Wszystko przez kolejny etap remontu ulicy. W środę rano wyłączone zostały z ruchu dwa pasy na odcinku od skrzyżowania z aleją Pracy do Hallera.
- Mogli te prace wykonać w czasie wakacji, gdy ruch aut był mniejszy - złościł się wrocławski kierowca, który zadzwonił do naszej redakcji. - Od placu Pereca do skrzyżowania z ulicą Hallera jechałem godzinę.
- Koszmar. Wszystkie autobusy kursujące przez Grabiszyńską i Hallera mają po 40-60 minut spóźnienia - denerwował się Jerzy Król, dyspozytor wrocławskiego MPK.
Pasażerowie wysiadali z poruszających się w żółwim tempie autobusów. Na piechotę było znacznie szybciej.
W środę rano wyłączone zostały z ruchu dwa pasy na odcinku od skrzyżowania z aleją Pracy do Hallera.
Na rondzie przy pl. Powstańców Śląskich wrocławianin Anestis Kiriakidis nie mógł się doczekać na swój autobus.
- Normalnie to już trzy powinny przyjechać w tym czasie - mówił.
- Zwykle od pl. Legionów do Oporowa jadę około pół godziny. Dzisiaj trwa to już prawie godzinę - żaliła się nam 30-letnia Monika z Oporowa.
Krzysztof Kubicki z wrocławskiego Zarządu Dróg i Utrzymania Miasta powiedział nam, że prace w okolicach skrzyżowania Hallera z Grabiszyńską potrwają do końca września.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?