Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Legenda szczypiorniaka już na wyciągnięcie ręki

Marcin Kaźmierczak
Bartosz Jurecki, który będzie grającym trenerem, poprowadził już swój pierwszy trening
Bartosz Jurecki, który będzie grającym trenerem, poprowadził już swój pierwszy trening Artur Starczewski
Po dziewięciu latach spędzonych w niemieckim Magdeburgu, Bartosz Jurecki, czołowy kołowy świata wrócił do Głogowa, by zostać grającym trenerem Chrobrego

Bartosz Jurecki ponownie, po ośmiu latach, wybiegł na parkiet głogowskiej hali im. Ryszarda Matuszaka. Ostatni raz miał taką okazję w czerwcu 2007 roku, gdy reprezentacja Polski podejmowała w Głogowie Litwinów. Co zatem sprawiło, że wybrał ofertę Chrobrego i powrót na stare śmieci do Głogowa?

- Było kilka ofert, także z zagranicy, na przykład ze Szwajcarii, ale razem z rodziną chcieliśmy już powrócić do Polski. Te dziewięć lat, które spędziliśmy w Niemczech to naprawdę długi czas. Człowiek troszeczkę tęsknił. Pojawiła się oferta gry w Głogowie, na którą się bardzo ucieszyłem, bo mam do tego miejsca spory sentyment i po skonsultowaniu jej z rodziną podjęliśmy decyzję, że wracamy tutaj - opowiada Bartosz Jurecki.

Najlepszy obrotowy ostatnich mistrzostw świata nie ukrywa, że przed pierwszym treningiem towarzyszyły mu spore emocje.
- Już samo pojawienie się w hali i wyjście po tylu latach na ten parkiet było fajnym uczuciem. Z niecierpliwością czekam na pierwszy mecz - mówi B. Jurecki. - Niestety, te pierwsze dwie kolejki są wyjazdowe, ale w trzeciej będziemy mogli się zaprezentować swojej publiczności - kontynuuje.

Obecny Chrobry to zupełnie inna drużyna, niż ta, z której odchodził do Magdeburga. - Ze starej gwardii został tylko Marek Świtała. Niezmiernie się jednak cieszę, że jest tu jeszcze osoba, z którą grałem w przeszłości - zaznacza.

Teraz przed nim i jego kolegami ciężkie przygotowania do sezonu. - Wiadomo, że okres przygotowawczy to najgorszy moment dla każdego zawodnika - zdradza. - Chcemy się jednak dobrze przygotować do sezonu, bo wiemy, że jego początek będzie bardzo trudny. Jest kilku nowych zawodników a terminarz też mamy niezbyt ciekawy, więc chcemy wykorzystać okres przygotowawczy, żeby jak najlepiej przygotować się na trudy sezonu - dodaje.

Tegoroczne przedsezonowe przygotowania będą wyjątkowe dla Bartka. Po raz pierwszy wcieli się w rolę szkoleniowca, ponieważ będzie grającym asystentem Piotra Zembrzuskiego. Poprowadził już nawet swój pierwszy trening. - Piotrek Zembrzuski kazał mi się przygotować. Powiedział, że będę prowadził część końcową treningu. Lekki stres, zwłaszcza przed pierwszymi minutami treningu, pojawił się - śmieje się. - Przede wszystkim jestem jednak zawodnikiem i pod tym względem wróciłem do Głogowa - kontynuuje.

W głogowskim klubie, Bartosz Jurecki będzie przygotowywał się do imprezy życia, jaką będą przyszłoroczne mistrzostwa Europy, które rozegrane zostaną w Polsce. - Chciałbym zostać mistrzem Europy i to na polskiej ziemi. Chciałbym też jeszcze raz zagrać na igrzyskach i przywieźć z nich medal - podkreśla.

Jeśli chodzi o rozgrywki ligowe, cele są nieco inne. - Stąpamy mocno po ziemi. Chcemy iść małymi krokami do przodu. Bardzo chcemy być w pierwszej szóstce, żeby nie trafić na żadnego z dwóch potentatów, czyli Vive i Wisłę. Mam nadzieję, że to wykonamy - zdradza.

Ten sezon będzie dla Bartosza Jureckiego wyjątkowy pod jeszcze jednym względem. Po wielu latach przerwy, już w czwartej kolejce, będzie miał okazję zagrać przeciwko swojemu bratu, Michałowi, który jest zawodnikiem Vive Tauron Kielce. - Chyba tylko dwa razy w karierze grałem przeciwko bratu. To szczególne uczucie. Każdy chce, żeby jego brat dobrze zagrał, ale z drugiej strony będę przecież robił wszystko, żeby to moja drużyna była górą. Wiem dobrze, że nie będziemy faworytami w Kielcach, ale na pewno damy z siebie wszystko.

W tegorocznych rozgrywkach Bartosz Jurecki będzie występował z numerem "31", z którym grał przez dziewięć lat w Magdeburgu. - Nie proponowałem Krzyśkowi Tylutkiemu, który gra z "13", zamiany numeru. Nie może być tak, że zawodnik przychodzi i mówi "oddaj mi ten numer". Tak się nie robi - zaznacza. - Teraz czas na nowy numer i nowe wyzwania - dodaje.

Bartosz Jurecki zauważa zmiany, jakie zaszły w naszym mieście, choć, jak przyznaje, nie miał jeszcze czasu na spacer po Głogowie. - Do Głogowa przyjechałem dziś z rana. Było parę spraw organizacyjnych do dopięcia, a teraz trening. Głogów na razie widziałem tylko z samochodu. Dużo zmieniło się na lepsze. Niektóre drogi, które pamiętam z przeszłości, już nie mają dziur - śmieje się. - Z tego co widziałem, nie zmienił się tylko różowy most - kończy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska