Helena i Wiesław Wawrzyniakowie nie wiedzą, gdzie w tym roku zapalą znicz. Na cmentarzu przy ul. Przemysłowej w Wałbrzychu, gdzie była pochowana matka pana Wiesława, nie ma już pomnika. Pani Helena postawiła tylko prowizoryczny drewniany krzyżyk, zasadziła kilka kwiatów i zapaliła znicze.
- To było jak koszmarny sen - wspomina Wiesław Wawrzyniak. Kiedy przyszedł na cmentarz uporządkować grób matki, zamiast niego zastał puste miejsce. - W miejsce nagrobka postawiono betonowy grobowiec. Żadnej informacji ani tabliczki - opowiada pan Wiesław.
Sytuacja bardzo ich zaskoczyła, bo nie upłynęło jeszcze 20 lat od pochówku matki i nikt nie miał prawa usuwać grobu. Istotnie, pomnik był zniszczony, bo ktoś wcześniej przewrócił tablicę i wazon.
- Ale to przecież nie jest powód, by go całkiem likwidować - mówi Helena Wawrzyniak.
Okazało się, że grób został usunięty przez zakład pogrzebowy, który opiekuje się cmentarzem. Dlatego wałbrzy-szanie zgłosili sprawę policji i proku-raturze. Została jednak umorzona, gdyż uznano, że pracownicy zakładu pogrzebowego nie znieważyli miejsca spoczynku.
- Postanowiliśmy dalej szukać sprawiedliwości, tym razem już na drodze cywilnej - mówią Wawrzyniakowie.
Szef zakładu Bogdan Bokwa tłumaczy, że doszło do pomyłki. Dostali zlecenie od księdza, by usunąć groby z lat 50., którymi nikt się nie zajmuje.
- Ten grób był nieczytelny, a tablica przewrócona. Nie było możliwości zorientowania się, kto jest tam pochowany. Zdołaliśmy tylko wyczytać, że grób jest z lat 50. - mówi Bokwa. - W tej chwili jest tam zbudowany betonowy grobowiec, a w środku złożone są szczątki zmarłych - dodaje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?