Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po bandzie: W teatrze też nie zawsze jest katharsis

Wojciech Koerber
We Wrocławiu, jak widzę, wciąż wybornie funkcjonuje program "Rodzina na swoim". A rodzina spora, każdy ma ambicje, każdy woła jeść. Łatwo dostrzec takich, co nie splamią się nałożeniem tej samej pary butów dwa dni z rzędu. Dzięki temu jest zabawnie, choć zabawa kiedyś się skończy. Jak w Grecji, która to tyle dziedzin życia do przodu pchnęła. Architekturę, medycynę, sport…

Początek kalendarza wyznaczały igrzyska, mające też wymiar polityczny i religijny, co dalece rozwinięte państwa-miasta, jak Wrocław, do dziś kultywują. Patrz: The World Games, które sprowadzili nam politycy z boskim gestem.

Boks, zapasy, rzut dyskiem, pankration (połączenie boksu i zapasów, takie dzisiejsze MMA) - to wszystko Grekom zawdzięczamy. Oni też łuk wymyślili, a tym samym inną dyscyplinę. Jej zalety przybliżył mi swego czasu legnicki trener kadry Józef Baściuk, pytany o najlepszy okres życia na osiągnięcie szczytu formy. Wyjaśnił to obrazowo: "U nas jest, proszę pana, jak z seksem. Dopóki łuk można napiąć".

Grecy mieli swoje Dionizje, a i starorzymskie rozpustne Bachanalia od nich podobno się wywodzą. U nas mówi się na to inaczej - Rafaliada, bardziej swojsko. Tyle nauk ścisłych, z matematyką na czele, Hellada rozwinęła, a dziś całego długu doliczyć niepodobna, że użyję ulubionego słowa filozofów. Otóż dziś gołym okiem widać, że najlepsza jest jednak Grecja w opowiadaniu bajek i mitów. Zauważam podobieństwo - mianowicie na Onecie zerknąłem właśnie w listę najbardziej zadłużonych polskich miast. Jesteśmy w czubie.

A propos mitów. Kilka chciałbym obalić. Jeśli naczelny już mnie zwolni, to na miejsce moje powoła osobę sobie znaną czy kota w worku? Oczywiście, że nie kota w worku. Stąd zbyt często my, dziennikarze, próbujemy się doszukiwać jakichś nieczystych gierek, kumoterstwa. Ludzie! Nie trzeba rozpisywać przetargu na kupno pięciu butelek wody mineralnej. Mit numer dwa. Przestańmy narzekać, że mamy stadion i czekać, aż zacznie zarabiać. On nie musi milionów przynosić. On ma ludziom służyć. A że był podejrzanie drogi i paskudny jest na zewnątrz? Owszem. Ten szarobetonowy parking wygląda niczym budowa porzucona przez dewelopera, któremu nie starczyło forsy na dokończenie inwestycji.

Dziennikarze muszą stać na straży prawa - bo jak nie my, to kto - byle żyć dali i nie czepiali się wszystkiego. Choć kręcić lody to my potrafimy. A propos. Zauważyliście, co jest teraz gwarantem sukcesu i długiej kolejki? Wystarczy napis "lody naturalne". Łatwiej wtedy przełknąć je tym wszystkim dbającym o siebie.

Jak wiemy, teatr też wymyślili Grecy. I spójrzcie, że nie zawsze oczyszcza. Że nie zawsze jest katharsis. Kolega przywołał anegdotę Gustawa Holoubka. W teatrze, na próbie, Kalina Jędrusik zapaliła papierosa. Zbliżył się do niej strażak: "Proszę zgasić, tu nie wolno palić". A Kalina, jak to Kalina, z wdziękiem odparła: "Odpier... się, strażaku". I on strasznie się zafrasował, schował za kulisami na jakiś czas. W końcu nabrał powietrza, wrócił na scenę, ale tam już nie było Kaliny, tylko Basia Rylska. Strażak jednak nie zauważył, bo oczy zaszły mu bielmem z wściekłości, krzyknął więc do Rylskiej: "Ja też potrafię przeklinać, ty kur... stara!". Zdumiona Rylska pobiegła do Edwarda Dziewońskiego, reżysera spektaklu, by przekazać mu, że strażak zwariował. Że zwyzywał ją bez powodu. Dziewoński się zezłościł, poszedł do strażaka i powiedział: "A pan jest ch...!". No, ale to już był inny strażak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska