Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rafał Dutkiewicz walczył z partiami i przegrał jako partia

Arkadiusz Franas
Tylko Platformie Obywatelskiej udaje się wygrywać wybory bez kampanii wyborczej.

Bo trudno podróż autobusu, na ogół pustego, uznać za działania mające zyskać przychylność wybierających się do urn. Rafałowi Dutkiewiczowi eksperyment "bez kampanii" nie przyniósł sukcesu. Uważam, że nawet szkoda, bo tym razem pan prezydent miał pomysł, czego nie dało się powiedzieć o jego poprzednim projekcie Polska XXI. Ale cóż, Unia Prezydentów

- Obywatele do Senatu padła ofiarą wiary w niezwykłą popularność prezydenta Wrocławia. Dlatego na naszym terenie komitet nazwano KWW Rafał Dutkiewicz. I wyborcy mieli problem: kto startuje: ten, co na obrazku czy ktoś inny? No cóż, lider OdS zachował się jak rasowy szef partii, choć sam często powtarzał, że należy walczyć ze skostniałym systemem partyjnym. Mieliśmy głosować na ludzi, zaproponował nam oddanie głosu na szyld. A ludzi nie pokazał. Od czasu do czasu gdzieś się pojawiali, ale widać ich było tylko wtedy, gdy sami zadziałali, jak choćby Tomasz Misiak. Jeździł, rozdawał kawę, szalał na Facebooku, a i tak to nie wystarczyło. W tym przypadku pewnie dlatego, że "prezent" Grzegorza Schetyny dla Rafała Dutkiewicza nadal wielu Dolnoślązakom kojarzył się z aferą stoczniową.

A w pozostałych okręgach ludzie Rafała Dutkiewicza przegrali, bo ich schowano za partyjne banery. Tym razem szyldem była twarz i nazwisko lidera. Dokładnie taki sam szyld, jak PO, PiS czy SLD. Choć oczywiście nie ma gwarancji, że gdyby więcej było widać prof. Tadeusza Lutego czy Patryka Wilda, to wtedy odnieśliby sukces. Wyborcy mieliby jednak przekonanie, że głosują na ludzi, a nie na partię Rafała Dutkiewicza. A przecież tak miało być w tych wyborach do Senatu według nowej ordynacji. Sprawdziło się to w przypadku jedynego sukcesu OdS, czyli zwycięstwa Jarosława Obremskiego. Doświadczonego samorządowca, którego wrocławianie znają od ponad 20 lat. I dlatego też pewnie zdecydowanie wygrała prof. Alicja Chybicka, szefowa wrocławskiej kliniki dziecięcej. A tam, gdzie brakowało osobowości, w wyborach do Senatu wygrywały partie. Na ogół jedna partia.

Poza tym Rafałowi Dutkiewiczowi brakło zaplecza i czasu na kampanię. Nie można jej robić rękami pracowników (nawet urlopowanych) czy współpracowników z magistratu, którzy zajmowali się nią przy okazji. Sam lider też nie miał za dużo czasu, by poprowadzić swoich ludzi. Musiał pilnować, by stadion powstał na czas, walczyć o wiele inwestycji, a przy okazji pilnować normalnego funkcjonowania miasta. OK, słyszałem argumenty, że premier też tak miał. Nie chcę nikogo obrażać, ale wydaje mi się, że zaplecza PO nijak nie da się porównać z nieistniejącymi strukturami OdS czy rządu RP nawet z całym ratuszem.

Czy ta kolejna porażka na ogólnopolskiej scenie przekreśla ambicji polityczne Dutkiewicza? Na pewno nie. Są dwa warunki. Prezydent Wrocławia musi zdecydować, czy tego naprawdę chce i samemu wystąpić w roli głównej. Na 100 procent. No chyba, że wejdzie bocznymi drzwiami. Niektóre partie chętnie ich uchylą...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska