O sprawie zrobiło się głośno w całym kraju, a służby marszałkowskie, którym podlega spółka, zapowiedziały szczegółowy audyt przetargów na kilka lat wstecz. Mówiono wówczas o wielu, prawdopodobnych nieprawidłowościach. Mijały miesiące, a audyt wciąż się nie odbywał. Nie było go do dziś i nie będzie.
- Rzeczywiście był plan przeprowadzenia audytu, ostatecznie jednak do niego nie doszło - informuje Jarosław Perduta, rzecznik prasowy Urzędu Marszałkowskiego. - W najbliższym czasie zbadane zostaną jednak księgi rachunkowe Arlegu za ubiegły rok. Uznaliśmy, że nie ma sensu mnożyć kosztów - dodaje.
Problem w tym, że badanie ksiąg nie jest kontrolą taką jak audyt, co więcej jest to czynność cykliczna, do której spółka taka jak Arleg zobowiązana jest każdego roku.
O czym to może świadczyć? Oficjalnie nikt nie chce tego przyznać, ale tzw. sprawa Arlegu, jest systematycznie wyciszana od czasu wyborów, a dokładniej odkąd do łask powrócił Grzegorz Schetyna, sojusznik Roberta Kropiwnickiego, dyrektora zarządzającego Arlegu.
Nie oznacza to jednak, że marszałkowska spółka jest pozbawiona kontroli. Przed miesiącem do zmian doszło w radzie nadzorczej. Damiana Stawikowskiego zastąpił w niej Kazimierz Burtny. Do zdecydowanie istotniejszych roszad kadrowych doszło w ubiegłym tygodniu. Wiceprezesem Arlegu został Tadeusz Maćkała, uważany za oponenta posła Kropiwnickiego.
- Powiedzmy, że to również pewna forma dodatkowej kontroli - dodaje Perduta.
ZOBACZ: Prokuratura bierze pod lupę ARLEG. Marszałek po kontroli: Jest źle
Prezesem Arlegu pozostaje nadal Jarosław Rabczenko, który jest jednocześnie miejskim radnym. W zarządzie pozostał również Mariusz Kołodziej.
- W pierwszej połowie roku prawdopodobnie nie dojdzie do żadnych większych zmian. Te mogą nastąpić w czerwcu lub lipcu - informuje nas osoba blisko związana ze środowiskiem legnickiej Platformy Obywatelskiej.
Kim jest Maćkała?
Tadeusz Maćkała to polityk od lat związany z zagłębiem miedziowym, przez jedną kadencję był nawet prezydentem Lubina. Później był również posłem i senatorem. Ostatnio jednak w polityce szło mu gorzej. W wyborach nie wywalczył sobie ani fotela radnego w sejmiku województwa, ani też nie wygrał wyborów na wójta gminy Lubin.
Pierwsze doniesienia o Arlegu w styczniu
O powiązaniach zarządu spółki z osobami wygrywającymi przetargi po raz pierwszy poinformowaliśmy w styczniu ubiegłego roku. Chodziło wówczas o przetarg na promocję jednego z projektów. Wygrała go firma należąca do ówczesnej szefowej sekretariatu Arlegu. Z czasem światło dzienne ujrzały kolejne przetargi, które wygrywały osoby z najbliższego kręgu członków zarządu Arlegu.
W Arlegu przeprowadzono pierwsze kontrole, które wzbudziły obawy w Urzędzie Marszałkowskim. Wówczas zapadła decyzja o audycie do którego jak się dowiedzieliśmy, ostatecznie nie doszło. W pokontrolnych dokumentach mogliśmy przeczytać m.in., że przeprowadzone kontrole wykazały nieprawidłowości w realizowanych projektach, w tym np. w zakresie udzielania zamówień publicznych.
Rada nadzorcza spółki dwukrotnie zebrała się nawet, żeby obradować tylko nad jednym punktem - odwołaniem prezesa, Jarosława Rabczenki. Ostatecznie jednak do tego nie doszło. Ludzie z legnickich struktur Platformy Obywatelskiej, do której należy sam Rabczenko, przyznają, że to przez zmiany do jakich miało w ubiegłym roku dojść w rządzie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?