Policja zapobiegła "ustawce" między pseudokibicami KKS-u Kalisz i Śląska Wrocław

Piłkarze Śląska przegrali 1 marca 0:3 w meczu z drugoligowym KKS-em Kalisz. Wynik to duża sensacja, zwłaszcza że kaliski zespół był najniżej rozstawiony z pozostałych jeszcze w grze. Na konferencji prasowej trener wrocławskiego klubu nie gryzł się w język.

- Tak obs...ego swojego zespołu jeszcze nie widziałem. Obs...śmy zbroje i wyszło jak wyszło. Wstyd roku, musimy ten wynik wziąć na klatę. Dopiero w drugiej połowie dokonaliśmy jakichś zmian, ale biliśmy głową w mur. Niewytłumaczalne jest to, co się wydarzyło - powiedział po meczu Ivan Durdević.

Po meczu dostało się również napastnikowi wrocławskiej drużyny, Caye Quintanie. Hiszpan - delikatnie mówiąc - nie przykładał się do rozgrzewki, za co został ukarany przez klub grzywną.

Według informacji pozyskanych przez Zespół ds. Zwalczania Przestępczości Pseudokibiców oraz funkcjonariuszy Wydziału ds. Zwalczania Przestępczości Pseudokibiców KWP we Wrocławiu wynikało, że dwie skonfliktowane ze sobą grupy kiboli umówiły się na tzw. "ustawkę", do której miało dojść przed meczem na terenie Kalisza.

- Dzięki szybkiej i skutecznej reakcji ze strony Policji biorącej udział w zabezpieczeniu meczu nie doszło do starcia zwaśnionych stron - przekazała st. asp. Aleksandra Freus z KMP we Wrocławiu.

Policjanci z Kalisza zareagowali odpowiednio wcześniej i pokrzyżowali plany pseudokibiców.

- I choć duża grupa tzw. „chuliganów” dotarła pod stadion w Kaliszu, nie doszło do konfrontacji z tamtejszymi kibicami - dodała st. asp. Freus.

Mecz w Kaliszu cieszył się bardzo dużym zainteresowaniem wśród mieszkańców regionu. Zmagania kaliszan obserwował prawie cały stadion kibiców.