Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mkną po szynach...

Aleksander Malak
Aleksander Malak
Aleksander Malak
Na chodniku przed moim domem jest studzienka. Pod pokrywą jakieś kable. Na pokrywie metalowy uchwyt, żeby w razie czego można było pokrywę podnieść. Już nie można. Przynajmniej za pomocą owego uchwytu, w który wkłada się żelazne pręty i pokrywę unosi. Już nie ma uchwytu. Głęboką nocą, a może nawet i nie tak głęboką, jakby wypadało, złomiarze pracowicie uchwyt z pokrywy wykuli. Podobno nie tylko na moim chodniku. Takich chodników, z wyrąbanym metalowym uchwytem, jest w mieście mnóstwo. Zostają dziury. Spore. Można złamać nogę.

Żona zawiadomiła straż miejską. Straż wzruszyła ramionami, bo też i co ona może, ta straż. Nic nie może. Co najwyżej dać mandat, ale komu? Trzeba na policję. Tylko że policja też niewiele może, bo akurat jest zajęta rozróbami na stadionie czy innym Rynku. Więc żona z sąsiadem, jak umieli, tak zasypali dziurę w pokrywie czym popadło. Żeby ktoś czasem nie złamał nogi i potem miasto nie mu-siało płacić odszkodowania. A ja mam lepszy pomysł. I propozycję dla złomiarzy. Znacznie bardziej lukratywną niż wykuwanie uchwytów z pokryw studzienek. Jakoś tak niemal bezszelestnie minęła niedawno 60. rocznica powstania jedynego wrocławskiego przeboju, który śpiewała cała Polska. „Mkną po szynach niebieskie tramwaje przez wrocławskich ulic sto”.

Nie, no w dalszym ciągu mkną. Może już nie tylko niebieskie, ale zawsze. I nie po stu ulicach, choć mogłyby. Bo są ulice z szynami, po których tramwaje już nie mkną. I nie bardzo wiem (ech, ta pamięć), czy kiedykolwiek po wojnie mknęły. Ot, choćby taka Tęczowa. Albo Szpitalna czyZdrowa. Już nie wspomnę o Sanockiej, Dyrekcyjnej albo Gajowickiej. A nawet o Szczęśliwej, chociaż na tej ostatniej pan Czarnecki, budując swoją wieżę, szyny albo zasypał, albo zdemontował.

Myślę, że jak na prawdziwego biznes-mena przystało, raczej to drugie. A Parkowa i Zielińskiego to niby od macochy? Dawno, dawno temu Gaj, powiedzmy z Gajowicką, łączył tramwaj. Dzisiaj nie łączy, choć torytu i ówdzie pozostały. Na wspomnianej Sanockiej dajmy na to.
Tory, po których nie jeżdżą tramwaje i prawdopodobnie nigdy już nie pojadą, mają jedną fatalną wadę. W wielu miejscach wystają ponad jezdnię albo odwrotnie – w nią się zapadają. Nie wspomnę o tworzących się wokół dziurach. A jeździć jakoś trzeba. Również po wymienionych(i innych niewymienionych) ulicach. Już nie policzę, ilu kierowców ma odbite nerki, przesunięte wątroby, że nie napomknę nawet o boleściach kręgosłupa. Coś by należało z tym zrobić.
Więc ja mam pomysł. Nie, nie dla miasta. Wiem coś o budżecie, z którego należy natychmiast wykroić oceanarium i podobne gadżety. Toteż magistrat pozostawiam samemu sobie. Z rybkami.

Panowie złomiarze! Zamiast w pocie czoła wykuwać uchwyty w pokrywach studzienek, zajmijcie się bezpańskimi szynami. I niekoniecznie w nocy. W biały dzień.Zorganizujcie trochę sprzętu (potraficie, w końcu umiecie odciąć wieleset metrów kolejowych trakcji), kilka czerwonych pachołków, jakąś kolorową taśmę, ubierzcie się w odblaskowe kamizelki i do roboty. Pies z kulawą nogą was nie zauważy. Co więcej, straż miejska roztoczy nad wami troskliwą opiekę i będzie odganiać gapiów i przeszkadzających. Zanim ktokolwiek się spostrzeże, na czym naprawdę wam zależy (a pewnie i tak nikt się nie zorientuje), wyrwiecie z bruku kawał solidnego grosza. Z aprobatą nie tylko straży miejskiej, ale wszystkich kierowców, którzy odetchną z ulgą, że oto nareszcie, po 70 latach ktoś poszedł po rozum do głowy i zechciał ulżyć doli zmotoryzowanych i nie tylko. Piesi, ci w szpilkach nade wszystko, również będą wam wdzięczni. Do roboty więc, panowie złomiarze. A tramwaje niech sobie dalej mkną przez wrocławskich ulic sto. No, już przez dziewięćdziesiąt trzy...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska