Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Były policjant podejrzewany o kradzież 5 mln zł już wcześniej miał kłopoty z prawem

Marcin Rybak
fot. Policja
Były wrocławski policjant, któremu w środę postawiono zarzut udziału w napadzie stulecia i kradzieży 5 mln złotych z sortowni pieniędzy, już wcześniej miał kłopoty z prawem. Jak dowiedzieliśmy, stał się dziennikarze Gazety Wrocławskiej, na terenie jego posesji znaleziono kiedyś trzy kradzione samochody. To wtedy stracił pracę w policji.

Krzysztof B. to 47-letni były wrocławski policjant. Wczoraj trafił do aresztu pod zarzutem udziału w głośnej kradzieży 5 mln zł z sortowni gotówki we Wrocławiu.

W marcu 2010 roku w sortowni przy ul. Międzyleskiej pojawił się volkswagen caddy - furgonetka do złudzenia przypominająca specjalny samochód jednej z firm ochroniarskich. Wjechał do specjalnej "śluzy", w której pobiera się gotówkę. Ludzie, którzy nią przyjechali, pobrali pieniądze, które miały być dostarczone do jednego z banków. Nigdy tam nie trafiły.

Załoga furgonetki miała oryginalny dokument, na podstawie którego można pobrać gotówkę. Miała przy sobie pieczątkę i posłużyła się nazwiskiem konwojenta jednej z firm ochroniarskich. Kasjer w sortowni sprawdził, że nazwisko konwojenta znajduje się na liście osób, mogących pobierać gotówkę. Wydał pieniądze.
Szybko okazało się, że byli to złodzieje. Konwojent, owszem, pracował w firmie ochroniarskiej, ale tego dnia był w domu. A pieczątka zginęła kilka miesięcy przed skokiem na liczarnię gotówki.

Całą transakcję nagrywały kamery. Ale obraz był takiej jakości, że nie można było na jego podstawie zidentyfikować sprawców. Śledztwo umorzono. Jak policja trafiła na ślad Krzysztofa B.? To na razie tajemnica.

Sprawdziliśmy, że były policjant nigdy nie pracował w firmie ochroniarskiej. Ktoś inny musiał znać procedury i nazwisko autentycznego konwojenta, zdobyć autentyczną pieczątkę. I najważniejsze - ktoś się dowiedział, że tego dnia konwój pojawi się przy ul. Międzyleskiej po większą gotówkę.

Śledztwo w tej sprawie utknęło w martwym punkcie, a po kilku miesiącach zostało umorzone z powodu niewykrycia sprawców.

Ale policjanci kryminalni z Komendy Wojewódzkiej wciąż pracowali nad tą sprawą. W poniedziałek zatrzymali mieszkańca małej wsi pod Środą Śląską. To on miał być jednym z fałszywych konwojentów, którzy zabrali gotówkę z sortowni.
Wczoraj wrocławski sąd aresztował go na trzy miesiące. Śledczy nie ujawniają żadnych bliższych informacji o sprawie ani o roli Krzysztofa B. w całym przedsięwzięciu.

W policji Krzysztof B. pracował do 2000 roku. Był funkcjonariuszem oddziałów prewencji. Jak się dowiedzieliśmy, stał się wówczas bohaterem skandalu. Na terenie jego posesji znaleziono trzy kradzione samochody.
- Jak usłyszałem, że aresztowano byłego policjanta Krzysztofa B., to od razu o nim pomyślałem - mówi emerytowany dolnośląski funkcjonariusz. - Świetny kolega, wesoły, sympatyczny. Nie dziwię się, że dali mu pieniądze, skoro po nie przyjechał.

Czy aresztowanie byłego wrocławskiego policjanta Krzysztofa B. pomoże w wyjaśnieniu czarnej serii przypadków znikania gotówki z miejsc na pozór niedostępnych dla złodziei?

To ostatnia i najgłośniejsza kradzież z serii podobnych zdarzeń. W sierpniu 2008 r. z bankowej wrzutni przy ul. Strzegomskiej skradziono 2,4 mln zł. Złodziei nie złapano do dziś. Wrzutnia była obsługiwana przez konwojentów z tej samej firmy ochroniarskiej, która przyjechała po 5 mln zł z sortowni gotówki. Tamci złodzieje byli równie dobrze przygotowani. Mieli klucz do wrzutni i znali szyfr do elektronicznego zamka.

W podobny sposób w 2007 r. skradziono pół miliona złotych z bankomatu przy ul. Horbaczewskiego we Wrocławiu. Bankomat obsługiwała ta sama firma ochroniarska. Jej pracownicy regularnie zawozili tam gotówkę. Pewnego dnia w maju 2007 r. ktoś wszedł do pomieszczenia z bankomatem, parasolem zasłonił kamerę, kluczem otworzył bankomat, a szyfrem kasetkę z gotówką. I w tym przypadku śledztwo nie przyniosło rezultatu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska