Wrocław. Kawa w Cafe Berg? Jeszcze poczekamy na otwarcie, miasto musi powtórzyć przetarg

Niewielki budyneczek został zaprojektowany przez Maxa Berga w 1910 roku. Przez lata pełnił wiele funkcji. W jego piwnicy długo znajdowała się stacja redukcyjna gazu. Parter był wówczas pijalnią mleka. Później w kiosku można było między innymi dorobić klucze czy skserować dokumenty. W ostatnich latach nie prowadzono tam jednak żadnej działalności, a budynek niszczał. W 2018 roku został wpisany do rejestru zabytków.

Miasto kilkukrotnie ogłaszało przetarg na wykonawcę remontu kiosku. Prace ruszyły w końcu w lutym 2019 roku. Modernizacja kilkudziesięciometrowego budyneczku wyceniono na 1,3 mln zł.

Urszula Badura, dyrektor Zarządu Inwestycji Miejskich we Wrocławiu tłumaczyła wówczas, że tak wysokie koszty podyktowane są wymogami konserwatorskimi, według których miasto musiało wykonać wiele prac. Po odsłonięciu ścian spod nałożonych przez lata warstw tynku i gipsu, wykonawca różne elementy odtwarzał ręcznie. To zajęło więcej czasu, niż w przypadku standardowych prac budowlanych oraz pochłonęło więcej pieniędzy.

W marcu tego roku ogłoszono zakończenie remontu, podczas którego między innymi odsłonięto betonowe kolumny, które przez lata były zabudowane ścianami. Odkryto oryginalne lastryko i balustrady. Kolejny etap to znalezienie najemcy, który chciałby w tym miejscu poprowadzić kawiarnię. Mają być tam serwowane napoje gorące i zimne oraz wyroby cukiernicze.

Zarząd Zasobu Komunalnego konkurs ogłosił w połowie lipca. Miesiąc później go rozstrzygnięto, ale zwycięzca przetargu zrezygnował z podpisania umowy. Całą procedurę trzeba więc powtórzyć. ZZK 10 września ponownie ogłosił przetarg w tej sprawie. Jego rozstrzygnięcie ma być znane w październiku. Jeśli tym razem dojdzie do podpisania umowy, kawy w Cafe Berg napijemy się prawdopodobnie jeszcze w tym roku.