Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wiosna, wiosna, ach, to ty...

Magdalena Kozioł, Anna Gabińska, Paulina Czarnota
fot. Dariusz Gdesz
Dlaczego wiosną jesteśmy gotowi na to, by kochać i być kochanym, dlaczego odżywiamy się razem z przyrodą, dlaczego święta Wielkiej Nocy wypadają zawsze wtedy, kiedy wszystko dookoła pączkuje i kwitnie. Z księdzem, psychologiem, etnologiem, botanikiem i seksuologiem rozmawiały: Magdalena Kozioł, Anna Gabińska i Paulina Czarnota.

Etnolog, ojciec prof. Franciszek Rosiński

Z czym wiosna kojarzy się etnologowi?
Przede wszystkim z różnymi zwyczajami, które mają w Polsce prawdopodobnie genezę przedchrześcijańską. Trzeba wziąć pod uwagę, że na Słowiańszczyźnie najważniejszą wśród czterech pór roku była nie wiosna, lecz lato. Widać to do dziś, bowiem mówimy: minionego lata, przed laty. Prosty rolnik nie orientował się w dokładnym terminie rozpoczęcia wiosny. Było to bardziej związane z rokiem liturgicznym, który w dużej mierze wyparł dawne zwyczaje, także magiczne. Obawiano się, że w czasie przejścia zimy w wiosnę na człowieka, i całą przyrodę, mogą działać szczególnie niebezpieczne siły związane z chorobami i śmiercią.

A jakie one były?
Niektóre, jak np. topienie Marzanny, dotrwały do naszych czasów. Marzanna miała być córką Trzygłowa, boga świata podziemi i magii. Cieszyła się dużym kultem, składano jej ofiary. Nawiązywały one do obrzędów przywoływania wiosny i rozbudzania wegetacji. Te obrzędy znano też na Łużycach, Słowacji, Ukrainie, w Czechach, Niemczech czy we Francji. Marzannę traktowano później jako uosobienie zimy, choroby, śmierci i wszelkich nieszczęść. Inny zwyczaj to obrzęd wieszania i topienia Judasza. Jego kukłę wieszano w środku wioski - była bita pałkami przez dzieci, potem podpalana i wrzucana do rzeki. W Krakowie zrzucano ją w Wielki Piątek z wieży kościoła Mariackiego, a potem była wleczona ulicami przez tłum.

Jakie znaczenie miało palenie kukieł, a potem topienie ich?
Miało to charakter oczyszczający w wierzeniach ludowych. Woda z kolei stanowiła symbol życia, które chciano zapewnić i sobie, i przyrodzie. Symbolem wiosny są też zające, jaja i pisklęta. Zające na wiosnę mnożą się jak króliki, a na płodności i rozrodczości ludności wiejskiej zależało. Rozwijającymi się na wiosnę baziowymi gałązkami uderzano dziewczęta podczas śmigusa-dyngusa, by zapewnić im większą rozrodczość. Podobne znaczenie miało polewanie je wodą. Kurczak przebijający skorupę oznacza Chrystusa, który wyszedł z grobu, czyli zmartwychwstał.

Seksuolog Wiesław Ślósarz

Czy wiosną mamy większą ochotę na seks?
Tak. Jesteśmy bardziej podatni na wdzięki innych, kochliwi, spragnieni bliskości i seksu. Dlatego że wiosną robi się cieplej, więcej pokazujemy ciała. Zrzucamy kolejne warstwy ubrań, a to stanowi dla płci przeciwnej skuteczną zachętę.

Dlaczego akurat w tym czasie bardziej jesteśmy spragnieni bliskości?
Wiosną przyroda budzi się do życia, dni stają się coraz dłuższe i bardziej słoneczne, wszystko zaczyna się zielenić... My również budzimy się do życia, nabieramy zupełnie nowej energii i mamy lepsze nastroje. Po zimowym rozleniwieniu nastawiamy się pozytywnie do życia, świat widzimy w piękniejszych barwach. Wyostrzają nam się również zmysły. Dlatego też z większym pożądaniem patrzymy na płeć przeciwną.

I częściej zachodzimy w ciążę...
To prawda. Jesteśmy bardziej pobudzeni i częściej zdarzają nam się kontakty seksualne, dlatego jest większe prawdopodobieństwo na zajście w ciążę.

A czy wiosną do seksuologa zgłasza się więcej osób niż w inne pory roku?
Zdecydowanie więcej pacjentów przychodzi do mnie wiosną niż zimą. Zgłaszają się, bo chcą przede wszystkim poprawić swoją sprawność seksualną.

Częściej mężczyźni czy kobiety zgłaszają się do Pana?
Zdecydowanie są to mężczyźni, bo często mają zaburzenia z erekcją. Szukają wtedy fachowej pomocy, by móc cieszyć się z seksu.

Pomówmy teraz o tym, czy ciepła aura, którą mamy teraz za oknami, powoduje, że jesteśmy bardziej skłonni do zdrady i szukania sobie partnera, nawet takiego przypadkowego? Chyba nikt nie wątpi w to, że właśnie wiosną więcej czasu spędzamy poza domem, wśród ludzi.
Ta pora roku budzi w ludziach chęć poznania czegoś nowego, przeżycia emocjonującej przygody, ekscytujących uniesień... Dlatego też właśnie wiosną ludzie najczęściej się zdradzają.

Botanik Jolanta Kochanowska

Po czym rozpoznajemy wiosnę w przyrodzie?
Kwitną przylaszczki, przebiśniegi, drzewa wypuszczają pąki, a wawrzynek wilczełyko kwitnie jeszcze przed wypuszczeniem liści. Wiosnę poznajemy, bo np. zaczyna pylić sosna i zaraz pojawiają się owady.

A pojawianie się tych oznak ma wpływ na człowieka?
Jesteśmy wzrokowcami i budząca się kolorowa wiosna oddziałuje pozytywnie na naszą psychikę. Jak się zieleni, to jest to dla nas sygnał do pobudzenia: dobrego odżywiania, buzowania hormonów i rozrodu. Celem każdego gatunku jest bowiem rozmnażanie się.

Ale wiosna to też inne zjawisko. Często narzekamy na tzw. przesilenie wiosenne. Każdy chyba zna ten stan, kiedy jesteśmy potwornie zmęczeni. Czym to jest spowodowane?
U człowieka pierwotnego ono nie występowało. To jest zjawisko związane z naszą cywilizacją. Przyczyna jest prosta - nie jesteśmy dostosowani do zmieniających się pór roku. Po zimie jesteśmy bardzo osłabieni i to jest nasza wina, bo źle się odżywiamy. Zamiast kapusty kiszonej, bogatej w witaminę C, jemy cytrusy, które wyrosły w innej strefie klimatycznej.

Mimo tych dolegliwości, kiedy zaświeci słońce i można posiedzieć sobie na ławce czy w ogródku, to ludziom chce się żyć. Stawiają sobie różne postanowienia: że zmienią dietę, zaczynają biegać i postanawiają sobie schudnąć.
Wiosną mamy lepsze warunki do życia. Budzi się w nas chęć wyjścia na zewnątrz, spacerowania, dotleniania organizmu. Komfortowe warunki mają wszyscy ci, którzy mieszkają w warunkach zbliżonych do naturalnych. Ale w mieście ludzie wiosną też się tak cieszą, bo w każdym z nas drzemie taki instynkt.

Coś specjalnego musimy robić, żeby bezboleśnie przejść przez wszystkie cztery pory roku?
Trzeba się dobrze odżywiać, przede wszystkim jeść dużo warzyw i owoców. Wtedy będziemy odporniejsi, a tym samym zdrowsi psychicznie i fizycznie.

Psycholog Aneta Bartnicka-Michalska

Jak zachowujemy się wiosną?
Dzisiaj jest przepiękna pogoda i widzę, że ludzie częściej zaglądają do sklepów. Kupują nowe i lżejsze ubrania. Wiosna to czas sporych wydatków dla wielu ludzi, a dla kobiet - wielkich starań, aby stać się pięknymi.

Ale takie zmiany nas chyba cieszą. Nowa sukienka, płaszczyk, pantofelki. Całą zimę panie, a także panowie, czekają, by zrzucić kurtki, swetry, kozaki i jakoś się zmienić.
Sprawia nam to radość, o ile sami tego chcemy i nie jest nam to przez kogoś narzucone.

Ale człowiek potrzebuje takich zmian.
Tak, bo kiedy jest ciepło i fajnie, czujemy, że wchodzimy w jakiś nowy etap życia. Mamy nadzieję, że wydarzy się coś sympatycznego. Czujemy się bardziej szczęśliwi i dlatego wiosną stajemy się przyjaźniej do siebie nastawieni. Mamy po prostu lepszy nastrój.

I na co wiosną tak naprawdę liczymy?
Nie przypadkiem mówi się, że w maju kwitnie miłość. To właśnie jej oczekujemy. Stając się bardziej otwarci, chcemy kochać i być kochani. Można powiedzieć, że wiosną jesteś-my gotowi na wielkie uczucie.

Chyba nie wszyscy, bo część ludzi miewa chandrę, która kojarzy nam się raczej z listopadem, a nie z zielonym kwietniem czy kwitnącym i pachnącym majem.
Wiosna wiąże się ze sporym ryzykiem tzw. przesilenia. Bardzo szybko robi się ciepło, a my nie jesteśmy na tę wiosnę gotowi. Pojawiają się u nas zmienne nastroje, bo jesteśmy zmęczeni zimą. To oczywiście minie. Musimy właśnie teraz zwolnić tempo życia, by łagodnie przejść zmieniającą się porę roku.

Tak się da? Niektórych teraz zaczyna roznosić energia. Są pełni zapału do pracy.
To prawda, że inaczej nam się pracuje. Dni są teraz dłuższe i mamy więcej światła. Dla części społeczeństwa to jest właśnie trudne. Niektórzy ludzie stają się bowiem wrażliwsi i drażliwsi na to, co dzieje się dookoła nich.

Ksiądz dr Stanisław Jóźwiak

Nadchodzące święta Wielkiej Nocy nieodłącznie kojarzą nam się z wiosną. Dlaczego obchodzimy je zawsze o tej porze roku?
Wielkanoc zawsze obchodzimy w pierwszą niedzielę po pierwszej wiosennej pełni księżyca. Wtedy Żydzi mieli swoje święto Paschy, które było pamiątką wyzwolenia z niewoli egipskiej. Żydzi zabijali i spożywali wtedy baranka jako ofiarę, co symbolizowało ich powrót do życia. Ze względu na fazy Księżyca Wielkanoc, którą poprzedza Wielki Czwartek, Wielki Piątek i Wielka Sobota (Triduum Paschalne - przyp. red. ) jest świętem ruchomym: może wypaść najwcześniej 22 marca, zaś najpóźniej 25 kwietnia, tak jak w tym roku. Święta Wielkiej Nocy zawsze więc zbiegają się z budzącą się wiosną.

Z Bożym Narodzeniem nie ma tyle kłopotów. Od dziecka mamy zakodowane, że zawsze jest ono 25 grudnia.
To też jest dzień symboliczny. W ewangeliach nie występuje data narodzin Jezusa Chrystusa. Ale wtedy też mamy związek z przyrodą, bo dni zaczynają się wydłużać i zaczynamy zbliżać się do wiosny.

Uważa ksiądz, że człowiek o tej porze roku, czyli wiosną, jakoś się odradza?
Chrystus wciąż odwoływał się do przyrody, bo życie człowieka wkomponowane jest w naturę. My, obserwując ją, możemy się od niej wiele uczyć.

Po zimie, zwłaszcza takiej, która jest ciężka i długa, spostrzegamy, że wszystko wokół nas się budzi. Wiosna rodzi w nas pewną nadzieję na przyszłość.
Męka Chrystusa, śmierć i zmartwychwstanie do tych zmian w przyrodzie do Wielkiej Nocy bardzo pasują. Wszyscy, którzy wierzą, że ten świat jest stworzony przez Boga, odradzają się duchowo.

Zmartwychwstanie to jedna z najważniejszych prawd wiary nie tylko w chrześcijaństwie, ale także w innych religiach.
Zmartwychwstanie oznacza powstanie z martwych, czyli ponowne ożywienie.
Czyli odrodzenie życia duchowego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska