MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Po bandzie: Opróżniając skrzynkę pocztową

Wojciech Koerber
Czasy mamy takie, że informacje atakują zewsząd. Trzeba je cyzelować, przepuszczać przez sitko, część odrzucać już po wgryzieniu się w tytuł (chyba właśnie dlatego wmawiają nam, że najważniejszy jest tytuł). No, nie da się wszystkiego przyswoić. Ja - na własną prośbę, o zgrozo - zostałem ostatnio podpięty pod ogólny redakcyjny mail, na który wiadomości nadchodzą wszelakie.

Szybko pożałowałem. Nie dało się już wyłuskiwać tego, co rzeczywiście do ciebie adresowane. Tylko wyrzucałem do kosza i opróżniałem kosz, wyrzucałem i opróżniałem, głównym stało się to zajęciem, w końcu porządek sobie w życiu cenię. Rychło kazałem się odciąć od tego adresu, co stworzył szansę, bym posiadł o świecie wiedzę totalną.

Ja i tak mam za dużo na głowie. Koleżanka - dowcipna taka jedna - sprezentowała mi ostatnio bilobil. Że niby o czymś zapomniałem. Wziąłem zatem potężną dawkę, uderzeniowo, i tyle rzeczy wróciło w pamięci, tyle nowych obowiązków spadło, a fajnie się tak żyło w błogiej nieświadomości.

No więc kazałem się odciąć od wszystkich tych wiadomości z pierwszej ręki, lecz swoje przez kilka dni zobaczyłem. A starałem się po tytułach tylko lecieć. Taki oto dla przykładu: "On jest ogierem, Ty jesteś dziwką". Oho, pomyślałem sobie, jakieś kobitki walczą o swoje w tych dziwnych i ciężkich czasach. Część by chciała na lewo i na prawo (głównie na lewo) ku powszechnej akceptacji. A propos. Znajomy, a starszy ode mnie niemało, upiera się, że jego dziewczyna nie może być skażona komunizmem. No więc w grę wchodzą wyłącznie te urodzone po 1989 roku. Sprytnie to sobie tłumaczy, no ale ja aż tak bym pola manewru nie ograniczał.

Co mi się jeszcze w oczy rzuciło? Mianowicie, że tyle tych firm PR-owskich na rynku działa. A główne ich zajęcie - zaśmiecanie skrzynek właśnie. Zachodzę w głowę, kto je wynajmuje za ciężkie pieniądze w czasach kryzysu?! Przecież kilka, kilkanaście lat wstecz wszyscyśmy sobie bez nich radzili, dzieląc jakoś obowiązki.

Przychodzą też maile na sportowy adres. Tytułują je ludzie "dość Waśniewskiego!". Bo ludzie lubią krew, a czytają, że Kowalczyk odchodzi, że Ćwielong być może, i że rozkład w ogóle. Czy ten prezes Śląska faktycznie taki zły? Z medialnego punktu widzenia faktycznie mało ciekawy, bo... człowiek na poziomie i dyplomata, nawet ukułem stwierdzenie "nudny jak prezes Waśniewski". To typowy gregario, wszyscy mówią - długopis pewnego znanego polityka po prostu. Lecz, pamiętajcie kibice, że jeśli chcecie we Wrocławiu piłki, to lepszy stabilny patronat miasta, niż oddanie klubu w prywatne ręce biznesmena wizjonera, któremu się wydaje. Wszedł już raz taki w koszykówkę i co było? Fi(asco).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska