MKTG SR - pasek na kartach artykułów

List otwarty do jajka. Gdy już będziesz dużym kurczakiem...

Arkadiusz Franas
Arkadiusz Franas
Arkadiusz Franas
... a stanie się to za lat, załóżmy, 20, to chciałbym, aby święta wielkanocne miały w sobie choć śladowe ilości prawdziwych świąt. Takich rodzinnych, gdzieś tam religijnych, w znaczeniu metafizycznego przeżywania rodzenia się na nowo. Aby czemuś służyły. A nie stały się kolejnym, nieco dłuższym weekendem. Bo już teraz właściwie tak się dzieje.

Z przerażaniem słyszę, że w katolickiej (chyba niegdyś) Hiszpanii nasi szczypiorniści będą walczyć o olimpijski awans. W święta? Kiedyś nie do pomyślenia. Duża część naszych rodaków wybiera się w góry, nad morze, do egzotycznych krajów. I daleki jestem od potępiania, ale coś mi tu nie gra. Te wszystkie plany, Drogie Jajeczko, można zrealizować w każdy inny weekend. Przecież i tych nieco dłuższych już nie brakuje w kalendarzu. Nie ma szans, byśmy dwa razy do roku spotkali się z rodziną, najbliższymi? Słyszałem stwierdzenie, że te święta są za krótkie, by odwiedzać krewnych. A na wypad do Egiptu czasu starczy?

Poza tym Wielkanoc zawsze trwała dwa dni. Nikt jej nie skrócił. Kiedyś było mniej samochodów, mniej połączeń lotniczych, a ludzie potrafili gnieść się w pociągach, by choćby w święta kilkanaście godzin pobyć z bliskimi. I, Drogie Jajeczko, nie było wolnych sobót. A co będzie za 20 lat? Tradycyjne polskie święto białej kiełbasy z chrzanem? Nazwane tak na wszelki wypadek, by nie razić uczuć wyznawców innych religii. Już teraz przeraża mnie, jak pewna nauczycielka krytykuje piosenkę, zresztą słabą, zespołu Złe Psy. Za co? Za słowa: "Ojciec Polak, Matka Polka, polskie miasto, polska łąka. Piękna nasza Polska cała. By ta Polska ocalała! Ale jeszcze my żyjemy". Owa nauczycielka i przedstawiciele różnych myśli nowoczesnych uważają, że to utwór ksenofobiczny, nawołujący do nienawiści itp. Ten utwór jest przede wszystkim grafomański, ale przepraszam, już nie mogę się cieszyć z tego, że moi rodzice są Polakami? Jajeczko! Nie podoba mi się to.

Mam także nadzieję, że za 20 lat niektórzy przestaną grzebać w grobach smoleńskich. Podobno w poszukiwaniu prawdy. Nie pierwszy raz pytam: jakiej? Nam się wmawia, że nie potrafimy uszanować pamięci tych, co zginęli 10 kwietnia 2010 roku pod Smoleńskiem. A te ciągłe ekshumacje szczątków to przez szacunek dla tych, co odeszli? Czy nie dla doraźnej kariery politycznej tych, co uważają się za strażników pamięci? Trochę jest tych znaków zapytania. A co mi tam, będę je mnożył. Jak do tego wszystkiego ma się religia chrześcijańska, z którą tak się obnoszą owi strażnicy? Nie ukrywają, że ich jedynym celem jest znalezienie takiej "prawdy", która obciąży winą za tę katastrofę Donalda Tuska, Radosława Sikorskiego czy Władimira Putina. Jak do tego ma się powtarzane co niedzielę przez nich w kościele "i odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom"? Mam prawo mnożyć znaki zapytania? Liczę na to, Drogie Jajeczko, że za 20 lat sprawą smoleńską będą zajmować się tylko historycy.

Tak samo chciałbym, aby, gdy staniesz się dorosłym kurczakiem (bo "kurą" źle brzmi), słowo tolerancja działało w obie strony. A nie, jak w przypadku posła Roberta Biedronia z Ruchu Palikota, tylko dla zrozumieniu jego sytuacji. Otóż, wspomniany parlamentarzysta ostro w rocznicę śmierci Jana Pawła II zaatakował: "Jan Paweł II jest krytykowany na całym świecie za tuszowanie skandali pedofilskich, wspieranie dyskryminacji kobiet i mniejszości, walkę z innymi Kościołami i ruchami religijnymi, współpracę z reżimami i oszustwa finansowe".

Odkrył chłopina Amerykę. Szkoda, że ów poseł nie rozumie, iż to, że o tych sprawach teraz mówi się głośno, to właśnie zasługa jednego z największych Polaków w historii. Bo nie trzeba być znawcą dziejów Kościoła, by pamiętać, że przez dwa tysiące lat historii tej instytucji to właśnie Jan Paweł II jako pierwszy papież wszedł do synagogi czy meczetu. Że to on rozmawiał z przedstawicielami innych religii. Od niego to otwarcie Kościoła na świat się zaczęło.

Ale jak chce się zdobyć popularność, opluwając tych, którym do pięt się nie dorasta, to lepiej nie pamiętać tych spraw. Poza tym może walczący o tolerancję poseł powinien zrozumieć, że nie wszyscy ludzie muszą myśleć tak jak on i nie do każdego dociera z łatwością, że jeszcze niedawno syn jego parlamentarnej koleżanki mówił do niej: tato. Drogie Jajeczko, coś mam wrażenie, że za 20 lat mało kto będzie o pośle Biedroniu pamiętał, a z kart historii świata nie zniknie Jan Paweł II, który coś dobrego dla tego świata zrobił.

I jeszcze mi podpowiadają, abym życzył Ci ukończenia za 20 lat budowy Stadionu Miejskiego we Wrocławiu. Ale aż tak złośliwym, Jajeczko, nie można być. Wierzę, że ze stadionu robotnicy znikną (upss, zniknęli wczoraj, bo przerwali prace), że budowa zakończy się za kilka tygodni. Jajeczko, dobrego świata Ci życzę. I już teraz, i jeszcze lepszego za 20 lat.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska