Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto postawi przystanek przy busach?

Grażyna Szyszka
Filip Sawczak przyznaje, że wiata jest niezbędna
Filip Sawczak przyznaje, że wiata jest niezbędna Grażyna Szyszka
Nie ma chętnych do stawiania wiaty przy placu Tysiąclecia, a pasażerowie dalej cierpią.

Czy pasażerowie czekający na odjazdy busów na przeciwko dworca PKP doczekają się wreszcie zwykłej, przystankowej wiaty? Przyznają, że mają serdecznie dość kombinowania, gdzie by się schować przed deszczem, wiatrem i słońcem.

- Dla wytrwałych zostają pobliskie drzewa - mówi Filip Sawczak, student medycyny z Głogowa, który od jesieni do lata kursuje między domem, a uczelnią w Poznaniu i jest skazany na poczekalnię „pod chmurką”. - Z busów korzysta wielu pasażerów i czasem, aby się dostać do środka decyduje kolejka. Trudno więc biegać z bagażem z pobliskich przystanków na Placu Tysiąclecia, albo z kolejowego dworca. Po za tym to raczej niebezpieczne, bo trzeba biec przez ulicę. To wstyd, że Głogowa nie stać na przystanki, a w Lesznie czy innych miastach nie ma z tym problemu - dodaje.

Działania, by wiata stanęła w tym miejscu podjęła w ubiegłym roku grupa pasażerów. W październiku ubiegłego roku petycję do prezydenta miasta w tej sprawie podpisało kilkadziesiąt osób. W odpowiedzi Piotr Poznański, zastępca prezydenta miasta, napisał do właścicieli firm przewozowych, by to oni kupili i postawili wiatę. W uzasadnieniu napisał, że gmina ustawia nowe wiaty na przystankach komunikacji miejskiej, a wskazany przystanek do nich nie należy. „Dbając o dobro i komfort swoich klientów proszę o rozważenie prośby” - dodał Piotr Poznański.

W październiku ubiegłego roku pismo trafiło do 12 firm, które prowadzą przewozy pasażerskie. Do dziś żadna z nich nie odpowiedziała na pismo prezydenta. Bożena Cieślak, szefowa Firmy Przewozowej „Atena” przyznaje, że pasażerowie powinni mieć lepsze warunki oczekiwania, ale na razie nie widzi takiej możliwości.

- Rozmawiałam nawet innymi przewoźnikami i nie zgadzają się na zakup wiaty - przyznaje. - Gdyby teren był nasz, to co innego. No bo proszę mi powiedzieć, w jaki sposób mamy podzielić koszty przystanku, skoro jedni korzystają z niego mniej, inni więcej, a bywa że firma jest na chwilę i znika? - pyta Bożena Cieślak. - Byłoby najlepiej, by to miasto postawiło przystanki, a przewoźnicy płacili ustaloną dzierżawę.

Zastępca prezydenta Piotr Poznański przyznał, że jeszcze w wakacje zaprosi przewoźników do ratusza. Zapewnia, że miasto jest otwarte na propozycje, ale jak do tej pory nie bierze pod uwagę zakupu przystanku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska