Wrocławianie mają okazję zobaczyć go na wybiegu w zoo lub... w logo ogrodu. Bo lew, proszę państwa, jest naszą wizytówką.
Do ogrodów zoologicznych "król zwierząt" trafił wprost z cyrku, z pokazów dzikich zwierząt w Angoli. Lwy męczyły się tam w ciasnych klatkach, uwiązane na łańcuchach. Wykupywały je ogrody z Francji i Szwajcarii i tak lwy - nieco przypadkiem - trafiły do Europy.
Czy lew słusznie cieszy się mianem władcy świata zwierząt? To trudno ocenić. Samce prowadzą raczej trudne i gnuśne życie. Śpią nawet dwanaście godzin dziennie, rzadko polują, a w dodatku w naturze rzadko żyją powyżej dziesięciu lat.
Szefem stada lew może być najwyżej pięć lat; po tym czasie, przegrawszy walkę o władzę, zostaje odpędzony od stada. Skazany na życie w samotności, musi sobie poradzić sam i zwykle radzi sobie dość kiepsko. Głód sprawia, że je wszystko, co nawinie mu się pod pysk. O bawole albo żyrafie może tylko pomarzyć! Musi zadowolić się małą myszą albo kotem, niekiedy - słabym człowiekiem. Lwy ludojady biorą się właśnie z grupy odpędzonych "upadłych królów".
Samotny lew sam może stać się ofiarą drapieżników. Niełatwo jest być królem! A królowa? Jej życie także jest ciągłą walką o przetrwanie. Na jej głowie jest całe stado. Samice muszą polować, rodzą i wychowują dzieci. Zdobywanie pokarmu zawsze wiąże się z dużym ryzykiem. Agresywne, niesamowicie silne bawoły mogą stratować napastnika; kopnięcie żyrafy jest tak silne, że bez trudu przebija czaszkę. Mimo tak dużej odpowiedzialności za stado, najsilniejsza samica i tak zajmuje niższą pozycję niż najsłabszy samiec.
W zoo sprawa wygląda zupełnie inaczej. Tutaj lwy mogą żyć nawet ponad dwadzieścia lat! Łatwo się rozmnażają. Niestety, ma to także złe strony - wielowiekowa hodowla doprowadziła do tego, że w niewielu ogrodach można podziwiać lwy czystej krwi.
W naszym zoo, od wtorku, na wybiegu są już cztery młode, dwuletnie lwy - samiec i trzy samice. To piękne lwy angolskie - jeden z podgatunków najbardziej zagrożonych wyginięciem. Mamy nadzieję, że niedługo nasze wielkie koty rozmnożą się i inne ogrody zoologiczne w Polsce także będą mogły zastąpić mieszańce lwami czystej krwi.
Nasz król nie ma jeszcze potężnej grzywy, ale już widać, kto jest władcą wybiegu. Ale po co lwu grzywa? O tym opowiem za tydzień. W końcu król zwierząt zasługuje na bliższe poznanie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?