Spis treści
Spółka TBS regularnie od miesięcy odmawia udzielenia informacji publicznej - mimo obiektywnych przesłanek przemawiających za koniecznością jej udostępnienia. Starania o jawność spółki u lokatorów kończą się bezsilnością.
Wrocławianie próbują wydobyć od TBS-u informację m.in. o umowach sponsoringu, umowach najmu lokali użytkowych, innych umowach, które przynoszą spółce dochód, umowach i fakturach za prąd, gaz i wodę, dla inwestycji z osiedla Leśnica.
Sporo tajemnic
TBS w swoich decyzjach bardzo ogólnie powołuje się na tajemnicę handlową. Chodzi tajemnicę przedsiębiorstwa w związku z ustawą o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji.
- W rzeczywistości TBS z góry uznaje za objęte tajemnicą wszystkie znajdujące się w ich posiadaniu dokumenty bez jakiejkolwiek ich analizy. A np. wystarczyłoby zanonimizowanie umowy/faktury – tłumaczy specjalnie dla czytelników „Gazety Wrocławskiej” mecenas Grzegorz Prigan.
Wyjaśnia, że definicja tajemnicy przedsiębiorstwa jest stosunkowo wąska.
- Dodatkowo TBS wskazuje, że brak jest szczególnie istotnego interesu publicznego do udostępnienia żądanych informacji. Ich zdaniem wnioskodawca chce je wykorzystać do prywatnych celów mimo wielokrotnego wskazania, że działa on w interesie kilku tysięcy wrocławskich rodzin – mówi mec. Prigan.
Wojewódzki Sąd Administracyjny uznał jednak skargę na TBS za zasadną i wytknął spółce miejskiej błędy proceduralne oraz brak spójności w jej działaniu. Ponadto powtórzył za wnioskodawcą, że brak jest podstaw do przyjęcia, że wszystkie żądane informacje są objęte tajemnicą przedsiębiorstwa.
- Sąd wskazał również, że spółka nie przeprowadziła prawidłowego postępowania i dokładnej analizy, co przecież jest jej obowiązkiem, a co skutkowało uchyleniem decyzji spółki – dodaje adwokat.
Gra na zwłokę
Jednak mimo niepomyślnego rozstrzygnięcia sądowego dla spółki, TBS Wrocław nadal działa sprzecznie z prawem. Spółka bowiem - mimo wyroku uchylającego decyzję - przedłuża termin do jej wydania o 2 miesiące, powołując się na konieczność szczegółowej analizy.
- Chociaż nie ma tutaj mowy o skomplikowanym charakterze sprawy ani też konieczności wnikliwego jej zbadania – stwierdza Grzegorz Prigan.
Przypomnijmy, że wniosek został złożony w marcu 2022 r. Spółka mogła i powinna dokonać analizy w czasie pierwszego postępowania. Tymczasem, najpierw nie dopełniła obowiązków, następnie zaś - 3 miesiące po wyroku sądu - przedłuża termin na udostępnienie informacji do 2 miesięcy od dnia zwrotu akt przez sąd.
– To działanie mające na celu po prostu odroczenie wydania informacji – komentuje adwokat.
Również w innych sprawach, gdzie wnioskodawca złożył wnioski o informację publiczną dot. wynagrodzeń m.in. członka zarządu, spółka wydłużyła czas sporządzenia odpowiedzi do 2 miesięcy. Choć wniosek absolutnie nie jest skomplikowany.
TBS się nie przyznaje
Jak dowiedzieliśmy się w spółce, sprawy toczące się w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym, zdaniem pracowników, nie zakończyły się porażką TBS.
- Sąd zobowiązał spółkę do ponownego rozpatrzenia wniosków, których dotyczyło postępowanie sądowe. Obecnie prowadzimy postępowanie w tych sprawach zgodne z orzeczeniem sądu - mówi nam Patryk Załęczny, dyrektor w TBS Wrocław.
Jak przekonuje, spółka zawsze udziela na bieżąco odpowiedzi na pytania kierowane przez dziennikarzy. Rozpatruje też szczegółowo każdy wniosek o udostępnienie informacji publicznej.
- Ustawa o dostępie do informacji publicznej podkreśla szczególne znaczenie ochrony tajemnicy przedsiębiorstwa, jak też prywatności osób fizycznych. Rozpatrując każdy taki wniosek, działamy zgodnie z wymogami określonymi w przepisach o dostępie do informacji publicznej - odpowiada Załęczny.
Nierówna walka z miejską machiną
W sprawę udostępniania informacji publicznych przez TBS Wrocław zaangażował się wrocławianin Arkadiusz Chwaścik z Fundacji Skutecznie do Przodu. Zmobilizowały go, jak nam mówi, aroganckie wystąpienia rzecznika prasowego TBS w mediach społecznościowych w stosunku do mieszkańców TBS oraz jego osoby. Najpierw próbował się dowiedzieć, ile pieniędzy TBS przekazał klubom sportowym, fundacjom i stowarzyszeniom. Potem pytał o słynną radę programową i jej członków.
- Dopiero po skargach na zarząd do Rady Nadzorczej TBS Wrocław zaczęli odpowiadać na część pytań. Jednak do tej pory nie mam wszystkich odpowiedzi, w tym nazwisk wszystkich członków zasiadających w radach programowych. Co ciekawe, musieliśmy ich prawnikom tłumaczyć znaczenie pojęcia: przekazywanie pieniędzy, ponieważ tego nie rozumieli. Cały czas robią wszystko, żeby nie odpowiadać na pytania o dostęp do informacji publicznej. Ta zabawa w konta i myszkę trwa – stwierdza Chwaścik.
Aktywista postanowił zaangażować wrocławskie senatorki: Alicję Chybicką oraz Barbarę Zdrojewską.
- Są z Wrocławia. Zadaniem senatorów, oprócz prac w senacie, jest pomoc mieszkańcom, ich wyborcom. Mogą przeprowadzić interwencję w TBS Wrocław, jak i w Zoo Wrocław, żeby sprawdzić, co tam się dzieje – stwierdza Chwaścik.
Mieszkańcy nie mają złudzeń, że senatorki z Koalicji Obywatelskiej nie podejmą sprawy, gdy są z tego samego politycznego gniazda co prezydent Wrocławia Jacek Sutryk, pod którym jest miejska spółka.
- Niestety, TBS w tym mieście to nie wyjątek. Taką samą postawę mają też inne spółki miejskie. Zarządzający nimi traktują je jak swoją własność i robią sobie, co chcą bez jakiejkolwiek kontroli społecznej. Reprezentant właściciela, czyli prezydent Wrocławia Jacek Sutryk walczy w mediach o transparentność, czy konstytucję. W rzeczywistości jego bierność sprawia, że we Wrocławiu tej transparentności i poszanowania konstytucji brak – podsumowuje wrocławianin.
Czy warto kupować dzisiaj mieszkanie?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?