Co dalej z parkiem Henrykowskim we Wrocławiu? Jest plan kupna terenu od PKP S.A.

O zbadanie tematu parku Henrykowskiego poprosił nasz Czytelnik, Michał. W liście do redakcji "Gazety Wrocławskiej" napisał:

"Zwracam się do Was, jako do mediów związanych z Wrocławiem z prośbą o zainteresowanie się tematem WBO. WBO pozwala nam, jako mieszkańcom, spożytkować część pieniędzy z budżetu w sposób, który jest dla na ważny. Co najważniejsze, projekty powinny wpływać pozytywnie na nasze otoczenie i życie codzienne. Jako, że mieszkam na Przedmieściu Oławskim zależy mi, by stawało się coraz bardziej zielone. Po drugiej stronie torów (do której niestety nie mamy w sposób bezpośredni dostępu po zlikwidowaniu kładki) miał powstać park. Niestety, nic tam się nie dzieje, mimo, że projekt zakwalifikował się do dotacji w trzech edycjach WBO. Wysłałem pod koniec zeszłego roku e-maila na adres WBO z zapytaniem o ten projekt, jednakże nie otrzymałem odpowiedzi. Będę wdzięczny jeżeli Państwo podejmiecie temat i spróbujecie wyjaśnić na czym polega problem".

Dzień po publikacji tekstu skontaktował się z nami Wydział Partycypacji Społecznej Urzędu Miejskiego Wrocławia, który poinformował, że obszerną odpowiedź Panu Michałowi wysłał 1 grudnia 2022 r.

Nieużytek kolejowy, o którym mówi pan Michał, znajduje się między Tarnogajem a Przedmieściem Oławskim. Jest to teren w użytkowaniu wieczystym PKP S.A. oraz częściowo w zarządzie innych spółek kolejowych. Jego część o powierzchni około 5 hektarów graniczona ulicami: Paczkowską, Henrykowską i Jesionową dzierżawi gmina Wrocław. To właśnie tam ma powstać park, nazwany przez mieszkańców parkiem Henrykowskim.

Z inicjatywą stworzenia parku w tym miejscu wyszli mieszkańcy Tarnogaju, którzy zaangażowali również osiedla: Przedmieście Oławskie i Huby. To projekt stricte obywatelski, który trzykrotnie wygrał we Wrocławskim Budżecie Obywatelskim, uzyskując w sumie aż 14 tysięcy głosów. Dzięki trzem wygranym, na budowę parku w budżecie miejskim zarezerwowane jest aż 6 milionów złotych.

Po konsultacjach społecznych powstał projekt parku, przygotowany przez Zarząd Zieleni Miejskiej. Przeprowadzone badania gruntu wykazały, że ziemia przeznaczona na budowę jest mocno zanieczyszczona ponad 100-letnią działalnością kolei m.in. olejami i metalami ciężkimi. Przed rozpoczęciem prac budowlanych wymaga jego oczyszczenia, tzw. remediacji, co może pochłonąć z zarezerwowanych środków nawet 2 mln zł. Miasto jest gotowe przeznaczyć te środki i oczyścić teren, aby budowa parku w końcu ruszyła. W czym więc problem?

- Pomimo gotowości miasta do wydatkowania tych kilku milionów, park tam może w ogóle nie powstać. Problem tkwi w tym, że miasto ma w tej chwili tak słabą umowę (dzierżawy – przyp. red.), że PKP może niemal w każdej chwili ją wypowiedzieć i grunt miastu po prostu odebrać. Np. z chwilą zakończenia procesu jego oczyszczania - wyjaśnia Marcin Obłoza z Urzędu Miejskiego Wrocławia.

W 2018 roku radni miejscy chcieli zabezpieczyć dzierżawiony teren miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego z przeznaczeniem na zieleń. Jak dowiedzieliśmy się, to rozwiązanie dałoby możliwość budowy parku bez obaw, że oczyszczony teren mógłby zostać miastu odebrany i wydzierżawiony lub sprzedany innemu podmiotowi, przykładowo pod komercjalizację.

- Radni miejscy podjęli uchwałę o przystąpieniu do sporządzania miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Jednak projekt planu został wstrzymany po wyłożeniu do publicznego wglądu w 2020 roku, w związku brakiem zgody PKP, UTK i Dolkom na jego dalsze procedowania w takim kształcie - mówi Marcin Obłoza.

Do budowy parku Henrykowskiego w rozmowie z nami odniósł się właściciel terenu, PKP S.A:

- Kilka lat temu PKP S.A. wydzierżawiły część terenu kolejowego o powierzchni około 52 500 mkw. od strony ulicy Paczkowskiej gminie Wrocław pod stworzenie na tej powierzchni parku Henrykowskiego. Miasto w oparciu o przeprowadzone przez siebie badania stwierdziło konieczność oczyszczenia gruntów. Najprostszym rozwiązaniem tej sytuacji byłoby wydanie przez PKP S.A. zgody na rzecz miasta na dysponowanie nieruchomością na cele budowlane, co pozwoliłoby na szybkie przeprowadzenie koniecznych prac przez samorząd. Miasto przy wyborze tego rozwiązania uwarunkowało je przyrzeczeniem nieodpłatnego przekazania nieruchomości ze strony PKP S.A. na rzecz miasta w przyszłości. Taki zapis był niemożliwy z uwagi na obowiązujące PKP S.A. przepisy prawa - komentuje Bartłomiej Sarna z biura prasowego PKP S.A.

Udało nam się ustalić, że trwają rozmowy na temat kupna dzierżawionego obszaru.

- Miasto jest świadome zagrożenia dla realizacji marzeń mieszkańców, więc podjęło z PKP rozmowy mające na celu wykluczenie tego ryzyka. Ostatecznie, po kilku turach rozmów zaproponowaliśmy PKP, że po prostu ten teren kupimy. Obecnie czekamy na odpowiedz ze strony kolei - tłumaczy Marcin Obłoza z urzędu miasta.

Okazuje się, że PKP jest zainteresowane sprzedażą. Przed jej ewentualną finalizacją należy jednak wykonać szereg operacji, co znacznie przedłuży i tak przeciągające się rozpoczęcie remediacji oraz budowy o kolejne miesiące.

- Obecnie wstępnie analizujemy możliwość sprzedaży nieruchomości na rzecz miasta w trybie bezprzetargowym. Jest to jednak droga zdecydowanie bardziej czasochłonna i wymagająca przygotowania nieruchomości do obrotu, czyli m.in. wykonania podziału działek, oszacowania wartości nieruchomości etc. Następnie zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa konieczne jest uzyskanie wewnętrznych zgód korporacyjnych oraz zgody właściwego ministra ds. transportu, z uwagi na znaczną wartości nieruchomości, które byłyby przedmiotem ewentualnej transakcji - mówi Bartłomiej Sarna z PKP S.A.

Nie poddają się i cały czas walczą o budowę swojego wymarzonego parku. Krzysztof Mazurkiewicz - przewodniczący zarządu osiedla Tarnogaj, Agnieszka Dusza - liderka projektu Zielona Sieć Rowerowo-Piesza Wrocławia, Tomasz Myszko-Wolski - prezes Stowarzyszenia Przyjazny Tarnogaj oraz Krzysztof Gielsa - członek zarządu ROD Gaje kolonia Pszczółka skierowali pisma za pośrednictwem rady i zarządu osiedla Tarnogaj do wojewody dolnośląskiego o interwencję w tej sprawie. Jak dowiedzieliśmy się w Dolnośląskim Urzędzie Wojewódzkim, wojewoda nie ma formalnych narzędzi, żeby interweniować. Na razie więc nie będzie zabierać stanowiska.

Kluczową informacją od PKP jest wycena dzierżawionych dzisiaj 5 hektarów, która zadecyduje, czy miasto stać na ich kupno. Ile może kosztować grunt o takiej powierzchni blisko centrum Wrocławia? Jeszcze nie wiadomo. W kuluarach mówi się, że ziemia może zostać sprzedana na preferencyjnych warunkach. Tak było w przypadku działek na Kępie Mieszczańskiej, które władze miasta z przeznaczeniem na budowę Parku Mieszczańskiego kupiły od Agencji Mienia Wojskowego – łącznie 4 hektary powierzchni za blisko 2,6 mln zł. Niedawno ruszyły tam pierwsze prace przy oczyszczaniu gleby:

Czy w przypadku parku Henrykowskiego będzie można niedługo napisać tak samo? Do sprawy wrócimy, gdy tylko poznamy wynik rozmów dotyczących sprzedaży terenu.

Teren, który na wniosek mieszkańców Wrocławia ma na nowo zostać zagospodarowany znajduje się tutaj: