Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spółdzielnia nakazała lokatorom likwidację kwiatów pod blokiem

Hanna Wieczorek
Datury zimują w piwnicy. Halina Gawlik na wiosnę wysadza je, by jesienią pięknie zakwitły
Datury zimują w piwnicy. Halina Gawlik na wiosnę wysadza je, by jesienią pięknie zakwitły Paweł Relikowski
Mieszkańcy budynku przy ul. Zielińskiego 63-75 we Wrocławiu są zbulwersowani, bo władze Spółdzielni Mieszkaniowej Wrocław-Południe pozbędą się kwiatów, które ludzie pielęgnują od wielu lat.

Zgodnie z nowym projektem zagospodarowania terenów zielonych, pas zieleni przed budynkiem - od strony wejścia do siedmiu klatek schodowych - zostanie zrekultywowany. Zamiast przydomowych ogródków, będą tam trawniki okolone żywopłotem.

Halina Gawlik, emerytowana lekarka, na Zielińskiego przeprowadziła się w 1974 r. W otoczeniu jej bloku były dopiero zaczątki terenów zielonych - trawniki, świeżo nasadzone drzewa i krzewy. Wspomina, jak z sąsiadami walczyli, by drzewa przetrwały. - Ja opiekowałam się trzema, sąsiadka z mężem dziesięcioma - opowiada.

Stopniowo pod blokiem zaczęły powstawać ogródki. Dzisiaj zadbane są już tylko trzy. Oczy cieszą rodedendrony, kwitnące właśnie datury, hortensje. Po czterech pozostały resztki, ale batalia idzie o te trzy zadbane.

Dlaczego spółdzielnia chce zniszczyć efekty wieloletnich zabiegów mieszkańców? - O naszych zamiarach informowaliśmy lokatorów - wyjaśnia Małgorzata Bożek, kierowniczka osiedla Anna. - Uwag nie było, więc przygotowaliśmy plan zagospodarowania.

Jednocześnie twierdzi, że prace trzeba było przeprowadzić, ponieważ wzdłuż bloku była zaledwie utwardzona droga dojazdowa i brakowało chodnika. Mieszkańcy zaś domagali się chodnika, porządnej drogi i dodatkowych miejsc parkingowych. Przy okazji planowanych robót spółdzielnia postanowiła uporządkować zieleń.

Problemy się zaczęły, gdy pojawiła się informacja, że należy usunąć kwiaty z przydomowych ogródków. Protestować zaczęły ich opiekunki. - Zrobiliśmy spotkanie - mówi Małgorzata Bożek. - Ustaliliśmy, że rozrośnięte hortensje i dwa rododendrony zostaną rozsadzone wzdłuż bloku, a resztę bylin przeniesiemy w inne miejsca. Uwzględniliśmy uwagi dotyczące pielęgnacji roślin oraz tego, że nie należy ich przesadzać w okresie wegetacji.

Halina Gawlik żałuje bzów, które wycięto, by wybudować chodnik. - Trudno, chodnik też jest potrzebny. Tylko dlaczego niszczyć resztę roślin? - pyta.

Danuta Langer, jej sąsiadka, mówi: - W administracji mówili mi, że tak chce Unia Europejska, ale to bzdura. Co ma Unia do naszych ogródków?!

- Ja tego nie słyszałam - dodaje Halina Gawlik. - Mnie powiedziano, że stare jesteśmy i jak umrzemy, to nie będzie komu dbać o rośliny.

Małgorzata Bożek jest zdumiona. Ona nie odważyłaby się tak rozmawiać z lokatorami, bo przecież administracja jest dla lokatorów. Chociaż, jak mówi, czasem trudno pogodzić przeciwstawne interesy różnych ludzi. O tym, że opiekunowie ogródków się starzeją, słyszała od ich sąsiadów. I podkreśla, że spółdzielnia dba o zieleń wokół budynków.

Halina Gawlik rozkłada ręce. - Dlaczego nie można wysiać trawy tam, gdzie nikt już pielęgnuje roślin? - pyta. - I zostawić nam nasze ogródki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska