Wyrok dla lwóweckich lekarzy za błąd w sztuce

Jadwiga B. i Krzysztof S. zostali skazani na 8 miesięcy więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Nie mogą także przez rok wykonywać swojego zawodu. Wyrok jest prawomocny.
Zdaniem jeleniogórskiego sądu, lekarze opiekujący się ciężarną Renatą Kalicką-Butą umyślnie narazili na niebezpieczeństwo nienarodzone jeszcze dziecko. Oboje nie przyznali się do winy.
Dramat rozegrał się trzy lata temu. Kobieta zgłosiła się na oddział ginekologiczno-położniczy w Lwówku Śląskim dzień przed wyznaczonym terminem.
- Nie czułam ruchów płodu. Mówiłam o tym lekarzom. Prosiłam o cesarskie cięcie, ale mnie nie posłuchali - wspomina z żalem Renata Kalicka-Buta z Jeleniej Góry.

Na lwóweckim oddziale wykonano specjalistyczne badanie KTG, które wskazywało, że płód może być niedotleniony. Nie powtórzono go, mimo obaw pacjentki, że dzieje się coś złego. Dopiero następnego dnia inny dyżurujący ginekolog zlecił jego wykonanie. Wynik był zły i dopiero wtedy przeprowadzono cesarskie cięcie.
Mateuszek urodził się z niedotlenieniem mózgu, co spowodowało dziecięce porażenie mózgowe. Chłopczyk także nie widział i nie słyszał. Zmarł w marcu tego roku.

Zdaniem biegłych z Akademii Medycznej w Poznaniu, cesarskie cięcie powinno zostać wykonane po pierwszym badaniu. Wówczas stan dziecka byłby znacznie lepszy. To nie wszystko. W swojej opinii stwierdzili też niestaranne wypełnienie karty położniczej pani Renaty. Bardzo ważne rubryki pozostały puste. Brakuje m.in. oceny ruchów płodu.
- Mój synek bardzo chciał żyć. Walczył do końca. Mam nadzieję, że wyrok będzie przestrogą dla innych lekarzy, którzy działają rutynowo i zapominają o dobru pacjentów - mówi ze smutkiem Renata Kalicka-Buta.
Obrońcy lekarzy zapowiadają, że zwrócą się do rzecznika praw obywatelskich, aby złożył w tej sprawie skargę kasacyjną. Uważają, że drobne uchybienia nie mogą spowodować, że lekarze zostaną potraktowani jak zwykli przestępcy.