MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mają złe warunki pracy?

Grażyna Szyszka
Sprzątanie miejskiej fosy
Sprzątanie miejskiej fosy Grażyna Szyszka
Zatrudniani przez miasto ludzie w ramach prac interwencyjnych skarżą się na socjalne warunki.

Do naszej redakcji wpłynął list ze skargą od osób zatrudnionych przez miasto do prac interwencyjnych. Czytamy w niej, że ludzie nie mają się gdzie umyć po pracy, a pomieszczenia socjalne są ciasne, śmierdzą, a do tego grasują w nich szczury. "Kobiety chodzą kilometrami z narzędziami w jedną i drugą stronę. Woda do picia jest byle jaka, a na rejonach nie ma toalety." - pisze w liście do redakcji niezadowolony pracownik dodając, że taka sytuacja jest od dawna, bo już była za poprzedniego prezydenta miasta.

Miasto zatrudnia obecnie 60 kobiet i mężczyzn, którzy w ramach prac interwencyjnych sprzątają parki i pielęgnują miejską zieleń. Większość z nich zatrudniono od marca do listopada, a dla wielu bezrobotnych to nie pierwszy rok takiej formy zarabiania pieniędzy.

Miejscem ich zbiórki są pomieszczenia na "Skarbku" przy ulicy Budowlanych. To tam przebierają się przed i po pracy. Jak się dowiedzieliśmy, w ostatnim czasie w jednym z pomieszczeń faktycznie pojawił się szczur. Wyszedł z rur kanalizacyjnych, ale pracownicy miasta zapewniają, że szybko się go pozbyli.

Marta Dytwińska - Gawrońska, rzecznik urzędu miasta jest zdziwiona zarzutami i twierdzi, że jak dotąd nikt z zatrudnionych przy pracach interwencyjnych nie zgłaszał zażalenia. Przyznaje jednak, że pomieszczenia socjalne są za ciasne i w najbliższym czasie miasto planuje rozwiązać ten problem. Tym bardziej, że do grupy pracujących ma niebawem dołączyć kolejnych 20 osób.
- Pracownicy interwencyjni piją taką samą wodę, jak urzędnicy w ratuszu i nie jest możliwe, że komuś może zaszkodzić - mówi. - Co do noszenia ze sobą narzędzi to jest chyba oczywiste, że każdy z pracowników ma przy sobie grabie lub inny sprzęt potrzebny do pielęgnacji zieleni. Ale tonie są przecież ciężkie przedmioty. Rozumiem jednak, że ostatnie upały mogły być bardzo dokuczliwe, szczególnie dla osób, które pracują na świeżym powietrzu.

Inny problem, który został opisany w liście, to kłopot z dostępem do toalet. Pracownik wydziału komunalnego urzędu miasta twierdzi, że praca w terenie niesie, niestety, tego typu utrudnienia.
- W parkach stoją przenośne typu toy toy, a jak prace prowadzone są na osiedlach to pracownicy korzystają z ubikacji w marketach, przychodniach czy szkołach. Nigdy nie było problemu, by komuś odmówiono - dodaje urzędnik.
Pracownicy interwencyjni zatrudnieni przez miasto otrzymują miesięcznie po 1800 złotych brutto. Do tego mają też wypłacany ekwiwalent za odzież do pracy.
Co roku chętnych do pracy przy miejskiej zieleni nie brakuje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska