Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po bandzie: Kto jest szczurem, a kto chomikiem

Wojciech Koerber
Polskapresse
Dyskutują szczur z chomikiem, żali się pierwszy drugiemu: powiedz mi, chomik, jak to k… jest? Ja mam futerko i ty też. Ja mam ogonek i ty masz ogonek. Ja mam wąsiki i ty także. A jednak tylko Ciebie wszyscy kochają, bo mnie nienawidzą. Na co chomik, tytułem krótkiego wyjaśnienia: bo widzisz, szczur, ty masz po prostu ch…wy PR.

Otóż PR jest dziś, niestety, kluczem do sukcesu. Niestety, bo to udawanie, że szare jest białe. To często przekłamywanie rzeczywistości. Stąd musi być PR domeną polityków, różnej maści PRezydentów. Świetny PR miało przed rokiem przyznanie Wrocławiowi igrzysk sportów nieolimpijskich, nazywane wielkim zwycięstwem, choć rywali - jak się okazało - nie było. No ale "pokonaliśmy ich wszystkich, cały świat". Cóż, za granicą wiedzą, że nie ma sensu wydawać tylu milionów dolarów, żeby sobie na mieście w bilard pograć. Ale, ale… Skoro już tę imprezę mamy, spróbujmy pokazać, że jest sensowna. Zróbmy miastu, sobie, dobry pijar.

Ja jeszcze pamiętam wielkie hasło na wiadukcie przy ul. Strzegomskiej: "Wrocław miastem pokoju". Znaczy, jestem dzieckiem komuny. W latach 90. był już Wrocław miastem koszykówki, Śląska walczącego dziś u prezydenta o dwie bańki. Walka jest niełatwa, bo nad tym Śląskiem unosi się duch Schetyny, politycznego rywala. Odwiedziłem nawet ostatnio posiedzenie miejskiej komisji sportu, na której radni poznawali racje klubu. I słuchałem radnego Błońskiego, byłego koszykarza WKS-u. Płomiennie przemawiał, że Śląsk go wychował, że Śląsk ponad wszystko, i że serce mu krwawi, gdy ktoś jest przeciw. A później było głosowanie, czy wesprzeć starania Śląska o dofinansowanie. I radny Błoński był… przeciw. Bo to radny prezydenta. To się nazywa, podobno, dyscyplina partyjna, rozumiecie? A ja jednak nie do końca, Wojtku.

Ludzie Dutkiewicza zasłaniają się zamkniętym budżetem, lecz pamiętajmy o jednym - Śląsk Zielińskiego i Lizaka też będzie szczęśliwy, jeśli miejską gotówkę, 1,5 mln zł, zobaczy dopiero w 2014. A w tym roku niech ma po prostu darmową Orbitę. I robią się 2 mln. Bez tego wsparcia WKS też w ekstraklasie zagra. Tylko o niższe cele.

I zwróćcie uwagę na niesłabnący pijar Andrew Galaty. Sportowo walka z Saletą jest groteskowa, a jednak wszyscy chcemy ją obejrzeć i wszyscy na niej zarobią. Także Solorz dzięki systemowi pay-pierw-mi. 45-letni Andrew nie musi już nawet przekonywać, że tak szybki jak obecnie nie był jeszcze nigdy. Wszelako jedno mnie martwi. Otóż po wygranej z Saletą uzna zapewne, że znów czas na poważne walki. O rewanżu na Adamku już zresztą wspominał. Andrzeju, proszę, nie rób sobie tego. Pijar masz świetny, lecz życia nie oszukasz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska