Ta historia to jeden z wątków skandalu, opisywanego przez nas od lat. Jego głównymi bohaterami są oszuści, którzy zabierali majątki schorowanym, niezaradnym życiowo, często uzależnionym od alkoholu. Sprawcy tych przestępstw są już prawomocnie skazani. Wśród nich jest Tomasz N. i jego wspólnik, były wrocławski policjant Jerzy N.
Jaka jest rola Dominiki G. w całej sprawie? Prokuratura nie zarzuca jej oszustwa. Nie ma dowodów, że wiedziała o przestępczej działalności Tomasza N. i jego wspólników i w niej pomagała. Mowa jest jedynie o przekroczeniu uprawnień przez funkcjonariusza publicznego. Zdaniem oskarżenia, Dominika G. powinna była odmówić napisania trzech aktów notarialnych, o których mowa w tej sprawie. Bo już na pierwszy rzut oka można się było zorientować, że do do rejenta przychodzą osoby, które dziwnie się zachowują i mogą nie mieć świadomości, że zawierają umowy nie wiedząc co robią. Co więcej – same nie przyszły. Zostały przyprowadzone przez osobę, która „kupowała” nieruchomości.
TU PRZECZYTASZ więcej o tej sprawie
Prokurator Dorota Białkowska powoływała się na zeznania świadków. Na przykład sąsiadów trójki klientów kancelarii pani rejent. Wszyscy nie mieli wątpliwości, że są to osoby zachowujące się dziwnie i mające problemy z rozumieniem tego, co się z nimi dzieje. Co więcej. Biegli psychiatrzy rozpoznali u nich problemy ze zdrowiem psychicznym.
Obrona zwraca jednak uwagę na fragmenty opinii biegłych, które były korzystne dla oskarżonej. Bo lekarze uznali, że stan zdrowia każdego z klientów jej kancelarii mógł się od czasu do czasu poprawiać. Wtedy na pierwszy rzut oka taka osoba wyglądałaby normalnie. A nie ma żadnego dowodu, z którego wynikałoby jak zachowywały się trzy osoby, które w tej sprawie są pokrzywdzone. Choć wszystkie już nie żyją.
Dwie opisane w tej sprawie transakcje dotyczą sprzedaży domów, jedna - zamiany mieszkania z Kozanowa na Oleśnicę. Domy na Zalesiu i na Grabiszynku kupował Tomasz N. Został już prawomocnie skazany za obie transakcje. Za pierwszą na cztery lata, za drugą - na pięć lat więzienia. W obu przypadkach sądy nie miały wątpliwości, że Tomasz N. jest oszustem, a ludzie, od których „kupił” dwa domy, padli ofiarą jego machinacji. Z kolei mieszkanie na Kozanowie, w zamian za lokalik w Oleśnicy, zamienił Jerzy N. z żoną. Ofiarą była pani Wiktoria. Schorowana 82-latka. Jerzy N. był kiedyś dzielnicowym. Teraz jest skazany na 3,5 roku więzienia m. in. za sprawę z zamianą mieszkania z panią Wiktorią z Kozanowa.
Prokuratura chce, by sąd – poza więzieniem i grzywną - nakazał pani notariusz naprawienie szkody. Do spółki ze skazanymi oszustami. Mowa jest o kwocie 1,3 mln zł. Obrona przekonuje, że w tej sprawie może zapaść jedynie wyrok uniewinniający. A jaki zapadnie -dowiemy się 18 kwietnia.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?