Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szaleni lokatorzy terroryzują Dolnoślązaków

Małgorzata Moczulska
Pijana kobieta wywołała pożar w bloku przy ul. Kraszewskiego we Wrocławiu. Zginęły 3 osoby
Pijana kobieta wywołała pożar w bloku przy ul. Kraszewskiego we Wrocławiu. Zginęły 3 osoby Janusz Wójtowicz
- Najpierw biegał po korytarzu z siekierą, potem groził, że nas spali i dopiął swego - mówią mieszkańcy kamienicy przy ul. Wiejskiej w Świebodzicach. Przez sąsiada alkoholika stracili cały swój dobytek. Część spłonęła w pożarze, resztę zalali wodą strażacy.

W nocy ze środy na czwartek sąsiad podłożył ogień na poddaszu budynku. Na szczęście ktoś wyczuł dym, zaalarmował innych i wszyscy lokatorzy zdołali uciec na ulicę. Ogień rozprzestrzenił się błyskawicznie. - Już od dawna mieszkaliśmy tu, przez niego, jak na tykającej bombie, ale że posunie się do tego, nikt się nie spodziewał - dodają wystraszeni. Przyznają, że boją się mężczyzny, bo ten zaraz po pożarze zniknął. Jest poszukiwany przez policję.

Z takimi osobami jest ogromny problem, bo choć ustawa o zdrowiu psychicznym umożliwia przymusowe leczenie, jest to długa i skomplikowana procedura. Ale czy naprawdę jesteśmy w takich sytuacjach bezradni?

Sąsiad ci grozi? Dzwoń po policję
- Sąsiad alkoholik? Przynajmniej człowiek wie, czego się może spodziewać. Ale chory psychicznie? To jest nie do wytrzymania - mówią mieszkańcy kamienicy na wałbrzyskim Podgórzu. Opowiadają, że od lat nie mogą sobie poradzić z mężczyzną, który notorycznie próbuje popełniać samobójstwo, odkręcając w mieszkaniu gaz albo biegając po korytarzu i krzycząc w środku nocy.

- Strach po zmroku wejść do bramy, bo nikt nie wie, co on znów wymyśli. Kilka tygodni temu facet znalazł sobie zabawę i wyskakiwał z krzykiem zza schodów, by straszyć dzieci. Były przerażone - opowiadają.

Podobny horror przeżywali lokatorzy bloku przy ul. Wielogórskiej w Legnicy. Tam chory psychicznie sąsiad był ich zmorą raz na kilka tygodni, kiedy wracał do swojej kawalerki ze szpitala. Wtedy pił, mieszał leki psychotropowe z alkoholem i stawał się nieobliczalny. Kiedyś odkręcił w kuchni gaz i usiadł z papierosem w pokoju. Do eksplozji nie doszło tylko dlatego, że czujni sąsiedzi w porę poczuli charakterystyczny zapach na klatce schodowej. Innym razem wyszedł z nożem dźgać się na środku osiedla.

Lokatorzy budynku się zawzięli i w końcu doprowadzili do umieszczenia uciążliwego sąsiada w zakładzie psychiatrycznym na dłuższej terapii. Na razie mają spokój.

Nie mogą tego powiedzieć mieszkańcy bloku przy ul. Wjazdowej w Legnicy. Tam mieszkaniec znosi do domu rzeczy wygrzebane na wysypisku śmieci. Popakowane w reklamówki leżą w piwnicy i na klatce schodowej. Lokatorzy twierdzą, że torby są siedliskiem szczurów i grożą wybuchem pożaru. - Nie mamy już siły, wszyscy mówią, że to chory, biedny człowiek, ale tak nie da się żyć - mówi Kazimierz Litwin.

Takie przykłady można mnożyć. Uciążliwy, niebezpieczny sąsiad to problem wielu z nas. Policjanci proszą, by go nie ignorować, i wszystkie groźby od razu im zgłaszać. Zwłaszcza, kiedy padają z ust osoby nadużywającej alkoholu lub chorej psychicznie. - Tylko wtedy można zapobiec tragedii - mówi Katarzyna Czepil z policji w Świdnicy.
Jest tak między innymi dlatego, że policjanci zbyt późno dowiedzieli się o sprawie świdniczanki, która groziła, że spali swoich sąsiadów. I swoje groźby skutecznie zrealizowała. Po kilku incydentach z podpaleniem wycieraczek kobieta w końcu spaliła komórkę na strychu i kilka mieszkań na ostatnim piętrze. Ich lokatorów, w tym rodziny z małymi dziećmi, ewakuowała straż pożarna. Dwie osoby trafiły do szpitala z objawami zaczadzenia.

Do jeszcze większego dramatu doszło we Wrocławiu. Dwa lata temu w kamienicy przy ul. Kraszewskiego wybuchł pożar. Ogień zaprószyła pijana kobieta, która w niej mieszkała. W pożarze zginęła trzyosobowa rodzina. Wcześniej sąsiedzi wielokrotnie prosili o interwencję. Bez skutku.

Współpraca: MAT, PEKA

To problem trudny do rozwiązania
W polskim prawie nie ma możliwości eksmitowania uciążliwego sąsiada będącego właścicielem lokalu. Trochę prościej sytuacja wygląda w spółdzielniach mieszkaniowych i w mieszkaniach komunalnych. Zarządca musi wykazać, że zachowanie lokatora ma charakter "rażący lub uporczywy i że czyni to uciążliwym korzystanie z innych lokali". Często trzeba też udowodnić, że sąsiad jest chory psychicznie.

Artykuł 21 ustawy o ochronie zdrowia psychicznego umożliwia przymusowe umieszczenie w szpitalu osoby, która stwarza zagrożenie. W Polsce co roku wykorzystuje się tę możliwość 12 tys. razy. Najlepiej o pomoc poprosić opiekę społeczną. Jej pracownicy powinni skierować do sądu wniosek o skierowanie człowieka na przymusowe leczenie. Warto w sytuacji, gdy sąsiad grozi innym, wezwać policję i pogotowie.

Lekarz może od razu podjąć decyzję o hospitalizacji. - Ustawa o ochronie zdrowia psychicznego chroni osobę chorą, zamiast dbać o bezpieczeństwo jej otoczenia - przyznaje dr Jerzy Pobocha, psychiatra, prezes Polskiego Towarzystwa Psychiatrii Sądowej. Towarzystwo będzie w najbliższym czasie rekomendować Sejmowi zmianę ustawy.

Jak pozbyć się uciążliwego sąsiada? Miałeś taki problem? Co wtedy zrobiłeś?
Podyskutuj na forum

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska