Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policja nie będzie na drogach bezkarna (LIST)

Roland Zelman
Od dzisiaj będę starał się rejestrować przypadki łamania przepisów przez policję - zapowiada nasz Czytelnik Roland Zelman. Oto list, jaki od niego otrzymaliśmy

Wiele razy zbierałem się żeby do Państwa napisać, ostatnio kiedy widziałem to, co zrobił jakiś właściciel czarnej farby na ulicy Kochanowskiego, mam na myśli zmianę ograniczenia prędkości za 30 na 90 km na godzinę.

Jestem z zasady przeciwnikiem wandalizmu ale w tym przypadku miałem wątpliwości czy był to wandalizm? Kochanowskiego to moja droga do domu, więc co najmniej 2 raz dziennie przejeżdżam nią i staram się nie łamać zbyt mocno idiotycznego (30 km) ograniczenia prędkości jakie tam obowiązuje i z reguły jadę tam w okolicach 50 km/h, w związku z tym wyprzedzają mnie wszyscy, nawet autobusy MPK i temu się nie dziwię. Jak już pisałem, mój stosunek do tego znaku jest taki sam, jak tych kierowców, jednak nie mogę zaakceptować faktu, że nagminnie łamią ten zakaz radiowozy policji. Wielokrotnie byłem świadkiem takich zdarzeń, zresztą jest to nagminne nie tylko w tym miejscu (oczywiście nie mam na myśli samochodów będących w akcji - pojazd uprzywilejowany).

Wiem - przynajmniej tak mi się wydaje - jaki jest cel znaku na Kochanowskiego: chodzi o zwolnienie przed przejściem dla pieszych i ścieżką rowerową, biegnącą wzdłuż wałów, ale takie kwestie powinny być realizowane inaczej, jakiś czas temu wymyślono sygnalizatory świetlne i przycisk, żeby uruchamiać je na żądanie. Myślę, że takie rozwiązanie byłoby znacznie korzystniejsze, tzn. ruch by był płynny, a przejście bezpieczne.

Czasami mam wrażenie, że nie zależy nikomu na poprawie bezpieczeństwa na naszych ulicach, tylko na stwarzaniu miejsc do karania kierowców, Kochanowskiego jest jednym z miejsc, gdzie regularnie gości policja i radar straży miejskiej. Takie postępowanie władz i nadużywanie znaków drogowych, ograniczenia do których nikt łącznie z policją się nie stosuje, powoduje że nabieramy przekonania, że znaki nie mają sensu i nie należy się do nich stosować, kupujemy CB radio i wiemy, że jazda na polskiej drodze to taka zabawa.

Kierowcy przestrzegają "niemądrych znaków" tylko wtedy, kiedy "suszą", a policja nigdy. Ale jak złapie "frajera" - sam takim kilkakrotnie byłem - to prawi morały, o tym jakie to zagrożenie może spowodować jadąc 50% więcej niż dopuszczalna prędkość (przypominam że na Kochanowskiego to zawrotne 45 km/h). Brak szacunku do prawa, ignorowanie znaków jest jednak często przyczyną wypadków, ale jest to wg mnie skutkiem swoistej edukacji jaką fundują nam, policja i administratorzy naszych dróg. Tak samo zachowują się parlamentarzyści, nikt z nich nie jeździ zgodnie z przepisami, ale pod publiczkę są w stanie przegłosować największą głupotę typu 30 km/h w obszarze zabudowanym.

Proponuję żeby nie zgadzać się na to, żeby za nasze pieniądze (podatki) ktoś robił z nas idiotów. Od dzisiaj będę starał się rejestrować przypadki łamania przepisów przez policję. Postanowiłem to w sobotę, kiedy wracając do domu byłem świadkiem następującego zdarzenia:

Na ulicy Krzywoustego w stronę Warszawy przed zjazdem na Psie Pole jechałem ok 75 km/h, łamiąc oczywiście przepisy (dozwolone 70 km/h). Ale radiowóz jadący za mną uznał, że to za wolno więc wyprzedził mnie przed samym zjazdem na Psie Pole, po czym powrócił ma mój pas, nie zważając na fakt, że pojawiła się linia ciągła. Większą część brukowanego odcinka Krzywoustego przejechał z szybkością ponad 70 km/h, jak udało mi się władzę dogonić, zrobiłem zdjęcie.


Radiowóz na Psim Polu skręcił w Gorlicką i trafił na zawalidrogę (kierowca jadący przepisowo), jednak na szczęście ten skręcił i od wysokości Litewskiej władza mogła już jechać ok 80 km/h. Piszę około ponieważ ja tak za nimi jechałem. Jak widać do Wilczyc władza zdołała mi wyraźnie odjechać, na odcinku na którym ścigałem radiowóz jest ograniczenie do 40 km/h (droga do szkoły) w Wilczycach też jest ograniczenie do 40 km/h. Radiowóz wyhamował na wysokości Polnej w Wilczycach i skręcił w tę ulicę, co dało mi szansę wykonać zdjęcie gdzie jest widoczny, ponieważ na zakrętach na Zgorzelisku tak mi odjechał, że straciłem go z pola widzenia.

Może warto uruchomić serial "uwaga pirat", w wiadomej stacji telewizyjnej tak był by nazwany kierowca radiowozu i myślę, że nazbierał by kilkanaście punktów karnych, może warto skierować go do pieszych patroli?

Nie wiem czy ,ma to sens czy to nie jest taka sobie walka z wiatrakami ale jak się wyposażę w kamerkę samochodową to będę dokumentował takie zdarzenia.

pozdrawiam
Roland Zelman

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska