Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław wciąż dopłaca miliony do Narodowego Forum Muzyki

Malwina Gadawa
.
. Fot. Tomasz Ho£Od / Polska Press
Blisko 4,5 mln złotych będzie kosztowało miasto usunięcie usterek w wybudowanym dopiero co Narodowym Forum Muzyki. To jednak niejedyny problem związany z NFM. Sądowy spór z Mostostalem o rozliczenie inwestycji może trwać jeszcze wiele lat, a jego wynik nie jest przesądzony.

Budowa Narodowego Forum Muzyki z jedną z najnowocześniejszych sal koncertowych na świecie pochłonęła 360 mln zł, w tym 143 mln zł to pieniądze z Unii Europejskiej. Na miasto przypadło zatem 217 mln zł.

Dodatkowo około 90 mln zł kosztował parking podziemny, a 10 mln zł zagospodarowanie placu przed obiektem. To daje razem aż 317 mln zł. To jednak nie wszystko.

W 2018 roku gmina ma przekazać na rzecz NFM blisko 4,5 mln zł. W jakim celu? Paweł Rychel, prezes Wrocławskich Inwestycji, wyjaśnia, że na „bieżącą obsługę gwarancyjną związaną z funkcjonowaniem obiektu”. Co się za tym kryje? Na przykład hydrogeologiczny i geodezyjny monitoring obiektu. Dzięki dodatkowym pieniądzom możliwe ma być także „płynne usuwanie usterek”.

- Niestety, rzeczy wybudowane w pierwszej fazie inwestycji częściej teraz ulegają usterkom - precyzuje Marek Szempliński, rzecznik Wrocławskich Inwestycji.

- Przyczyną tego, o czym już nieraz wspominaliśmy, jest nie tyle jakość wykonania, co porzucenie obiektu bez zabezpieczenia. Przypominam, że Mostostal (pierwszy wykonawca inwestycji - przyp. red.) zszedł z budowy jesienią, pozostawiając obiekt na zimę. Usterki dotyczą głównie systemów wentylacji i kanalizacji oraz szczelności płyty fundamentowej. Ta ostatnia była zabezpieczona od razu na wstępie przez nowego wykonawcę, jednak nowy sposób zabezpieczenia płyty wymaga ciągłego utrzymania, co też kosztuje.

- Okazuje się, że Narodowe Forum Muzyki po dwóch latach od otwarcia wymaga usunięcia usterek na kwotę 4,5 mln zł. Gdzie był nadzór inwestorski? - zastanawia się opozycyjny radny Marcin Krzyżanowski (Prawo i Sprawiedliwość). - Przecież te pieniądze umożliwiłyby budowę nowego przedszkola, a ile boisk dla dzieci można by wyremontować? O tym to już szkoda wspominać - dodaje.

To jednak niejedyny problem miasta związany z Narodowym Forum Muzyki. Sądowy spór z Mostostalem o rozliczenie inwestycji może trwać jeszcze wiele lat, a jego wynik nie jest przesądzony.

Kilka miesięcy temu groźba, że Narodowe Forum Muzyki kosztować będzie Wrocław o 82 mln zł więcej, została odsunięta. W lutym Sąd Apelacyjny uchylił niekorzystny dla wrocławskiego magistratu wyrok w sporze o rozliczenie budowy Narodowego Forum Muzyki. Proces między miastem a byłym wykonawcą, firmą Mostostal Warszawa, wrócił do ponownego rozpoznania przez sądem polubownym.

Kiedy Mostostal zszedł z placu robót skonfliktowany z ratuszem, budowę NFM kontynuowała spółka Inter-System. Dodajmy, że miejska inwestycja kosztowała więcej niż zakładano, bo trzeba było uwzględnić prace naprawcze związane z przesiąkami.

- Kwota jest przeznaczona dla Inter-Systemu za obsługę gwarancji tych części, których on nie realizował, a dostał po poprzedniku. Dlatego też koszt ten jest jednym z elementów wzajemnych roszczeń między miastem a Mostostalem - informuje Marek Szempliński, rzecznik Wrocławskich Inwestycji.

Problemy z inwestycjami

Nie tylko przy budowie NFM miasto miało problemy. Przypomnijmy, że budowa wrocławskiego stadionu na Pilczycach wciąż nie jest rozliczona. Trwają sądowe spory między byłym generalnym wykonawcą, firmą Max Boegl, a miejską spółką Wrocław 2012 i magistratem.

Pozwy sądowe wytoczyły obie strony. Magistrat domaga się 82 mln zł, zaś Max Boegl nieco większej kwoty.

W 2012 roku, pod sam koniec budowy, urząd miejski zerwał kontrakt z tą firmą. Wyliczył kary umowne i odszkodowania na kwotę 82 mln zł, między innymi za opóźnienia budowy.

Wyliczenie magistratu opiewało dokładnie na tyle, ile wynosiła bankowa gwarancja. Wykonawca musiał taką gwarancję przedstawić jako zabezpieczenie właściwego wykonania robót na początku budowy.

W 2012 roku planowano, że pieniądze z gwarancji posłużą do dokończenia robót, jakie wówczas były do zrobienia po wyrzuceniu z budowy firmy Max Boegl. Ale firma uniemożliwiła wypłatę i sprawa trafiła do sądu. Niezbędne prace sfinansowano z bankowego kredytu.

W ubiegłym roku Max Boegl wysłał do sądu pozew ze swoimi roszczeniami, domagając się 90,4 mln zł. W ostatnim czasie niemiecka spółka zmodyfikowała swój pozew. Wezwała także stronę miejską do ugody. W przyszłym roku, w kwietniu, zaplanowano specjalne sądowe posiedzenie, na którym podjęta zostanie próba dojścia do porozumienia w kwestii polubownego rozwiązania sporu.

Sporem sądowym z wykonawcą zakończyła się budowa wrocławskiego aquaparku. Wykonawca domagał się odszkodowania bo - w myśl umów z miastem - miał przez 28 lat zarządzać kompleksem basenów przy ul. Borowskiej. Miasto samo się jednak tym zajęło. Firma wyliczyła swoje utracone zarobki na przeszło 120 mln zł, lecz ten pozew sąd odrzucił.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska