Przed pociągiem pojawili się robotnicy, którzy zaczęli coś dokręcać na torowisku. Obsługa pociągu tłumaczyła pasażerom, że zepsuł się automatyczny system sterowania przy rozjeździe dwóch szlaków kolejowych.
Pasażerowie poddenerwowani na gorąco komentowali opóźnienie. Mała Milenka, która jechała z babcią do Kotowic i rozmawiała ze swoją mamą przez telefon komórkowy, stwierdziła: - Nie jedziemy, bo panowie dokręcają tory przed pociągiem. Wszyscy ludzie w przedziale wybuchnęli śmiechem. To nieco rozładowało napiętą sytuację. Pociąg w końcu ruszył i dojechał do Dworca Głównego z blisko godzinnym opóźnieniem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?