Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

We wrocławskim areszcie planowano zamach na prokuratora. Zaczął się proces w tej sprawie

Marcin Rybak
Marcin Rybak
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Fot. Karolina Misztal / Polskapresse
Mężczyzna aresztowany pod zarzutem znęcania się nad swoją konkubiną i jej malutkim dzieckiem namawiał do zabójstwa prokuratora prowadzącego jego sprawę. We wrocławskim Sadzie Okręgowym rozpoczął się proces, oskarżony Paweł P. nie przyznaje się do zarzutu.

Prokurator miałby być zastrzelony ze "snajperki” ewentualnie zabity nożem. Rzekome rozmowy o zamachu prowadzone były na terenie Aresztu Śledczego przy ul. Świebodzkiej we Wrocławiu w grudniu 2018 roku.

Ofiarą miał być prokurator z Prokuratury Rejonowej w Miliczu prowadzący sprawę Pawła P.

W listopadzie 2019 roku mężczyzna został skazany na 10 lat więzienia za znęcanie się nad konkubiną i małym dzieckiem. Opis tego drugiego przestępstwa jest bardzo drastyczny. Chłopiec urodzony w grudniu 2017 roku, już jako miesięczne dziecko był ofiarą maltretowania. Mężczyzna krzyczał, szarpał, łapał za szyję, rzucał na łóżeczko, bił otwartą ręką po głowie, ściskał za twarz, zakrywając usta, rzucał w niego butelką do mleka. Chłopczyk ma poważane uszkodzenia mózgu, zaburzenia wzroku i przykurcze kończyn.

Piekło skończyło się w maju 2018 roku. Jeszcze w tym samym roku Paweł P. trafił do aresztu. Tu – jak twierdzi dziś oskarżenie – szukał kogoś, kto zechce zamordować prokuratora. Sam śledczy dowiedział się o tym od jednego z mężczyzn, który miał być namawiany.

Zdaniem oskarżenia, takich namawianych było dwóch: Marcin J. i Jacek O. „Mówił wprost, że chodzi o pozbawienie życia prokuratora” – tak zeznał w śledztwie Marcin J. Oskarżony miał mu obiecywać, że załatwi „snajperkę” potrzebną do tego zamachu.

W środę (24 lutego) w sądzie Marcin J. wszystko odwołał. Stwierdził, że owszem, był namawiany do zabicia jakiegoś prokuratora, ale na pewno nie przez tego mężczyznę, który siedzi na ławie oskarżonych. Kogo? Tego nie pamięta.

Pokrzywdzony prokurator o domniemanych planach zamachu dowiedział się z listu od Jacka O. Później - gdy ten mężczyzna już wyszedł z aresztu - przypadkowo spotkali się na ulicy. Niedoszły zabójca przekonywał, że Paweł P. wiedział, gdzie mieszka prokurator i jakim samochodem jeździ. To dowód, że plany zamachu były bardzo poważne.

Sam oskarżony do zarzutu się nie przyznaje. Dziś nie chciał składać wyjaśnień. W śledztwie przekonywał, że cała sprawa "została ukartowana".

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska