Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Mniej dziur w ulicach, więcej odszkodowań

Jerzy Wójcik
We Wrocławiu ulice remontowane są już nawet nocą. Ale nie poprawiło to znacząco stanu dróg
We Wrocławiu ulice remontowane są już nawet nocą. Ale nie poprawiło to znacząco stanu dróg fot. Janusz Wójtowicz
We Wrocławiu trwa wielkie remontowanie ulic. W tym roku magistrat przeznaczył dodatkowe 30 mln złotych na wymianę nawierzchni około 30 fragmentów dróg.

Po mieście powinno się jeździć coraz lepiej. Niestety, nie widać tego po liczbie odszkodowań, wypłacanych kierowcom za zniszczone samochody. Ta rośnie lawinowo.
Tylko w pierwszej połowie tego roku kierowcy zgłosili do Zarządu Dróg i Utrzymania Miasta aż 280 uszkodzeń aut, które ich zdaniem powstały z winy zarządcy drogi. Trwa rozpatrywanie wniosków, ale już wiadomo, że będzie to rekordowy rok. Zgłoszeń już jest więcej niż w całym poprzednim roku, gdy naliczono ich 227, z czego uznano około 150. Z kolei 2009 przebił 2008, gdy mieliśmy 97 uznanych szkód na 160 zgłoszeń.

Jakby tego było mało, Najwyższa Izba Kontroli w swoim ostatnim raporcie zarzuciła Wrocławiowi, że dwukrotnie zwiększyła się liczba wypłacanych odszkodowań w latach 2004-2008. Jeśli zatem zestawimy liczby z 2004 (40 uznanych odszkodowań) roku i prognozę tegoroczną (liczba uznanych odszkodowań może przekroczyć 300) - mamy około 7-krotny wzrost! Jak przekłada się to na kwoty? W 2008 wypłacono kierowcom ponad 90 tys. złotych, rok później - już ponad 230 tys., a w tym roku kwota może sięgnąć nawet pół miliona złotych.

Ewa Mazur, rzeczniczka Zarządu Dróg i Utrzymania Miasta, tegoroczny boom na zgłaszanie szkód tłumaczy wyjątkowo ostrą zimą i kiepskim stanem dróg w pierwszych miesiącach 2010 r. - Ze względu na ujemne temperatury do łatania ubytków w drogach mogliśmy się zabrać dopiero w kwietniu - przypomina Ewa Mazur. - Co prawda, wcześniej stosowaliśmy doraźne wypełnianie dziur, ale nie wszędzie można było dotrzeć na czas - dodaje. Efekt? Dziurawe opony, pokrzywione felgi i zniszczone elementy zawieszenia - to usterki najczęściej zgłaszane przez kierowców. Ale nie tylko. Odszkodowanie dostali również ci, którzy na terenie miasta zderzyli się z sarną i dzikiem, a zwrócili uwagę, że nikt nie postawił znaku, który by o tym ostrzegał. - Ludziom coraz częściej chce się dochodzić swoich praw. To dobrze. Tak rodzi się społeczeństwo obywatelskie - wyjaśnia prof. Jan Maciejewski, socjolog z Uniwersytetu Wrocławskiego.

W 2008 wypłacono kierowcom ponad 90 tys. złotych, rok później - już ponad 230 tys.

Co z rowerem?

Odszkodowanie od Zarządu Dróg i Utrzymania Miasta dostają już nie tylko kierowcy.
Udało się to również rowerzyście Radosławowi Lesiszowi z Wrocławskiej Inicjatywy Rowerowej. Cyklista zniszczył dwa koła na zbyt wysokim krawężniku przy ścieżce rowerowej (miał 6 cm zamiast przepisowego 1 cm). Argumentował, że wpadł na niego, uciekając przed pieszymi, którzy wtargnęli na ścieżkę. Straty wyniosły ponad 340 złotych, a skargę do ZDiUM rozpatrzono pozytywnie.

Czy zdarzyło Ci się zniszczyć samochód na dziurawych wrocławskich ulicach? Podyskutuj na forum!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska