MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Buntownicy przedstawili kandydata na prezydenta

Sylwia Królikowska
Wałbrzyski PiS przechodzi poważny kryzys. Szacuje się, że w ugrupowaniu jest kilkanaście czynnie działających osób
Wałbrzyski PiS przechodzi poważny kryzys. Szacuje się, że w ugrupowaniu jest kilkanaście czynnie działających osób Dariusz Gdesz
Z wałbrzyskiego PiS mają odejść kolejne osoby. Czy partia wyrzuci byłego senatora?

Prawdopodobnie w poniedziałek z wałbrzyskiego Prawa i Sprawiedliwości ma odejść kolejnych pięćdziesiąt osób. Jeszcze ponad rok temu ugrupowanie liczyło ponad 250 członków. Blisko stu odeszło w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy.
Tak szacuje Mieczysław Szyszka, były senator PiS, który teraz znalazł się w grupie zbuntowanych razem z Waldemarem Wiązowskim, posłem PiS. To on do niedawna szefował partii w regionie. Został odwołany, a jego miejsce zajęła Elżbieta Witek z Jawora.

Wówczas swoje członkostwo w klubie radnych PiS zawiesiło kilka osób, w tym również Mieczysław Szyszka. Nie zdecydował się na to Wiązowski, który jest w parlamencie.
Powodem decyzji było zarządzenie nowej przewodniczącej. Posłanka Elżbieta Witek zakazała rozmów z mediami na tematy dotyczące partii. A już pod żadnym pozorem nie można o PiS mówić nic negatywnego. Niedostosowanie się do zarządzenia ma być karane nawet wykluczeniem z partii.

Taka kara jutro dosięgnie byłego senatora Mieczysława Szyszkę, który niewiele przejął się nakazami. W ubiegły piątek zorganizował konferencję, na której przedstawił kandydata na prezydenta Wałbrzycha - Ryszarda Kabata.
Kabat kiedyś pełnił funkcję dyrektora wałbrzyskiego oddziału Politechniki Wrocławskiej, za rządów PiS był prezesem Lubinpeksu, spółki-córki KGHM-u.

- Ma wszystkie te cechy, których brak obecnemu prezydentowi miasta - ocenił Mieczysław Szyszka.
Sytuacja wydaje się jednak o tyle dziwna, że tak naprawdę nie wiadomo, czyim kandydatem ma być Kabat. Były senator zawiesił swoje członkostwo w PiS, więc nie ma w tej chwili prawa powoływać kandydatów z ramienia ugrupowania. Tym bardziej, że z partii wystąpił również Ryszard Kabat.

- Nie jestem kandydatem PiS. Mieczysław Szyszka, z którym się bardzo przyjaźnię, poprosił mnie, bym wspomógł go w prowadzeniu grupy ekspertów, która ma się m.in. przyglądać pracy wałbrzyskiego prezydenta. I ja się zgodziłem - mówi Kabat.
I to właśnie za tę samowolkę z PiS będzie musiał pożegnać się Mieczysław Szyszka.

- We wtorek zostanie wyrzucony z partii. To, co zrobił, jest dla mnie niezrozumiałe i pozbawione sensu - ocenia Elżbieta Witek, przewodnicząca wałbrzyskiego okręgu partii. Witek jest w trakcie przeglądania listy członków i ich weryfikacji.
- Mam długą listę osób, które chcą przystąpić do partii - dodaje. I zapewnia, że do września, na kiedy zaplanowane zostały wybory szefa wałbrzyskiego PiS, wszystko będzie już jasne.

Zbuntowani oceniają, że trzeba dużo pracy, żeby ład powrócił.
- Zarząd z Waldemarem Wiązowskim został odwołany bez powodu. Sytuacja jest bardzo zła, dlatego właśnie odszedłem. Nie wiem, co by się musiało stać, żebym wrócił do PiS. Choć oczywiście program partii jest mi nadal bliski - mówi Kabat.

współpraca: ARS

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska