Kierowcy od dawna narzekają, że w Krynicznie (droga krajowa nr 5 Wrocławia – Poznań) bez przerwy tworzą się korki. A wszystkiemu winna jedna sygnalizacja świetlna. Od godz. 6 do 8 rano sznur aut ustawia się na wjeździe do stolicy Dolnego Śląska. Analogiczną sytuację mamy na wyjeździe w stronę Trzebnicy i Poznania po godzinie 16. Droga korkuje się nieraz nawet do godz. 20.
W piątek było jednak zupełnie inaczej. - Jak wróciłem z pracy, to w domu nie mogli uwierzyć, że przyjechałem tak wcześniej - mówi Paweł Dobrzański, mieszkaniec Wiszni Małej, który dojeżdża do Wrocławia. On doskonale wie, co to znaczy stać w korkach. Najczęściej odcinek 16 kilometrów pokonuje w około 40 minut. - W piątek nawet w godzinę - mówi Paweł Dobrzański. Jak nie ma korków, to w 20 - 25 minut.
Tak też było w ostatni piątek. Jak się okazało, życie samo przyniosło rozwiązanie problemu kierowców. Korków teraz nie ma, bo popsuły się światła, a dokładnie kamery i przycisk dla pieszych, który umożliwia im przejście prze jezdnię. Kierowcy nie ukrywają, że z takiego rozwiązania się cieszą i jak dla nich światła mogłyby nie być już naprawiane.
Dobrej wiadomości dla nich nie mamy. Joanna Borkowska z wrocławskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, która zarządza drogą, mówi że światła najpóźniej do końca tygodnia powinny być naprawione.
Z tego cieszą się mieszkańcy Kryniczna. - Bardzo zależy nam na szybkiej naprawie świateł, bo blisko jest szkoła i przechodzenie przez pasy jest bardzo niebezpieczne - mówi Sławomira Hermann z Urzędu Gminy w Wiszni Małej. Urzędniczka zapowiedziała, że władze będą robić wszystko, żeby awaria została naprawiona jak najszybciej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?