Jakie pojazdy wzmocnią tabor Kolei Dolnośląskich rozstrzygnie przetarg, ale jak mówi prezes Piotr Rachwalski najprawdopodobniej będą to składy już znane Dolnoślązakom: SA134 lub SA139.
- Zakup pojazdów innego typu powoduje komplikacje. Maszyniści muszą nauczyć się ich obsługi i wyjeździć odpowiednią liczbę godzin, by przejść autoryzację - wyjaśnia Rachwalski.
Nie będą to jednak pociągi wprost z fabryki a używane, jednak nie starsze niż 3-letnie. Będą wyposażone w udogodnienia znane z już jeżdżących po dolnośląskich torach - m.in. w wi-fi, klimatyzację oraz toalety o zamkniętym obiegu.
- Potrzebujemy tych pociągów, żeby nie zdarzały się sytuacje takie jak jesienią, gdy z powodu awarii nie mieliśmy odpowiedniego taboru zwłaszcza na linii do Trzebnicy. Poza tym pociągi spalinowe są dużo bardziej awaryjne od elektrycznych. Szynobusy, którymi jeździmy mają po 8, a nawet 10 lat, więc i przeglądy trwają dłużej - tłumaczy Piotr Rachwalski. - Przez to, że będą to używane składy sprawi, że znacznie szybciej do nas dotrą - kontynuuje.
Nowe pociągi zostaną kupione na kredyt. Choć ostateczną ceną wskaże przetarg, Koleje Dolnośląskie na każdy ze składów zamierzają przeznaczyć 10 mln złotych.
- Oceniliśmy, że będzie to tańsze niż leasingowanie, a poza tym będziemy właścicielami pojazdów - twierdzi Piotr Malepszak. - Źródłem wkładu własnego będzie m.in. sprzedaż byłej przychodni w Legnicy. Chcemy sprzedać także dwa stojące na bocznicy pojazdy SA109 - tzw. kolzamy, pierwsze polskie szynobusy, których modernizacja byłaby po prostu nieopłacalna - dodaje.
Pojazdy na tory wyjadą najprawdopodobniej w połowie roku - bardzo możliwe, że z czerwcową korektą rozkładu jazdy. Skorzystają z nich pasażerowie na trasach z Wrocławia do Trzebnicy i z Wrocławia przez Świdnicę do Dzierżoniowa.
- Chcemy też wzmacniać połączenia z Wrocławia przez Legnicę do Żagania i Żar i odwrotnie. Ten obszar, choć leży w województwie lubuskim, to mocno ciąży w kierunku Legnicy i przez nią ku Wrocławiowi, a jednocześnie jest wykluczony komunikacyjnie. To ponad 100 tysięcy mieszkańców i potencjalnych klientów - zaznacza Piotr Malepszak, wiceprezes KD.
Docelowo nowe pociągi mają dojechać aż do Bielawy. Najpierw urząd marszałkowski musi jednak przejąć i wyremontować 6-kilometrowy odcinek torów. Na to, jak na razie nie ma zgody obecnego zarządcy - PKP.
- Odmówiono nam przekazania linii we wcześniej zaproponowanym trybie. Mamy na tę inwestycję zabezpieczone pieniądze, chcemy zacząć remont jak najszybciej, ale całą procedurę musimy zacząć od nowa - zaznacza Jerzy Michalak, członek zarządu województwa.
W kolejnych latach KD chcą kupić siedem nowych szynobusów za pieniądze unijne z programu operacyjnego Infrastruktura i Środowisko.
- Złożyliśmy wniosek, ale jeszcze nie ma rozstrzygnięcia. Jeśli zdobędziemy środki finansowe, to w następnym przetargu będziemy zamawiali już trzyczłonowe szynobusy. Jeśli je dostaniemy, będą jeździły do Świdnicy, a część być może dalej do Wałbrzycha - zapowiada Rachwalski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?