- Pomysł na ten serialu wziął się z życia i z filmu – zaczęła tajemniczo Anna Krępińska, producentka „Wielkiej Wody”. - Pochodzę z Wrocławia, przyjechałam do rodziców i powódź mnie tu zastała. Te zdarzenia przez wiele lat we mnie były. Parę lat temu zaś zafascynował mnie serial Czarnobyl i dramat katastroficzny pasował mi właśnie do historii z Powodzią Tysiąclecia w tle – wyjaśniła.
Według producentki pomysł rodził się powoli i był poparty szerokim rozeznaniem.
Jan Holoubek znów zrealizował obraz we Wrocławiu. Przyznaje jednak, że tym razem jest wyjątkowo. - Najważniejszy w tej historii jest oczywiście scenariusz. Kacper Bajon i Kinga Krzemińska stanęli na wysokości zadania, a ja i Bartłomiej Ignaciuk musieliśmy się zmierzyć z tym jak pokazać ich wizję. Łatwo napisać, że ul. Więckowskiego jest pod wodą ale teraz problem w tym jak to zrealizować – mówił pół żartem pół serio reżyser.
- To jest historia, która od początku miała być o ludziach – trójce bohaterów i ich najbliższych. Katastrofa jest oczywiście świetnym zapalnikiem do takiej opowieści. Ja skupiałam się jednak na postaciach - ripostowała Kinga Krzemińska, scenarzystka.
Bartek: To jest taka skala projektu, że łatwiej się nim podzielić niż nie. Nastąpił podział by każdy z nas mógł się zmierzyć z tematem. Pół roku myśleliśmy o tym jak „zalać” to miasto. Powódź jest tłem ale tłem monumentalnym.
Kacper Bajon, także scenarzysta serialu również wspomniał o researchu, którego dokonał przed napisaniem historii. – Rozmawialiśmy z osobami, które przeżyły powódź, zarówno tymi, które były wówczas na ważnych stanowiskach jak i mieszkańcami miasta. Potem trzeba było dopracować wszystko z reżyserem, a następnie z aktorami, którzy dopiero dają postaciom życie. Najtrudniej pracowało mi się nad Jaśminą ale nie miałem takich sytuacji, że musiałem coś radykalnie zmienić.
W rolę wspomnianej Jaśminy wciela się w serialu „Wielka Woda” Agnieszka Żulewska. - Jaśmina została sprowadzona do Wrocławia by pomóc ludziom wyjść z sytuacji kryzysowej. Każda z postaci napisanych przez Kacpra i Kingę to studium skomplikowanych życiorysów. W tej roli czułam się pięknie. Dawno nie miałam tak pięknego zadania – mówiła o przygodzie z serialem.
Tomasz Kot gra w Wielkiej Wodzie prezydenta miasta. - Jestem po prostu prezydentem. Czy skutecznym? Na pewno wypełniłem wizję scenarzystów – śmieje się aktor. - To była dla mnie gigantyczna, sentymentalna podróż. W tych czasach w Legnicy, z której pochodzę, mój ojciec stał na czele komitetu przeciwpowodziowego. Byłem w szoku, jako osoba, która spędziła zresztą z bratem, wiele dni na wałach, że ktoś tak odtworzył i zobrazował naszą młodość.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?