Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Warto rozmawiać o seksie, mówi Paweł Aigner, reżyser premiery "Z docieków nad życiem płciowem"

Małgorzata Matuszewska
Paweł Aigner
Paweł Aigner K. Kiziewicz/Wrocławski Teatr Lalek
Wrocławski Teatr Lalek (Scena dla Dorosłych) zaprasza 20 kwietnia na premierę "Docieków nad życiem płciowem". Spektakl na podstawie dzieła pod tym samym tytułem autorstwa Stanisława Kurkiewicza oraz pracy Elzy Croner "Psychika młodzieży żeńskiej" wyreżyserował Paweł Aigner. Kolejne spektakle" 21 i od 23 do 25 kwietnia oraz od 17 do 19 maja.

Spektakl Spektakl "Z docieków nad życiem płciowem" zainspirowało stare dzieło autorstwa Stanisława Kurkiewicza. Dlaczego posłużył się Pan jego archaicznym językiem?
Tekst Stanisława Kurkiewicza wciąż jest bardzo aktualny. W Polsce nie było i nie ma języka, którym można rozmawiać o nagości, życiu seksualnym. Kurkiewicz był pierwszą osobą, która chciała w sensie medycznym określić nieokreślone sfery życia. Sam nazywał się płciownikiem, był słowotwórcą. Chciał pomóc ludziom, a jego naukowa kariera była podparta głęboką słowotwórczą analizą tego, jak do nich dotrzeć, żeby pomóc.

Nie brzmi naiwnie?
Naiwnie i zabawnie musiał brzmieć nawet w czasach, w których powstał. Używane przez Kurkiewicza określenia nie kojarzyły się z niczym i trudno było przez nie zawładnąć ludzkimi umysłami, czy prowadzić społeczną edukację. Dlatego los Kurkiewicza był trochę tragiczny. Ciemnogród, z którym wtedy próbował sobie poradzić, właściwie się nie zmienił.

To nie będzie historyczny spektakl, pokazujący, jak to przed laty było śmiesznie w sprawach dotyczących seksu?
Bohaterowie rozmawiają ze sobą, a to jest pretekstem do refleksji i rozmowy o języku i międzypokoleniowej komunikacji. Zastanawiam się, jaki jest dziś stan wiedzy o seksuologii. Użyłem do tego dzieła historycznego, zabawnego, pełnego tragizmu. Kurkiewicz pisze żywym językiem, dziwnym. "Płciownik" oznacza seksuologa, "natura tężeje" jest określeniem pożądania. Do jego dzieł został wydany osobny słownik medyczny, zawierający mnóstwo słów używanych codziennie, które nie są związane z medycyną.

Współcześnie z jednej strony obserwujemy rozbuchane zainteresowanie seksem pod hasłem "wszystko wolno", z drugiej wciąż boimy się nagości.
Tak, na plakacie promującym spektakl pojawiła się reprodukcja zdjęcia Františka Drtikola, sławnego czeskiego fotografika, twórcy artystycznych aktów, co wzbudziło protesty części wrocławian. Do dziś niektórzy ludzie nie wiedzą, jak wytłumaczyć dzieciom, że na zdjęciu jest kobieta z odsłoniętymi piersiami. Także dla tych osób jest to przedstawienie, będące próbą rozdrapania jakiejś rany. Kurkiewicz, gdyby dziś żył, używałby pewnie innego języka od tego, którym posługiwał się w swoich czasach.

Też budziłby protesty?

Na pewno zainteresowałby mnóstwo ludzi i zapewne spotkałby przeciwników. Zwłaszcza, że był społecznikiem. Stał po stronie kobiet i czystej medycyny. To, że zadawał wiele pytań swoim pacjentkom, było przyjmowane źle nawet przez lekarzy. Sam Boy pukał się w głowę, a przecież był lekarzem. Dziś także pewna grupa ludzi, która woli nie mówić o problemach seksuologicznych i je zagłusza.

Ma Pan dzieci?
Nie mam. Ale umiem wytłumaczyć dziecku, dlaczego na zdjęciu jest naga kobieta, opowiedzieć o twórcy tego zdjęcia i artystycznych wartościach. Moi znajomi świetnie rozmawiają ze swoimi dziećmi o nagości. I nie podejście dzieci do nagości jest problemem przedstawianym w spektaklu, tylko dorosłych. To dorośli nie radzą sobie z tą sferą życia. Kurkiewicz mówi: "domysły prowadzą na pomysły" - dziś internet zastępuje książkę, rozmowę z młodymi ludźmi o seksie. W jednym z wykładów Kurkiewicz zastanawia się, dlaczego dzieciom wpaja się lęk przed nagością, zamiast wytłumaczyć fenomen artystyczny. Byłem w wileńskim kościele św. Piotra i Pawła, gdzie przynajmniej tysiąc płaskorzeźb to nagie anioły, muzy, a wszystkie przepełnione seksualnością, przepiękne, barokowe. Ludzie tam chodzą i modlą się.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska