Sprawę „mafii mieszkaniowej” opisujemy od wielu miesięcy
W połowie ubiegłego roku prokuratura oskarżyła kilka osób – w tym byłego policjanta – o oszustwa. Sprawcy m.in. Tomasz N. i współpracujący z nim były dzielnicowy z Grabiszynka Jerzy N. mieli zabierać ludziom domy czy mieszkania.
Jak wyglądał mechanizm oszustwa? Na ofiary wybierane były osoby starsze, bez bliskiej rodziny albo z nią skonfliktowane, niekiedy nadużywające alkoholu. Prowadzone je do notariusza, a tam podsuwano im do podpisu dokument ustanawiający oszusta pełnomocnikiem. Później ten pełnomocnik mógł bez przeszkód sprzedać dom lub mieszkanie. Nawet sam sobie.
Akt oskarżenia opisuje kilka podobnych sytuacji. Bardzo wiele umów zawierano w tej samej wrocławskiej kancelarii notarialnej. Prokuratura badała czy pracujący w niej notariusze nie dopuścili się przestępstwa. Bo przecież, gdy notariusz ma wątpliwości czy któraś ze stron transakcji rozumie o co chodzi – nie powinien uwiarygadniać jej swoim podpisem na akcie notarialnym. Notariusze tłumaczą, że wątpliwości nie było, że czasem ciężko po krótkiej rozmowie z klientami zorientować się, że nie ma kontaktu z rzeczywistością czy, że jest chory psychicznie. Prokuratura na przestępstwo notariuszy dowodów nie znalazła i w czerwcu 2014 umorzyła ten wątek sprawy.
Ale pełnomocnicy dwóch pokrzywdzonych rodzin wnieśli do sądu zażalenie na tę decyzję. A sąd uwzględnił je. W śledztwie wielu rzeczy nie sprawdzono i sąd nakazał postępowanie uzupełnić. Czy to oznacza, że notariusze usłyszą zarzuty? Niekoniecznie. Śledczy mogą zrobić wszystko co nakazał sąd i ponownie umorzyć sprawę uznając, że dowodów winy nie ma. Ale wtedy pokrzywdzeni będą mogli wnieść do sądu prywatny akt oskarżenia notariuszy.
Sprawę prowadziła, a potem umorzyła, wrocławska Prokuratura Okręgowa. Tymczasem ta sama wrocławska kancelaria notarialna pojawiła się w kolejnym śledztwie dotyczącym zabierania mieszkań i nieruchomości. Od kilku tygodni sprawą zajmują się Prokuratura Rejonowa Stare Miasto i Komenda Miejska Policji. W grudniu do aresztu trafił przedsiębiorca Mariusz K. Jest podejrzany o oszustwo. Wykorzystać miał psychiczną chorobę mieszkańca Wrocławia. Zawarł z nim akt notarialny pożyczki 36 tysięcy złotych. Jako jej zabezpieczenie przejął mieszkanie warte przeszło 200 tysięcy. Umowę zawarto w tej samej kancelarii, którą wcześniej prześwietlała Prokuratura Okręgowa. I którą sąd teraz kazał prześwietlić jeszcze raz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?