Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak zginęła kochanka Hitlera?

Artur Szałkowski
Bogusław Wołoszański na planie swojego programu
Bogusław Wołoszański na planie swojego programu Dariusz Gdesz
O tajemnicach II wojny światowej z Bogusławem Wołoszańskim, dziennikarzem, pisarzem, popularyzatorem historii i autorem serialu "Skarby III Rzeszy", rozmawia Artur Szałkowski

W trakcie kręcenia przez Pańską ekipę zdjęć do serialu telewizyjnego pt. "Skarby III Rzeszy" przeprowadzono na zamku Grodno na Dolnym Śląsku badania z użyciem georadaru. Wykazały one, że na terenie obiektu mogą być ukryte przez hitlerowców schowki. Czy planuje Pan zatem kolejny odcinek serialu, który będzie poświęcony ich odkrywaniu?
Na razie nie mam takich planów. Jeśli miałoby dojść do prac poszukiwawczych, to muszą zostać spełnione dwa warunki. Kierownictwo zamku Grodno musiałoby uzyskać zgodę na prowadzenie takich prac od konserwatora zabytków. Ponadto nadzór nad ich przebiegiem musiałoby sprawować wojsko. Według informacji pochodzących od osoby podającej się za niemieckiego oficera, który miał uczestniczyć w ukrywaniu dwóch skrzyń na terenie zamku Grodno, miejsce to zostało zabezpieczone minami i zasypane. Dlatego jeśli dojdzie do rozpoczęcia prac poszukiwawczych, na miejscu muszą być wojskowi saperzy.

Do księgarń trafiła właśnie Pana najnowsza książka pt. "Największy wróg Hitlera". Jest ona poświęcona Heinrichowi Himmlerowi, Reichsführerowi SS. Pamiętam, że w przeszłości mianem największego wroga Hitlera określał Pan admirała Wilhelma Canarisa. Który z nich zatem był większym wrogiem Führera?
Wilhelm Canaris był antynazistą, który zdawał sobie sprawę z tego, że Hitler doprowadzi Niemcy do zguby. Dlatego przyjął stanowisko szefa Abwehry, by móc obalić nazizm. Jest na to wiele dowodów. Canaris zablokował na przykład plan Hitlera, który dotyczył zajęcia przez Niemców brytyjskiego Gibraltaru. Podpuścił generała Franco, by ten nie wpuszczał wojsk niemieckich na terytorium Hiszpanii. Argumentował to, że taka decyzja nie spodobałaby się Amerykanom i Hiszpanie mieliby z tego powodu poważne problemy. Ostatecznie admirał Canaris zapłacił za swoją działalność najwyższą cenę. Został zamordowany w bestialski sposób 9 kwietnia 1945 r. w więzieniu we Flossenbürgu. Z kolei Himmler nie był antynazistą. On chciał wyeliminować Hitlera i przejąć władzę. To Himmler stał za nieudanym zamachem na Hitlera w Bürgerbräukeller w listopadzie 1939 r. Wiedział również o planach spiskowców Stauffenberga i nie zapobiegł dokonaniu zamachu na Führera w lipcu 1944 r. W końcu to w imieniu Heinricha Himmlera, Walter Schellenberg prowadził w Sztokholmie tajne negocjacje z rządem brytyjskim. Himmler był Reichsführerem SS oraz szefem Gestapo, niemieckiej policji i wywiadu. Posiadał więc ogromną władzę. Od najwyższego stanowiska w państwie dzieliło go tylko usunięcie Adolfa Hitlera.

Od zakończenia drugiej wojny światowej minęło 67 lat. Tymczasem dopiero teraz wychodzi na jaw wiele związanych z nią historii, chociażby te związane z okolicznościami śmierci Ewy Braun czy Heinricha Himmlera. Czy to oznacza, że podręczniki historii trzeba będzie pisać na nowo?
Wszyscy jesteśmy ofiarami propagandy radzieckiej, która nakreśliła piękne sylwetki Stalina oraz bohaterskich żołnierzy Armii Czerwonej i tchórzliwych żołnierzy niemieckich. Ta historia była w rzeczywistości inna, ale o tym dowiedzieliśmy się dopiero po latach. Jedną z takich spraw są okoliczności śmierci żony Hitlera. Dziś wiemy, że ciało kobiety znalezione przez Rosjan obok ciała Adolfa Hitlera to nie były zwłoki Ewy Braun. Sekcja zwłok wykazała, że kobieta zmarła w wyniku obrażeń po trafieniu odłamkiem bomby lub pocisku artyleryjskiego. Ktoś przeprowadził również zabieg dentystyczny, który miał na celu upodobnienie uzębienia kobiety do uzębienia żony Hitlera. Co się stało z Ewą Braun, nie wiadomo do dziś. Podobnie wygląda sprawa okoliczności śmierci Himmlera. Oficjalnie popełnił samobójstwo. Jednak lekarz, który przeprowadzał sekcję zwłok, stwierdził między innymi brak charakterystycznej, dużej blizny na twarzy. Himmler miał ją od młodości, kiedy został ranny w pojedynku na szpady.

Zastanawiające jest również to, dlaczego w 2003 r. z archiwum, gdzie przechowywano dokumenty dotyczące Reichsführera SS, zniknęła depesza nadana z Bremy przez agenta brytyjskiego wywiadu. Napisał on: "Zabiłem Himmlera". Ponadto są relacje żołnierzy, którzy najpierw brali udział w pogrzebie domniemanego Himmlera, a w grudniu 1945 r. w jego ekshumacji.
Brytyjczycy utajnili akta dotyczące sekcji zwłok Himmlera na sto lat i jeśli nie przedłużą tego terminu, poznamy je dopiero w 2045 r. Dlaczego ta postać jest otoczona tak wielką tajemnicą?

Brytyjczykom zależało na tym, by Himmler nie przeżył wojny i nie znalazł się na ławie oskarżonych w procesie norymberskim. Zacząłby bowiem wówczas zeznawać, że prowadził negocjacje z Wielką Brytanią w sprawie rozejmu i zawarcia pokoju. Tego typu informacje mogłyby doprowadzić do pogorszenia stosunków ze Stanami Zjednoczonymi, które ustaliły z Wielką Brytanią na konferencji w Casablance, że nie będzie żadnych pertraktacji z III Rzeszą, aż do jej upadku. Zeznania Himmlera wykorzystałby przede wszystkim Stalin. Mógłby głosić przed całym światem, że w czasie, kiedy wojska radzieckie dzielnie walczyły i ponosiły ogromne straty w walkach z armią III Rzeszy, Brytyjczycy pertraktowali z nazistami.
Z wyjaśnieniem wszystkich tajemnic dotyczących Himmlera przyjdzie nam jeszcze poczekać. Tymczasem w swoim serialu "Skarby III Rzeszy" obalił Pan kilka mitów dotyczących choćby zamku Książ i kompleksu Riese w Górach Sowich.
Są dokumenty, z których wynika, że zamek Książ miał być przystosowany na kwaterę Hitlera. Natomiast sztolnie wykuwane pod zamkiem były wielkie, ponieważ sztab Hitlera był duży. Wszystko wskazuje na to, że podobne było również przeznaczenie sztolni kompleksu Riese w Górach Sowich. Były przeznaczone między innymi dla dowództw wszystkich rodzajów wojsk. Jest mało prawdopodobne, by sztolnie te miały być zakładami zbrojeniowymi. Niemiecki przemysł doskonale funkcjonował mimo bombardowań przeprowadzanych przez aliantów. Jego załamanie nastąpiło dopiero w czerwcu 1944 r. Wówczas Rosjanie zajęli Rumunię i odcięli Niemców od dostaw ropy naftowej.

Podważając teorię o nazistowskich latających spodkach, które miały być produkowane w kompleksie Riese, musiał Pan zyskać wielu wrogów wśród osób, które rozpowszechniają te informacje.
Nie traktowałbym tego w kategorii wrogości, tylko w kategorii sporu historycznego. Jedni w budowli, która stoi na terenie Ludwikowic Kłodzkich dostrzegają "muchołapkę", w której testowano latające pojazdy pionowego startu. Dla innych są to pozostałości chłodni kominowej. Teoretycznie sztolnie kompleksu Riese mogły być przeznaczone na przykład do prac nad bronią jądrową lub latającymi pojazdami z napędem antygrawitacyjnym. W rzeczywistości do takich prac potrzebne byłyby olbrzymie zasoby energii, które w tych warunkach były nieosiągalne. Dobrze jest spierać się o historię. Wiele osób podważa teorie głoszone przez Ericha von Dänikena, o wpływie istot pozaziemskich na rozwój ludzkości. Ale nawet najbardziej wybitni naukowcy nie są w stanie wytłumaczyć, jak powstały ogromne rysunki na pustyni Nazca lub dokładne XV-wieczne mapy Ziemi, bez możliwości wzbicia się w powietrze.

Rozmawiał Artur Szałkowski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska