Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śląsk - Celje 3:1: Słoweńcy odprawieni, teraz czas na Wikingów! (ZDJĘCIA, RELACJA)

Jakub Guder, PJ
Śląsk Wrocław – NK Celje 3:1. Śląsk wygrał z wicemistrzem Słowenii i awansował do II rundy eliminacji Ligi Europy. Tam już czeka szwedzki IFK Göteborg. W czwartkowy wieczór dobrze zaprezentował się Jacek Kiełb, który strzelił dwa gole. Martwi kontuzja Flavio Paixao. Portugalczyk opuścił boisko już w 11 minucie.
Śląsk Wrocław – NK Celje 3:1. Śląsk wygrał z wicemistrzem Słowenii i awansował do II rundy eliminacji Ligi Europy. Tam już czeka szwedzki IFK Göteborg. W czwartkowy wieczór dobrze zaprezentował się Jacek Kiełb, który strzelił dwa gole. Martwi kontuzja Flavio Paixao. Portugalczyk opuścił boisko już w 11 minucie. Fot. Tomasz Hołod / Polska Press
Śląsk Wrocław – NK Celje 3:1. Śląsk wygrał z wicemistrzem Słowenii i awansował do II rundy eliminacji Ligi Europy. Tam już czeka szwedzki IFK Göteborg. W czwartkowy wieczór dobrze zaprezentował się Jacek Kiełb, który strzelił dwa gole. Martwi kontuzja Flavio Paixao. Portugalczyk opuścił boisko już w 11 minucie.

Pierwszy kwadrans w wykonaniu Śląska był bardzo przecięty. Poza jednym uderzeniem głową Tomasza Hołoty, to Celje dłużej utrzymywało się przy piłce i częściej przedostawało się pod pole karne gospodarzy. Nie wyglądało to dobrze, bo wydawało się, że to podopieczni Tadeusza Pawłowskiego przejmą od początku inicjatywę i będą prezentować się przynajmniej tak, jak w pierwszej połowie pierwszego spotkania obu zespołów. Na dodatek niestety już w 11 minucie wrocławianie stracili Flavio, który z powodu kontuzji musiał opuścić boisko. No cóż – biednemu nawet wiatr w oczy. Nie dość, że w kadrze nie ma nominalnego napastnika, to jeszcze z murawy musiał zejść najlepszy strzelec poprzedniego sezonu. Zastąpił go Krzysztof Ostrowski.

Pierwsza poważna szansa nadarzyła się w 19 min. Piłkę w środka pola przejął Robert Pich, podał na skrzydło do Petera Grajciara, ten wypatrzył będącego w polu karnym Kiełba, ale nowego zawodnika WKS-u w ostatniej chwili uprzedził obrońca. Kilka chwil później okazję miał Paweł Zieliński. Dostał piłkę zupełnie niepilnowany przed polem karnym i postanowił błyskawicznie spróbować strzału wolejem. Wyszło... bardzo wysoko.

W 31 min. mieliśmy pierwszy celny strzał w meczu. Niestety nie w wykonaniu gospodarzy. Uderzał z dystansu Danijel Miskić, ale na posterunku był Mariusz Pawełek i odbił piłkę do boku.
W 35 min. szansę miał ponownie Kiełb, ale wszystko zaczęło się od dobrego odbioru Tomasza Hołoty w środku pola. Z tego poszła błyskawiczna kontra, którą mógł wykończyć były piłkarz Korony Kielce. Jego strzał głową minął jednak bramkę strzeżoną przez Maticia Kotnika.
Słoweńcy mogli obudzić wrocławian z letargu w ostatniej minucie pierwszej połowy. Omoregie ruszył z prawej strony, udało mu się dośrodkować, ale na całe szczęście Matej Mrsić skiksował. Uff…

Gdyby wyróżniać kogoś ze Śląska po pierwszych trzech kwadransach... No cóż – ciężko. W gazie jest Robert Pich, to było widać już w końcówce poprzedniego sezonu. Najbardziej jednak uderzający był brak Flavio. Wiele razy narzekaliśmy na Portugalczyka, że nie potrafi dryblować, że za często strzela, ale bez niego WKS był porażająco nieporadny. Grający na szpicy Kiełb biegał, walczył, ale to jednak nie to samo.

Mimo naszych narzekań po 10 minutach drugiej połowy rywalizacja była rozstrzygnięta, chociaż wszystko zaczęło się dość przypadkowo. Tuż po wznowieniu gry przed narożnikiem pola karnego podanie dostał Ostrowski. Uderzył płasko, piłka otarła się jeszcze od nóg jednego z obrońców, zmyliła bramkarza i wpadła do siatki – 1:0. W 55 min. Celje powinno wyrównać. Z kilku metrów głową próbował Omoregie, trafił w Pawełka, a spadającą piłkę właściwie z linii bramkowej jakimś cudem wybił niewysoki przecież Mariusz Pawelec. Za moment szansę miał Blaz Verhovec, jednak – niepilnowany – posłał strzał w trybuny.

WKS odpowiedział kontrą, którą na raty (wreszcie) wykończył Kiełb. Wynik 2:0 dawał już właściwie pewny awans.

Nagle zrobiło nam się na Stadionie Wrocław całkiem ciekawe widowisko, zupełnie niepodobne do tego z pierwszej części. Obie drużyny stwarzały więcej sytuacji, częściej strzelały, ale to WKS był zdecydowanie bliżej kolejnych trafień. Swoją szansę miał Pich, w kontrze dwóch na jednego wyszli Grajciar z Kiełbem, a ponad 12,5 tys. kibiców wreszcie zaczęło żywiej reagować.

W 75 min. Tadeusz Pawłowski wprowadził na boisko 18-letniego Michała Bartkowiaka. Trener narzekał trochę ostatnio, że nastolatek potrzebuje odpoczynku, ale już po chwili zagrał taką piłkę w pole karne do Kiełba, że palce lizać.

W 80 min. NK Celje strzeliło kontaktową bramkę. Dośrodkowanie na długi słupek z lewej strony dotarło do Ivana Firera, który najpierw trafił w Pawełka, ale już poprawił celnie. Przez moment jakiś niepokój o wynik się pojawił, ale w 90 min. sprawę rozstrzygnął Kiełb swoim drugim golem. Trzeba powiedzieć, że nieźle przywitał się z wrocławską publicznością. Chwilę wcześniej w słupek trafił jeszcze Bartkowiak.

Kolejnym rywalem Śląska będzie szwedki IFK Göteborg. Pierwszy mecz we Wrocławiu w czwartek, 16 lipca o godz. 20. Rewanż tydzień później.

TAK MECZ ŚLĄSK WROCŁAW - NK CELJE RELACJONOWALIŚMY NA ŻYWO

W drugiej połowie podopieczni Tadeusza Pawłowskiego pokazali taki futbol, jaki wrocławscy kibice chcieliby oglądać zawsze. Co prawda nie udało się zachować 100 procentowej koncentracji przez pełne 90 min, przez co rywalom udało się zdobyć bramkę kontaktową, ale ostatnie słowo należało do WKS-u. Z bardzo dobrej strony pokazał się rezerwowy Michał Bartkowiak, który co najmniej kilka razy popisywał się efektownymi i efektywnymi dryblingami oraz podaniami do przodu.

To już wszystko ze Stadionu Wrocław. Relacjonował - Piotr Janas.

90+3 - Koniec! Śląsk Wrocław w II rundzie eliminacji Ligi Europejskiej. Kolejny mecz już w najbliższy czwartek, a rywalem WKS-u będzie szwedzki IFK Göteborg.

89 min. 3:1! Gwóźdź do trumny Celje wbija teraz Jacek Kiełb! Zaraz po bramce zebrał "standing ovation" od wrocławskiej publiczności, ponieważ został zmieniony przez Kamila Dankowskiego.

82 min. To mogła być odpowiedź Śląska, a konkretnie Bartkowiaka! Młody wychowanek Górnika Wałbrzych huknął z 15 metra, a Kotnika uratował słupek. Zrobił nam się mecz!

81 min. Gol dla gości! Po dośrodkowaniu z lewej strony gola strzelił... Firer. Ivan Firer, który na raty pokonał Pawełka, strzelając w jego bliższy róg. Spory błąd popełnili w tej sytuacji obrońcy WKS-u, którzy najpierw dopuścili do wrzutki Tadeja Vidmajera, a potem nie upilnowali pomocnika Celje.

76 min. Petera Grajciara zastępuje młody Michał Bartkowiak, a żółtą kartką ukarany został kapitan gości - Vrhovec.

73 min. Ależ teraz wrocławianie zmarnowali okazję na podwyższenie rezultatu! Kiełb i Grajciar mieli naprzeciwko sobie tylko bramkarza i jednego z obrońców. Niestety "Ryba" zagrywając do Słowaka wyrzucił go poza pole karne. Ten jednak zdołał odegrać jeszcze do nadbiegającego Picha, który uderzył minimalnie niecelnie.

71 min. Pierwsza zmiana w szeregach Celje. Mateja Mrsicia zastąpił Milan Spremo.

63 min. Słoweńcy nie składają broni. Nie mają już nic do stracenia, więc rzucili się do ataków całą drużyną. W przeciągu pięciu minut kilkukrotnie zagrażali bramce Mariusza Pawełka po centrach z rzutów wolnych oraz rożnych. Żółtą kartką ukarany został pomocnik Śląska - Peter Grajciar (za faul).

56 min. - 2:0! Jacek Kiełb wykończył składną kontrę Śląska. W tym momencie Celje musi strzelić trzy bramki, by znaleźć się w kolejnej rundzie.

47 min. Druga połowa rozpoczęła się najlepiej jak mogła! Pierwszy celny strzał na bramkę w wykonaniu Śląska zakończył się bramką! Krzysztof Ostrowski oddał strzał z ok 16 metrów, piłka odbiła się po drodze od jednego z zawodników gości i ugrzęzła w siatce! Śląsk Wrocław - NK Celje 1:0.

II POŁOWA

45 min. Mocnym akcentem mogli zakończyć tę połowę wicemistrzowie Słowenii. Miskic skiksował jednak próbując oddać strzał z woleja, po dobrym kontrataku swojego zespołu i wrzutce Sunny'ego. Chwilę później sędzia obwieścił koniec pierwszej odsłony. Na stadionie dało się nawet usłyszeć wtedy gwizdy. Po obiecujących dla Śląska pierwszych 15 minutach, inicjatywę przejęło Celje. Wrocławianie tylko pojedynczymi akcjami starali się zagrozić bramce gości, ale koniec końcem... nie oddali celnego strzału.

40 min. - Pawełek niepewnie wypiąstkował piłkę dośrodkowaną z rzutu wolnego przez kapitana Celjne Blaza Vrhoveca. Chwilę później był jednak faulowany i arbiter słusznie przerwał grę.

35 min. Ależ okazję miał teraz Jacek Kiełb! Tomasz Hołota przejął piłkę w środku boiska, zagrał do rozpędzającego się Ostrowskiego, a ten pognał z nią pod pole karne Celje i idealnie obsłużył Kiełba. Popularny Ryba strzelił jednak niecelnie.

31 min. Kibice na Stadionie Wrocław zobaczyli właśnie pierwszy celny strzał autorstwa Miskicia. Mariusz Pawełek był jednak na posterunku i sparował piłkę do boku. Miskic to jak na razie jeden z najaktywniejszych piłkarzy na boisku.

26 min. Składną akcję Śląska wykańczał teraz Paweł Zieliński, lecz piłka po jego strzale przeleciała kilka metrów nad poprzeczką bramki Kotnika.

22 min. Widać, że remis nikogo tutaj nie zadowoli. Celje miało bardzo dobrą okazję po dośrodkowaniu Danijela Miskicia, po którym Piotr Celeban ofiarnym wślizgiem wybił piłkę spod nóg składającego się do strzału Sunny-ego Omoregie. Chwilę później, w bliźniaczo podobnej sytuacji, jeden ze stoperów gości uprzedził Jacka Kiełba, któremu dogrywał Peter Grajciar.

16 min. Do głosu zaczynają dochodzić przyjezdni. Po trwającej ok. 10 min nawałnicy Śląska, teraz to wicemistrzowie Słowenii częściej goszczą na połowie przeciwników. Na razie jednak nie zmusili do wysiłku Mariusza Pawełka.

11 min. No i mamy pierwszą zmianę. Flavio nabawił się kontuzji, prawdopodobnie przy starciu z jednym z obrońców Celje. W 11 minucie zastąpił go Krzysztof Ostrowski.

5 min. Pierwsze minuty przebiegają pod dyktando gospodarzy, którzy raz za razem atakują skrzydłami. Niestety, napastnicy WKS-u na razie nie oddali celnego strzału na bramkę Matica Kotnika. Najbliżej celu był Flavio Paixao, lecz Portugalczykowi zabrakło kilku centymetrów, by skierować piłkę w światło bramki.

Przed meczem:
Oba zespoły są już na boisku. Z głośników dobiega hymn Śląska Wrocław. Każdy inny wynik niż wygrana podopiecznych Tadeusza Pawłowskiego będzie niespodzianką.

Rozpoczynamy relację z meczu I rundy eliminacji Ligi Europy - Śląsk Wrocław - NK Celje. Przed tygodniem wrocławianie wygrali na Słowenii 1:0, więc dziś awans da im nie tylko zwycięstwo, ale też każdy remis.

Pod trybuną prasową zasiadła kilkunastoosobowa grupka kibiców gości. Mieli ze sobą nawet flagę, ale ochroniarze kazali im ją schować, ponieważ nie jest to strefa wyznaczona dla kibiców gości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska