Bartosz Jurecki ponownie, po ośmiu latach, wybiegł na parkiet głogowskiej hali im. Ryszarda Matuszaka. Ostatni raz miał taką okazję w czerwcu 2007 roku, gdy reprezentacja Polski podejmowała w Głogowie Litwinów. Co zatem sprawiło, że wybrał ofertę Chrobrego i powrót na stare śmieci do Głogowa?
- Było kilka ofert, także z zagranicy, na przykład ze Szwajcarii, ale razem z rodziną chcieliśmy już powrócić do Polski. Te dziewięć lat, które spędziliśmy w Niemczech to naprawdę długi czas. Człowiek troszeczkę tęsknił. Pojawiła się oferta gry w Głogowie, na którą się bardzo ucieszyłem, bo mam do tego miejsca spory sentyment i po skonsultowaniu jej z rodziną podjęliśmy decyzję, że wracamy tutaj - opowiada Bartosz Jurecki.
Najlepszy obrotowy ostatnich mistrzostw świata nie ukrywa, że przed pierwszym treningiem towarzyszyły mu spore emocje.
- Już samo pojawienie się w hali i wyjście po tylu latach na ten parkiet było fajnym uczuciem. Z niecierpliwością czekam na pierwszy mecz - mówi B. Jurecki. - Niestety, te pierwsze dwie kolejki są wyjazdowe, ale w trzeciej będziemy mogli się zaprezentować swojej publiczności - kontynuuje.
Obecny Chrobry to zupełnie inna drużyna, niż ta, z której odchodził do Magdeburga. - Ze starej gwardii został tylko Marek Świtała. Niezmiernie się jednak cieszę, że jest tu jeszcze osoba, z którą grałem w przeszłości - zaznacza.
Teraz przed nim i jego kolegami ciężkie przygotowania do sezonu. - Wiadomo, że okres przygotowawczy to najgorszy moment dla każdego zawodnika - zdradza. - Chcemy się jednak dobrze przygotować do sezonu, bo wiemy, że jego początek będzie bardzo trudny. Jest kilku nowych zawodników a terminarz też mamy niezbyt ciekawy, więc chcemy wykorzystać okres przygotowawczy, żeby jak najlepiej przygotować się na trudy sezonu - dodaje.
Tegoroczne przedsezonowe przygotowania będą wyjątkowe dla Bartka. Po raz pierwszy wcieli się w rolę szkoleniowca, ponieważ będzie grającym asystentem Piotra Zembrzuskiego. Poprowadził już nawet swój pierwszy trening. - Piotrek Zembrzuski kazał mi się przygotować. Powiedział, że będę prowadził część końcową treningu. Lekki stres, zwłaszcza przed pierwszymi minutami treningu, pojawił się - śmieje się. - Przede wszystkim jestem jednak zawodnikiem i pod tym względem wróciłem do Głogowa - kontynuuje.
W głogowskim klubie, Bartosz Jurecki będzie przygotowywał się do imprezy życia, jaką będą przyszłoroczne mistrzostwa Europy, które rozegrane zostaną w Polsce. - Chciałbym zostać mistrzem Europy i to na polskiej ziemi. Chciałbym też jeszcze raz zagrać na igrzyskach i przywieźć z nich medal - podkreśla.
Jeśli chodzi o rozgrywki ligowe, cele są nieco inne. - Stąpamy mocno po ziemi. Chcemy iść małymi krokami do przodu. Bardzo chcemy być w pierwszej szóstce, żeby nie trafić na żadnego z dwóch potentatów, czyli Vive i Wisłę. Mam nadzieję, że to wykonamy - zdradza.
Ten sezon będzie dla Bartosza Jureckiego wyjątkowy pod jeszcze jednym względem. Po wielu latach przerwy, już w czwartej kolejce, będzie miał okazję zagrać przeciwko swojemu bratu, Michałowi, który jest zawodnikiem Vive Tauron Kielce. - Chyba tylko dwa razy w karierze grałem przeciwko bratu. To szczególne uczucie. Każdy chce, żeby jego brat dobrze zagrał, ale z drugiej strony będę przecież robił wszystko, żeby to moja drużyna była górą. Wiem dobrze, że nie będziemy faworytami w Kielcach, ale na pewno damy z siebie wszystko.
W tegorocznych rozgrywkach Bartosz Jurecki będzie występował z numerem "31", z którym grał przez dziewięć lat w Magdeburgu. - Nie proponowałem Krzyśkowi Tylutkiemu, który gra z "13", zamiany numeru. Nie może być tak, że zawodnik przychodzi i mówi "oddaj mi ten numer". Tak się nie robi - zaznacza. - Teraz czas na nowy numer i nowe wyzwania - dodaje.
Bartosz Jurecki zauważa zmiany, jakie zaszły w naszym mieście, choć, jak przyznaje, nie miał jeszcze czasu na spacer po Głogowie. - Do Głogowa przyjechałem dziś z rana. Było parę spraw organizacyjnych do dopięcia, a teraz trening. Głogów na razie widziałem tylko z samochodu. Dużo zmieniło się na lepsze. Niektóre drogi, które pamiętam z przeszłości, już nie mają dziur - śmieje się. - Z tego co widziałem, nie zmienił się tylko różowy most - kończy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?