Piłkarze Chrobrego kończą okres przygotowawczy przed rozgrywkami ligowymi, które ruszą już za tydzień. Wcześniej, w najbliższą niedzielę, rozpoczną zmagania w Pucharze Polski.
- Okres przygotowawczy był krótki, ale przez to bardzo intensywny. Najbardziej cieszy mnie to, ze przetrwaliśmy go bez żadnych kontuzji - mówi Ireneusz Mamrot, trener Chrobrego. - Mamy nadzieję, że dalej będzie to szło w tym kierunku i że limit pecha wyczerpaliśmy w poprzednim sezonie - kontynuuje.
We żadnym ze sparingów Chrobry nie stracił więcej niż jednej bramki. Podobnie było jednak z golami zdobywanymi. - W ataku stwarzaliśmy sporo sytuacji, ale brakowało skuteczności. Jeśli chodzi o grę w defensywie to na pewno wygląda to nieźle. Było trochę zmian, więc zawodnicy muszą się wkomponować, ale powoli się docierają i rozumieją coraz lepiej - informuje I. Mamrot.
Mówi się, że drugi sezon jest dla beniaminka najtrudniejszy. Zgadza się z tym szkoleniowiec głogowian. - Rzeczywiście coś w tym jest. Mówi się, że najważniejsze jest, aby beniaminek po utrzymaniu, wzmocnił się. Wierzymy, że się wzmocniliśmy, jednak są pewne uszczerbki. Najbardziej żałujemy odejścia Michała Ilków - Gołębia oraz Damiana Piotrowskiego - opowiada. - Liczymy jednak, że w poprzednim sezonie zdobyliśmy potrzebne doświadczenie w pierwszej lidze i że to zaprocentuje w tym sezonie - dodaje.
Ireneusz Mamrot jest szczególnie zadowolony z transferu Macieja Górskiego. - Szukaliśmy napastnika, który nie tylko będzie wykańczał sytuacje, ale również będzie potrafił je tworzyć. Nie ukrywam, że pod nasz system gry Maciek wpisuje się idealnie. W okresie przygotowawczym nagrał się sporo, bo chcieliśmy ograć go maksymalnie - tłumaczy.
Do zdrowia wraca inny napastnik, Łukasz Szczepaniak. - Leczenie przebiegło sprawniej, niż przypuszczaliśmy. Jest już po konsultacji lekarskiej i dostał zgodę lekarzy na powrót do gry. Wiadomo, że potrzebuje trochę czasu, by dojść do optymalnej formy piłkarskiej, ale wydaje mi się, że nawet jeszcze w sierpniu jest w stanie zagrać w lidze - mówi I. Mamrot.
Jak więc wtedy będzie wyglądało zestawienie ataku Chrobrego? - Mamy pomysł na grę Łukasza razem z Maciejem Górskim i Wołodymyrem Hudymą - zdradza tajemniczo trener. - Równie dobrze Łukasz może zagrać na skrzydle. Chcieliśmy przetestować ten wariant w jednym ze sparingów, ale było jeszcze zbyt wcześnie - dodaje i zaznacza - Wolę mieć problem bogactwa, niż kłopoty kadrowe, jak jesienią.
W klubie liczą na podtrzymanie formy przez Wołodymyra Hudymę, który czeka jeszcze na pozwolenie na pracę w Polsce. - Już w poprzedniej rundzie pokazał na co go stać i że ma nieprzeciętne możliwości. Coraz bardziej rozumie się z kolegami na boisku i zaczyna robić pewne rzeczy, tak jak chcemy - mówi I. Mamrot. - To może być jego runda, ale nie chciałbym przesądzać, bo często było tak, że zawodnicy błyszczeli w sparingach, a potem liga weryfikowała wszystko - dodaje.
W najbliższą niedzielę głogowian czeka pierwszy mecz o stawkę. W Pucharze Polski zmierzą się na wyjeździe z ŁKS Łomża. - Zawsze Puchar Polski traktujemy poważnie. Perspektywa awansu i takiego meczu, jak wcześniej z Lechem i Jagiellonią, na pewno kusi, tym bardziej, że teraz mamy ku temu krótszą drogę. Wiadomo jednak, że jest to dopiero pierwszy mecz o stawkę, ale chłopacy, którzy wyjdą na boisko, będą mieli jedno zadanie - wygrać ten mecz - mówi I. Mamrot. - W Łomży czeka nas ciężki pojedynek. Wiem, że to slogan, ale przykład Błękitnych dobitnie to pokazał, że rozgrywki pucharowe rządzą się swoimi prawami - zaznacza.
Tydzień później Chrobry zainauguruje zmagania w pierwszej lidze. Rozpocznie je od wyjazdu do Kluczborka. - MKS zawsze był dla nas bardzo niewygodnym rywalem. Nigdy nie strzeliliśmy tam bramki, ale kiedyś musi przyjść przełamanie. Liczymy, że nastąpi już teraz - podkreśla I. Mamrot. - Wcześniej nie potrafiliśmy wygrać z Miedzią, a przełamaliśmy się w ubiegłym sezonie - wspomina.
Celem Chrobrego jest spokojne utrzymanie w lidze. - Chcemy zająć miejsce w pierwszej dziesiątce, żeby nie oglądać się cały czas za plecy i żeby nie było meczów o przysłowiowe sześć punktów - zdradza szkoleniowiec.
Trener życzy sobie i swoim zawodnikom przede wszystkim zdrowia. - Reszta w naszych rękach i nogach - kończy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?