Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocławskie MPK: "Wstyd i hipokryzja". Tak nasz Czytelnik ocenia miejskiego przewoźnika. Zgadzacie się z nim?

Karolina Kwiatek
Karolina Kwiatek
MPK największą bolączką Wrocławia? "Wstydzą się wrocławianie, a powinni rządzący"
MPK największą bolączką Wrocławia? "Wstydzą się wrocławianie, a powinni rządzący" Tomasz Hołod/UM
Problemy z nieregularnym kursowaniem komunikacji miejskiej od lat są zgłaszane przez wrocławian. Niestety sami pasażerowie MPK Wrocław czują się lekceważeni. Wstydzą się za spółkę, która wydaje się nie mieć sobie nic do zarzucenia. Poniżej zamieszczamy wiadomość od Pana Piotra Nowaka, który skontaktował się z redakcją Gazety Wrocławskiej. Zgadzacie się z przemyśleniami naszego Czytelnika?

Spis treści

Najgorsza komunikacja miejska jest we Wrocławiu?

Szanowna Redakcjo,
Na wstępie chciałbym zaznaczyć, iż bardzo cenię sobie Państwa zaangażowanie w sprawy społeczne we Wrocławiu i troskę o zwykłego obywatela naszego miasta. Dlatego postanowiłem napisać ten list z nadzieją, że cokolwiek się zmieni w kwestii jakości transportu publicznego, a konkretniej przewozu liniami autobusowymi 145 oraz 146. A przynajmniej, że problem zostanie nagłośniony bo oczywistym jest, że nie mają Państwo (jak nikt inny łącznie z Prezydentem) realnego wpływu na spółkę MPK Wrocław.

Opisywany przeze mnie problem nie dotyczy pojedynczej sytuacji, a raczej ogólnego obrazu komunikacji zbiorowej we Wrocławiu na wspomnianych powyżej liniach autobusowych. Proszę mi wierzyć, że byłem w wielu krajach uboższych niż Polska, w wielu miastach mniej rozwiniętych niż Wrocław, ale tak fatalnej jakości transportu jak w MPK nie doświadczyłem nigdzie.

Autobusy nie trzymają się rozkładów

Ja absolutnie jestem w stanie zrozumieć sporadyczny brak punktualności wywołany dużym natężeniem ruchu drogowego w szczycie komunikacyjnym. Wszak nie do MPK należy kierować zarzuty o kiepski stan infrastruktury drogowej oraz wzrost ilości pojazdów na drogach (choć to po części również wina MPK, o czym napiszę za chwilę). Ale w żadnym wypadku nie jestem w stanie pojąć sytuacji, gdy w taki dzień jak sobota (2 grudnia) około godziny 21:00 nie przyjeżdżają 3 autobusy z rzędu.

Nie rozumiem również sytuacji gdy autobus pełen pasażerów stoi na pętli podczas gdy kolejny autobus tej samej linii (spóźniony) podjeżdża praktycznie się nie zatrzymując, nie mówiąc o zabraniu pasażerów i odjeżdża. Kierowca pierwszego autobusu oczywiście nie kwapi się z informacją, że jego kurs rozpocznie się za 15 minut. Takie sytuacje zdarzają się codziennie. Mógłbym je mnożyć czy to z własnego doświadczenia czy z opowiedzianych przez rodzinę lub przyjaciół i sąsiadów.

Bardzo długie opóźnienia w godzinach poza szczytem czy w ogóle brak kursów lub omijanie przystanków to na liniach 145 i 146 to po prostu norma. Tak fatalna jakość obsługi wyróżnia się nawet na tle beznadziejnego MPK. Nie jest tajemnicą, iż 145 oraz 146 podobnie jak kilka innych linii jest obsługiwane przez podwykonawcę: Michalczewski sp. z o.o. Stąd MPK tłumaczy taką, a nie inną jakość przewozu niejako przerzucając odpowiedzialność na kontrahenta i umywając ręce od problemu.

W takim przypadku moje pytanie brzmi: Dlaczego obsługę tak ważnych linii, łączących duże osiedla jak Gaj, Sępolno i Bartoszowice z Dworcem Głównym i szpitalem przy ulicy Borowskiej powierzono tak niepoważnej spółce? Na wspomnianych osiedlach mieszka wiele osób starszych, dla których te problemy są szczególnie uciążliwe.

Brakuje reakcji na składane zażalenia

Naturalnie skargi były wielokrotnie zgłaszane przez wielu mieszkańców ale z doświadczenia już wiem, że nie mają one najmniejszego sensu. Nic się nie zmienia. Nie ma żadnych konsekwencji. Jedyna informacja zwrotna, o ile w ogóle uda się takową uzyskać, brzmi: „Uwagi zostaną przekazane do przewoźnika”. I na tym sprawa się kończy. Zwykli mieszkańcy są po prostu lekceważeni. Jestem ogromnie zbulwersowany zarówno samą jakością usług przewozowych jak i brakiem reakcji na zażalenia. Moja nadzieja w tym, że Redakcji uda się wskórać coś więcej.

Przyznam, że osobiście nie korzystam z komunikacji miejskiej na co dzień, bowiem wiem jak ona wygląda. Rozmawiam z sąsiadami i są załamani. Ponadto gdy jednak daję szansę publicznemu przewoźnikowi to za każdym razem wygląda to tak samo czyli dokładnie tak jak opisuję to w owym liście. Jak można oczekiwać aby mieszkańcy porzucili samochody i przesiedli się do komunikacji miejskiej gdy absolutnie nie można na nią liczyć (tutaj leży część winy MPK o zwiększonej ilości samochodów)?

To nie mieszkańcy powinni się wstydzić

W mojej opinii osoby zarządzające miastem i MPK, którzy zachęcają do poruszania się komunikacją zbiorową to po prostu hipokryci, którzy nigdy nie korzystali z publicznego transportu we Wrocławiu. Tylko osoby nie posiadające samochodu, nie mając alternatywy są zmuszone poruszać się autobusami i tramwajami i to one są najbardziej poszkodowane.

Taka sytuacja to wstyd dla miasta z takimi aspiracjami jak Wrocław. Wstyd przed turystami, przyjezdnymi i samymi Wrocławianami. Tylko, że niestety wstydzą się sami mieszkańcy, a nie rządzący miastem i spółkami.

Z poważaniem,
Piotr Nowak

Zobacz też:

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska