Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zsyp z opłatami na własnych śmieciach

Jacek Antczak
"Źle myjecie zęby ! Trzeba nalać pół szklanki wody, moczyć szczoteczkę i wypluwać" - tłumaczyła (i demonstrowała) studentowi kulturoznawstwa oraz jego kolegom, przyszłemu politologowi i prawnikowi, pani Teresa w pewnej willi na Krzykach. To znaczy "pod willą", bo stancja była w piwnicy.

Był 1989 rok, komunizm upadał (wiedzieliśmy to z przemyconego radia, bo musieliśmy oszczedzać energię), a pani Teresa przewidziała już, że świat niebawem będzie miał poważniejsze problemy: emisja dwutlenku węgla, GMO, niedobory wody i kłopot z górą śmieci. Ciekawe, czy dając nam takiego ekologicznego łupnia, przewidywała też rewolucję z gazem łupkowym?

W każdym razie poza wierceniem się po stancji, gaszeniem światła, zakręcaniem kaloryferów (przewidziała globalne ocieplenie?), przeprowadzaniem szkoleń z mycia zębów i w ogóle permanentną ekoinwigilacją, innych odwiertów nie robiła. Na pewno chodziło o ratowanie naszej planety przed klęską ekologiczną, bo o chęć zysków i oszczędzeniu na sublokatorach pani Teresy nie śmiałbym podejrzewać.

Podobnie jak o to samo nie podejrzewam władz RP i Wrocławia, które wprowadzają śmieciowe przepisy (nie mylić ze śmieciowymi umowami), drastycznie podwyższając opłaty za ich wywóz. No, ale przecież dają alternatywę. Można płacić od człowieka albo od metra (bo wiadomo, że to nie ludzie, tylko metry produkują śmieci) oraz dostać zniżkę, jeśli zadeklarujemy, że będziemy je segregować. Cieszę się z tej zniżki, bo dotąd segregowałem nawet bez promocji. Na moim osiedlu najlepiej segreguje się - makulaturę, szkło bezbarwne, kolorowe i plastiki - między 6 a 8 rano. Bo potem makulaturę z butelkami, układa się już wzdłuż wypełnionych pojemników i ulicy, więc każdy może podziwiać nasz ekologiczny styl życia.

Strażnik Teksasu, czyli wiceprezydent Wrocławia, zapowiada, że mieszkańcy, którzy deklarują segregowanie, będą skontrolowani. Popieram, to pole do popisu dla obywateli - jak skacowany sąsiad po imprezie wrzuci butelki do zsypu, można będzie donieść, że nie segreguje i dobić mandatem za hałasowanie. Przy każdym bloku można też postawić strażnika miejskiego, który chodziłby za wynoszącymi śmieci i kontrolował, czy kolorowej flaszki nie wrzuciliśmy do pojemnika z bezbarwnymi. Na czele oddziałów kontrolnych postawiłbym doświadczoną panią Teresę, która każdemu mogłaby pokazać jak ekologicznie myć zęby. Może się przydać, bo zawsze mogą wprowadzić opłaty za zbyt częste korzystanie z bieżącej wody, a zbyt rzadkie z nici dentystycznych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska