Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Starsi i schorowani ludzie tracili majątki przez zaniedbanie notariusza

Marcin Rybak
Marcin Rybak
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Fot. Mikolaj Suchan / Polskapres
Prokuratura zażądała trzech lat więzienia i wysokiej grzywny dla wrocławskiej notariusz Dominiki G. na zakończenie jej procesu. Oskarżenie przekonuje, że przez zaniedbanie pani rejent dorobek życia straciły trzy osoby starsze, schorowane, bez kontaktu z rzeczywistością. Swoje nieruchomości oddali oszustowi. Mieli dostać pieniądze, ale ich nie dostali. Akty notarialne podpisywali w kancelarii oskarżonej. Obrona przekonuje, że nie dowiedziono winy. Przede wszystkim nie ma – twierdzi obrona - dowodu, że pani rejent miała świadomość, że majątek sprzedają osoby, które nie rozumieją tego co robią.

Ta historia to jeden z wątków skandalu, opisywanego przez nas od lat. Jego głównymi bohaterami są oszuści, którzy zabierali majątki schorowanym, niezaradnym życiowo, często uzależnionym od alkoholu. Sprawcy tych przestępstw są już prawomocnie skazani. Wśród nich jest Tomasz N. i jego wspólnik, były wrocławski policjant Jerzy N.

Jaka jest rola Dominiki G. w całej sprawie? Prokuratura nie zarzuca jej oszustwa. Nie ma dowodów, że wiedziała o przestępczej działalności Tomasza N. i jego wspólników i w niej pomagała. Mowa jest jedynie o przekroczeniu uprawnień przez funkcjonariusza publicznego. Zdaniem oskarżenia, Dominika G. powinna była odmówić napisania trzech aktów notarialnych, o których mowa w tej sprawie. Bo już na pierwszy rzut oka można się było zorientować, że do do rejenta przychodzą osoby, które dziwnie się zachowują i mogą nie mieć świadomości, że zawierają umowy nie wiedząc co robią. Co więcej – same nie przyszły. Zostały przyprowadzone przez osobę, która „kupowała” nieruchomości.

TU PRZECZYTASZ więcej o tej sprawie

Prokurator Dorota Białkowska powoływała się na zeznania świadków. Na przykład sąsiadów trójki klientów kancelarii pani rejent. Wszyscy nie mieli wątpliwości, że są to osoby zachowujące się dziwnie i mające problemy z rozumieniem tego, co się z nimi dzieje. Co więcej. Biegli psychiatrzy rozpoznali u nich problemy ze zdrowiem psychicznym.

Obrona zwraca jednak uwagę na fragmenty opinii biegłych, które były korzystne dla oskarżonej. Bo lekarze uznali, że stan zdrowia każdego z klientów jej kancelarii mógł się od czasu do czasu poprawiać. Wtedy na pierwszy rzut oka taka osoba wyglądałaby normalnie. A nie ma żadnego dowodu, z którego wynikałoby jak zachowywały się trzy osoby, które w tej sprawie są pokrzywdzone. Choć wszystkie już nie żyją.

Dwie opisane w tej sprawie transakcje dotyczą sprzedaży domów, jedna - zamiany mieszkania z Kozanowa na Oleśnicę. Domy na Zalesiu i na Grabiszynku kupował Tomasz N. Został już prawomocnie skazany za obie transakcje. Za pierwszą na cztery lata, za drugą - na pięć lat więzienia. W obu przypadkach sądy nie miały wątpliwości, że Tomasz N. jest oszustem, a ludzie, od których „kupił” dwa domy, padli ofiarą jego machinacji. Z kolei mieszkanie na Kozanowie, w zamian za lokalik w Oleśnicy, zamienił Jerzy N. z żoną. Ofiarą była pani Wiktoria. Schorowana 82-latka. Jerzy N. był kiedyś dzielnicowym. Teraz jest skazany na 3,5 roku więzienia m. in. za sprawę z zamianą mieszkania z panią Wiktorią z Kozanowa.

Prokuratura chce, by sąd – poza więzieniem i grzywną - nakazał pani notariusz naprawienie szkody. Do spółki ze skazanymi oszustami. Mowa jest o kwocie 1,3 mln zł. Obrona przekonuje, że w tej sprawie może zapaść jedynie wyrok uniewinniający. A jaki zapadnie -dowiemy się 18 kwietnia.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska