Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po bandzie: Technologia rządzenia, czyli robienie z nas kretynów

Wojciech Koerber
Chciałem zacząć od rzeczy pozytywnych, ale...nic nie przychodziło mi do głowy. No, może poza przyjściem uroczej Kim Staelens do siatkarskiej Impel Gwardii.

Albo już nie Gwardii, skoro ma przecież z nazwy drużyny wylecieć. Ja bym to jeszcze przemyślał, historię trzeba pielęgnować, zresztą dziś nazwy mogą być i pięcioczłonowe. To wyłącznie dziennikarski problem, bo się w tabeli nie chcą mieścić. Wszelako potrafię spojrzeć na temat z kilku stron. Otóż nie te czasy, że się sama Gwardia w elicie utrzyma. Z daleka pachnie to degradacją, bidą, muzeum. I będziemy biadolić na Gwardię. Więc cieszmy się, że w tę wrocławską siatkę wpadli po uszy Biegaj z Dzikiem, że sprowadzają Staelens, że - w przeciwieństwie do wielu funduszy emerytalnych - gwarantują bezpieczną przyszłość. Przynajmniej tę najbliższą. A z tego, co widzę, to ludzie z kasą i z klasą. Mówiąc wprost - żadne buraki, jak zwykliśmy nazywać tych bogatszych od siebie. Wręcz przeciwnie. A że obmyślili jakiś swój plan - ich pieniądze, ich prawo. Dajmy im ciut więcej czasu niż swoim trenerom daje ten deweloper Wojciechowski ze stołecznej Polonii. Tyle domów z mozołem pobudował, a jednej drużyny na spokojnie nie potrafi.

No więc sport, nawet futbol, to nie jest dochodowa działka. Tu potrzeba filantropów, jak Cupiał, jak Filipiak i Drzymała, jak, niestety, też Wojciechowski, którzy z miłości doń wrzucą pieniądze w błoto, wyrwą sobie trzy włosy ze łba i… błąd powtórzą, niejednokrotnie zresztą. A wszystko to właśnie z miłości, na którą ich stać.

Solorz? Cóż, wychodzi na moje. On nie kocha sportu, a pieniądze wyłącznie. Stąd wspominam Drzymałę. Jemu akurat ułańskiej fantazji w sięganiu do własnej kieszeni pewnie by nie zabrakło.

A poza tym najbardziej liczy się dziś opakowanie. Zawijanie w sreberko, nawijanie makaronu na uszy, odpowiednie dać rzeczy słowo. Widzę na zdjęciu w gazecie faceta, co psika tę zabrudzoną membranę naszego stadionu miejskiego większą strzykawką, a inny facet poniżej tłumaczy tak: "Ta technologia polega na obfitym spłukiwaniu zabrudzeń wodą". To zatem nic innego, jak lanie wody po prostu. Źle by się jednak sprzedało, lepiej mówić tu o technologii.

To zwróćmy uwagę na technologię wrocławskiej władzy, polegającą na robieniu z nas debili do kwadratu. Gdy zamykają stadion, każda spółka inny podaje powód, łżąc jak pies. Gdy sprzedaje tam władza loże (na miejskim, czyli naszym obiekcie!), na potajemne ekskluzywne spotkanie zaprasza wyłącznie swoich, lecz organizuje wszystko za nasze. Lub każe płacić miliony dolarów - mówi, że dziesiątki, więc będą setki, jak ze stadionem - za World Games i inne wynalazki, tłumacząc, że przyjadą goście i zostawią u nas pieniądze.

Zawsze jest ów koronny argument - bo przyjadą turyści i zostawią pieniądze. Komu? - pytam. Hotelarzom i restauratorom. Zatem bogaci będą jeszcze bardziej bogaci, a biedni- biedniejsi. Bo cóż to da mojej mamie, babci czy dziadkowi poza droższym biletem na autobus?

To rozpasanie zaczyna bić po oczach, to pączkowanie spółek, ich władz i niemych rzeczników. Czyli niedorzeczników. Więc pamiętajcie, że te dwa światy, bogatych i biednych, w końcu się zetkną. I że tych biednych stać jeszcze na kilka taczek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska