Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skrzyżowanie przy Jedności Narodowej w końcu będzie rondem. Koniec zagrożenia na drodze?

Przemysław Wronecki
Od niedzieli skrzyżowanie Kilińskiego, Jedności Narodowej i Niemcewicza we Wrocławiu będzie rondem nie tylko z nazwy
Od niedzieli skrzyżowanie Kilińskiego, Jedności Narodowej i Niemcewicza we Wrocławiu będzie rondem nie tylko z nazwy fot. Paweł Relikowski
Na skrzyżowaniu Jedności Narodowej, Kilińskiego i Niemcewicza stanęły już znaki informujące, że zmieni się tam organizacja ruchu. Od niedzieli ma tu być rondo. Kierowcy mieli z tym miejscem nie lada problem, bo na środku umieszczono spory połać zieleni, co wielu wprowadzało w błąd.

- W zeszłym roku to miejsce nazwano rondem im. Anny German. Ale zgodnie z przepisami jest to cały czas skrzyżowanie z wyspą centralną - wyjaśnia Marcin Kosiński, który mieszka przy Niemcewicza.

Jaka jest różnica między rondem a skrzyżowaniem z wyspą centralną? W przypadku tego drugiego rozwiązania obowiązuje zasada prawej ręki, czyli należy przepuścić kierowcę, który wjeżdża na skrzyżowanie z którejś z ulic.

W Polsce najczęściej spotykane są tak zwane ronda upośledzone - kierowcy zamierzający wjechać, muszą ustąpić pierwszeństwa pojazdom jadącym po nim. - Widząc na środku wysepkę kierowcy podświadomie traktują to jak takie właśnie rondo - przekonują funkcjonariusze z wrocławskiej drogówki. Dodają, że kierowcy rzadko zwracają uwagę na znaki przy drodze. Jako przykład podają skrzyżowanie ulic Szczęśliwej, Zaporoskiej i Gajowickiej, które dwa lata temu stało się rondem im. Żołnierzy Wyklętych. Zgodnie z przepisami to też jest skrzyżowanie z wyspą centralną. Przypomnijmy, że w 2013 r. urzędnicy z Wydziału Inżynierii Miejskiej zadecydowali, że każdy z kierunków musi mieć osobno zielone światło. Było tam bowiem dużo wypadków i kolizji.
Kosiński mówi, że podobnie jest na rondzie Anny German.

- Nie ma dnia, by nie było tu ostrego hamowania i trąbienia na siebie, bo ktoś nie zauważy, że to nie jest rondo i zajedzie drogę właściwie jadącemu kierowcy - opowiada mieszkaniec.

Skąd w ogóle wziął się pomysł skrzyżowania z wyspą? Urzędnicy przekonują, że takie rozwiązanie miało spowolnić auta i ułatwić poruszanie się po krzyżówce rowerzystom. Życie negatywnie zweryfikowało pomysł. - Większość kierowców skrzyżowanie traktowało jako rondo i stwarzało to niebezpieczne sytuacje. Stąd zmiana organizacji ruchu - przyznaje Ewa Mazur z Zarządu Dróg i Utrzymania Miasta.

Zdaniem kierowców to dobre posunięcie. Przypomnijmy, że takie rozwiązanie urzędnikom podsuwaliśmy już dwukrotnie. Najpierw, gdy na skrzyżowaniu wybudowano wysepkę. Po raz drugi, gdy miejsce nazwano rondem im. Anny German. Docenić należy jednak fakt, że magistrat w końcu wyciągnął wnioski.

Wielu kierowcom marzy się jeszcze zmiana organizacji ruchu na rondzie Pileckiego przy Granicznej, Mińskiej i Strzegomskiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska