MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Polak Polakowi bratem

Hanna Wieczorek
We wrocławskim kościele św. Marcina przed wojną odbywały się nabożeństwa po polsku
We wrocławskim kościele św. Marcina przed wojną odbywały się nabożeństwa po polsku Michał Pawlik
75 lat temu - 6 marca 1938 roku - w Berlinie odbył się I Kongres Polonii w Niemczech. Do dzisiaj pozostały po nim "Prawdy Polaków" i pięciopłytowy album z nagraniem obrad.

Hasło główne, że "Jesteśmy Polakami", a nasze hasło społeczne - "Polak Polakowi bratem". Nasza wysoka dynamika społeczna polega na zrozumieniu, że prawdy rozumu są międzynarodowe. Dwa razy dwa jest cztery tak samo po polsku, jak po niemiecku, duńsku, chińsku, jak chcecie. Ale prawdy duszy są narodowe...". Tak 6 marca 1938 roku mówił w Berlinie ksiądz Bolesław Domański, prezes Związku Polaków w Niemczech.

Polacy, łączcie się

A okazja była niezwykła. Do berlińskiego Theater des Volkes zjechało pięć tysięcy naszych rodaków mieszkających w III Rzeszy. Przybyli ze Śląska Opolskiego, Babimojskie- go, Kaszub, Warmii, Ziemi Malborskiej, Mazur, Ziem Połabskich, Westfalii i Nadrenii. Do Berlina dotarła także delegacja z Breslau. Nikt im nie zwracał kosztów podróży, a władze hitlerowskie zrobiły co mogły, by utrudnić przyjazd, ale wszyscy byli zdeterminowani. Jechali, aby wziąć udział w I Kongresie Polaków w Niemczech.

Spotkanie przebiegało w podniosłej atmosferze. Przed rozpoczęciem obrad w kilku berlińskich kościołach odprawiono msze święte w intencji Polactwa w Niemczech. A w Theater des Volkes na scenie odsłonięto Kaplicę Matki Boskiej Radosnej, znak Rodła i znak młodzieży polskiej w Niemczech: jasno-zielony liść lipowy. Ksiądz Domański serdecznie witał blisko 200 przedstawicieli światowej Polonii, jak również przedstawicieli mniejszości duńskiej, łużyckiej i litewskiej w Niemczech.

Do dzisiaj po I Kongresie Polaków w Niemczech pozostała nam jedna, wydałoby się ulotna, bo przecież niematerialna rzecz: "Pięć prawd Polaków". Uchwalone podczas Kongresu stały się mottem dla Polonii na najbliższe, trudne, wojenne lata.

Prawdy Polaków
1. Jesteśmy Polakami
2. Wiara Ojców naszych jest wiarą naszych dzieci
3. Polak Polakowi bratem
4. Co dzień Polak Narodowi służy
5. Polska Matką naszą - nie wolno mówić o Matce źle

Choć od berlińskiego Kongresu minie jutro 75 lat, dość dobrze wiemy, jak on wyglądał. I to nie tylko z relacji świadków, ale także z... taśmy magnetofonowej. Historia tego nagrania była niezwyczajna. Polskie Radio zadbało o materiał z obrad - podpisało umowę z berlińską rozgłośnią Deutschlandsender. Co prawda delegaci śmiali się, że nagranie prędzej trafi do gestapo niż do polskich dziennikarzy, ale umowa była. Ekipa Deutschland-sender pojawiła się dopiero w połowie spotkania, a następnego dnia wystosowano do Polskiego Radia notę z informacją, że na skutek "technicznych usterek aparatury nagranie nie powiodło się".

Mimo to 12 marca 1938 roku w Polskim Radiu wyemitowano półgodzinny reportaż o I Kongresie Polaków w Niemczech; równocześnie ukazał się pięciopłytowy album z nagraniem spotkania w Theater des Volkes. Tydzień później 500 owych albumów rozprowadzono w Niemczech i poza ich granicami. Gestapo szalało, kongresowych nagrań szukano nawet po wybuchu II wojny światowej. Do dzisiaj prze-trwały dwa jego egzemplarze.

Jak się później okazało, kongresowe obrady nagrywano potajemnie na taśmie magnetofonowej. Radiowy reportaż i album zmontowali w berlińskim studiu szwedzkiej firmy Mix & Goenes dwaj pracownicy Związku- technik Antoni Brzozowski i redaktor Edmund Osmańczyk.

Ludzie spod znaku Rodła

Polonia w Niemczech była dobrze zorganizowana. Nie tylko prowadziła Domy Polskie czy wydawała gazety, ale miała także własne instytucje finansowe. W roku 1923 na Śląsku założono Związek Spółdzielni Polskich w Niemczech, który zrzeszał polskie spółdzielnie rolniczo-handlowe, kredytowe oraz polskie banki.

A było ich niemało. W 1931 roku w Niemczech działało 21 polskich kółek kredytowych. Między innymi zakładane od końca XIX wieku, działające głównie na Śląsku i Pomorzu, Banki Ludowe (Volksbank eingetra-gene Genossenschaft mit unbeschränkter Haftptlicht), ale także berliński Bank Ludowy "Pomoc" czy Bank Robotników w Bochum. W 1933 roku Związek Spółdzielni Polskich w Niemczech założył Bank Słowiański w Berlinie (po niemiecku nazwa brzmiała Slawische Bank AG) - centralę finansową wszystkich polskich spółdzielni oraz banków działających w III Rzeszy. Kapitał zakładowy wynosił w momencie założenia 150 000 marek, w 1937 podniesiono go do pół miliona reichsmarek. Obroty Banku Słowiańskie-go na rok przed wybuchem wojny wynosiły 30 426 000 marek.

Choć Bank Słowiański działał krótko, bo tylko do 1939 r., odegrał ważną rolę w życiu niemieckiej Polonii. Bank sfinansował wiele polonijnych przedsięwzięć - na przykład budowę polskiego gimnazjum w Kwidzynie, zakupił też budynek bursy akademickiej we Wrocławiu. A każde dziecko urodzone w Niemczech w polskiej rodzinie otrzymywało od Banku Słowiańskiego książeczkę bankową z ufundowanym wkładem 20 marek.

Polonia niemiecka boleśnie odczuła dojście Hitlera do władzy. Na początek uderzono w polskie szkoły. Na przykład rodzice, którzy posyłali swoje dzieci do polskich szkół, zostali pozbawieni dodatków dla rodzin wielodzietnych. Hitlerowcy walczyli także z polską prasą i polskimi książkami, choćby zakazując rozpowszechniania "Krzyżaków" Henryka Sienkiewicza. Jednak Polonia nie poddawała się. To wtedy powstało Rodło - znak Polaków w Niemczech. Po dojściu Hitlera do władzy naziści wprowadzili swastykę. Domagali się, by wszystkie działające w III Rzeszy organizacje polityczne, kulturalne i społeczne przyjęły tę symbolikę.

Działacze Związku Polaków w Niemczech uznali, że akceptacja tego byłaby zgodą na germanizację związku.
Jeden z działaczy Związku, dr Jan Kaczmarek, tak to tłumaczył: "Akceptacja przez nas swastyki i »niemieckiego pozdrowienia« może być tylko zgodą na totalną germanizację. Musimy więc jak najszybciej, bez narażania się na zarzut, iż nie uznajemy symboli państwa, którego jesteśmy obywatelami, znaleźć sposób na nieakceptowanie swastyki i »Heil Hitler«. To ostatnie Niemcy sami nam ułatwili, nazywając swój faszystowski gest »niemieckim pozdrowieniem«, obowiązującym zatem tylko Niemców, a nie Polaków. Swastyce przeciwstawimy się tylko wtedy, gdy będziemy mieli swój narodowy znak nie- budzący wątpliwości, że łączy on tylko Polaków".

Dlatego zaczęli szukać swojego własnego znaku. Tak powstało Rodło, przypominające na pierwszy rzut oka połówkę swastyki, a tak naprawdę pokazujące bieg Wisły z zaznaczonym miastem Krakowem. Rodło stało się częścią znaków kilku organizacji polonijnych, np. harcerstwa czy kół śpiewaczych.

Polonia wrocławska

W 1938 roku szacowano, że Polonia w Niemczech liczyła sobie około 1,5 mln osób. Wrocławska Polonia była nieliczna, ale prężnie działająca. W latach 30. XX wieku stopniała do 3-4 tysięcy osób - przeważnie rzemieślników, kupców i robotników. Do wybuchu II wojny światowej we Wrocławiu działał Związek Polaków w Niemczech, związki polskich studentów, chór Harmonia i Uniwersytet Ludowy, organizujący słynne wtorkowe wykłady.

Co więcej, to tu właśnie przeniosły się organizacje polonijne o ogólnoniemieckim zasięgu. We Wrocławiu mieściła się między innymi siedziba trzech miesięczników: "Polak", "Młody Polak" i "Mały Polak", a także związku spółdzielni pomocowych. Do Berlina, na I Kongres, oczywiście pojechali także działacze polonijni z Wrocławia. W Berlinie nikt nie przeczuwał, że za rok wybuchnie II wojna światowa...

17 września 1939 r. wrocławska Polonia spotkała się na ostatniej mszy św. w języku polskim w kościele św. Marcina na Ostrowie Tumskim (kościele Polonii). Ksiądz Józef Sikora po nabożeństwie wpisał w kościelnej księdze po polsku: "I nie ustaniemy w walce, siłę słuszności mamy / I mocą tej słuszności wytrwamy i wygramy!"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska