Czytelnik: Wrocław to taka „melina”, gdzie można szaleć do białego rana!

Przy Wyspie Słodowej i Tamce nie da się normalnie spać i żyć - alarmują mieszkańcy. - Od lat, przy milczącej zgodzie władz Wrocławia, jesteśmy, od wiosny do późnej jesieni, kilka razy w tygodniu torturowani całonocnymi „koncertami” organizowanymi m.in. na wyspie Tamka, gdzie funkcjonuje klub, a ostatnio także na dachu budynku Concordia. Niskie tony, wielkość nagłośnienia i poziom decybeli powodują, że nocny wypoczynek w promieniu pół kilometra jest absolutnie niemożliwy – mówią „Gazecie Wrocławskiej” mieszkańcy z ul. św. Jadwigi, placu Bema i Staromłyńskiej.

CZYTAJ WIĘCEJ - KLIKNIJ PONIŻEJ

Pod tekstem w ciągu ostatnich godzin pojawiło się 40 komentarzy, w pod postem na FB blisko 1000 wpisów! Utrzymanych w bardzo różnym tonie. Ciekawy głos w tej sprawie zabrał także nasz Czytelnik, Pan Adam Winiarski, który w celny sposób punktuje kilka zasadniczych spraw. List trafił także do kancelarii Urzędu Miejskiego we Wrocławiu oraz do Biura Rady Miejskiej. Poniżej pełna treść korespondencji.

Całkowicie zgadzam się z mieszkańcami. Też parę razy trafiłem w ten rejon Wrocławia i moim zaskoczeniem była napierający hałas powszechnie nazywany „muzyką”. Oczywiście dołączam do protestu, bo także znam z autopsji co powoduje hałas generowany przez głośniki.

Hałas jest jednym z cywilizacyjnych zanieczyszczeń. Z jednej strony latają drony i patrzą co wylatuje z kominów, a z drugiej strony Urząd Miasta pozwala na trwanie zanieczyszczeń hałasem. Nie jest to coś nowego, że miasto nie dba o mieszkańców. Bo przyzwolenie na generowanie hałasu jest lekceważeniem setek, jeśli nie tysięcy mieszkańców. Nie wspomnę o tych mieszkańcach, którzy spacerują, jadą na rowerze, czy też turystach, którzy chcąc delektować tą historię jaka pozostała dostają po uszach, a tak naprawdę po całym organizmie dawki hałasu od którego nie można się uwolnić.

W końcu to Rada Miasta wskazuje Prezydenta Miasta do realizacji planów miejscowych, a zgodnie ze wszystkimi okolicznościami, generowany hałas nie powinien przekraczać granic działki, na której znajdują się urządzenia jej wytwarzające. Co by było, gdy uwolnić wentylatory i inne urządzenia w mieście, pozwolić na jazdę tramwajom i samochodom z włączonymi generatorami dźwięków.

A może pod oknami decydentów miejskich należałoby ustawić te same urządzenia z kierunkowymi głośnikami? Ludzie potrzebują ciszy. Z jednej strony budowane są ekrany akustyczne, nawet gdy nie ma zabudowy, budowana jest tzw. zieleń izolacyjna, torowiska tramwajowe wypełnia się zielenią aby wytłumić o 1-3 dB hałas przez wytwarzany a z drugiej strony pozwala się na generowanie hałasu.

Zobacz też: Dolnośląskie miasta w których żyje się najlepiej. Mieszkać tu to marzenie wielu

Osobiście dokuczał mi hałas generowany przez imprezy na wodzie, niosąc się w bezkształtnej masie po Odrze. Kapitan jednego ze statków zapowiadał wyciszenie na pewnym odcinku z powodu protestów mieszkańców. W mieście działają tylko generatory mocy zwłaszcza basowej szczególnie daleko niosącej się. (Z historii hałasu, trąb jerychońskich użyto do zburzenia miasta – a co dopiero, gdy na tej drodze jest człowiek).

Władze Miasta, jak i w innych sprawach, mają gdzieś swoich mieszkańców. Uważają, że to dobrze, bo przecież lato, zabawy na wolnym powietrzu, prawie jak nad morzem, gdzie ryki z niektórych knajp rozrywają bębenki uszne. Chyba, że jest to celowe działanie na lobby laryngologów.

Oprócz tego to mieszkańcy Wrocławia mają prawo do godnego mieszkania, spokoju bo to oni zapewniają miastu dochody i miasto winno pracować na rzecz mieszkańców. Przyjezdni, turyści, którzy po ogłuchnięciu trafią w swoje apartamenty i hotele nic miastu nie dadzą – no może trochę śmieci do posprzątania i namówienie innych do przyjazdu, bo Wrocław to taka „melina”, gdzie można szaleć do białego rana.

A wystarczy:

• obniżyć poziom hałasu do granic działek;
• odwrócić głośniki, a dokładne ustawienie ustalić z profesjonalnym akustykiem;
• zakazać jakichkolwiek imprez poza strefą w której działają, gdy są puby, restauracje, amfiteatry to oddziaływanie winno być w obrębie tychże;
• pamiętać o czystości kulturowej Wrocławia;
• pamiętać, że powyżej pewnego poziomu ludzie nie odbierają dźwięków muzyki, odbierają za to hałas i wtłoczone basy;
• zatrudnić do badania poziomu ludzi profesjonalnie związanych z akustyką, a nie głuchych;

Adam Winiarski