Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Choroby weneryczne na Dolnym Śląsku. Atakuje nie tylko kiła. Statystyki poszybowały!

Monika Fajge
Monika Fajge
Choroby weneryczne na Dolnym Śląsku. Atakuje nie tylko kiła
Choroby weneryczne na Dolnym Śląsku. Atakuje nie tylko kiła Jan Hubrich / Polska Press - zdjęcie ilustracyjne
Lekarze z Dolnego Śląska diagnozują coraz więcej chorób przenoszonych drogą płciową. Pierwsze półrocze bieżącego roku bije rekordy. Dramatycznie wzrasta liczba zakażeń kiłą. Pacjentów jest kilkakrotnie więcej niż w latach ubiegłych.

Liczba zachorowań na choroby przenoszone drogą płciową z roku na rok rośnie - wynika z danych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego PZH. Najgorzej wyglądają statystyki dotyczące kiły (syfilisu). W całym ubiegłym roku (2022) w Polsce na kiłę zachorowało 1990 osób. W pierwszym półroczu bieżącego – już prawie 1,5 tys.

Dolnoślązacy coraz częściej chorują na kiłę

Jak poinformował nas Witold Paczosa, kierownik działu epidemiologii Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej we Wrocławiu, w pierwszym półroczu bieżącego roku (2023) kiłą w naszym regionie zaraziły się 62 osoby. To ponad czterokrotnie więcej niż w analogicznym okresie 2022 roku. Wtedy takich przypadków było 14.

Niepokoi fakt, że odnotowano też przypadek kiły wrodzonej – u dziecka, które zaraziło się na etapie życia płodowego, przez łożysko. Ryzyko zakażenia kiłą wrodzoną zależy od tego, na jakim etapie choroby jest matka – najwyższe dotyczy kiły wczesnej (70–100 proc.). Chorobę na tym etapie zdiagnozowano na Dolnym Śląsku u 26 osób.

Zobacz też:

Inne choroby przenoszone drogą płciową

W woj. dolnośląskim, podobnie zresztą jak w całym kraju, jest też więcej zachorowań na rzeżączkę. Z danych sanepidu wynika, że w pierwszym półroczu bieżącego roku rzeżączką zaraziło się 12 mieszkańców naszego regionu. W całym ubiegłym – ani jedna.

Rosną też zachorowania na choroby przenoszone drogą płciową wywołane przez chlamydie. W całej Polsce zgłoszono już 236 przypadków (w ubiegłym roku było 165), na Dolnym Śląsku – do końca czerwca tego roku – zdiagnozowano 12 osób. W analogicznym okresie ubiegłego roku zachorowało pięć.

Oficjalne statystyki mogą być zaniżone, bo nie wszyscy chorzy zgłaszają się do lekarza, bo albo się wstydzą, albo lekceważą objawy.

Więcej chorób wenerycznych. Dlaczego?

Specjaliści wskazują kilka przyczyn. Na liście są:

  • niska świadomość społeczna na temat chorób przenoszonych drogą płciową,
  • coraz gorszy dostęp do edukacji seksualnej,
  • brak poradni zdrowia seksualnego.

Na Dolnym Śląsku, w ramach NFZ, nie działa ani jedna poradnia wenerologiczna. Specjalistów przyjmujących prywatnie też jest garstka. Pacjenci mogą szukać pomocy u dermatologów, ale nie zawsze są tego świadomi. We Wrocławiu konsultacji w zakresie chorób przenoszonych drogą płciową udzielają m.in. lekarze z Poradni Dermatologicznej, działającej przy Klinice Dermatologii, Wenerologii i Alergologii Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego. Poradnia ma kontrakt z NFZ na leczenie ambulatoryjne – wymagane jest skierowanie!

Zobacz też:

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska