Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Platforma Osłabionych? To może Rafał Dutkiewicz zaśpiewa z zespołem Piersi

Arkadiusz Franas
Siemacie ludzie! Ooooj, czad, czad, czadzik, a będzie jeszcze bardziej stajlowo. Gotowi jesteście?! Serca i gardła się grzeją! No to jedziemy. Zespół Piersi i Blues Brothers: Paweł Kukiz i Rafał Dutkiewicz!

Wyobrażają sobie Państwo taki koncert? I do tego Rafała Dutkiewicza w poszarpanych dżinsach, podartym podkoszulku, a na ramieniu wytatuowana głowa kota Popisa (bo takiego ma, jako pamiątkę po nieistniejącym już sojuszu). I zaczyna ryczeć do mikrofonu: "Bolszewicy na mszy/ W pierwszych rzędach siedzą/ Całują sutannę i opłatki jedzą/ A ksiądz ich przytula i garnie do siebie/ Esbeków, kapusiów, co chcą miejsca w niebie/ Jezus na to patrzy/ Łez ma pełne oczy/ Pójdzie ksiądz do piekła/ Wyżej nie podskoczy. Yeeeeee! Jesteście zaje...".

I żeby nie było, że coś wymyślam. To jest autentyczny tekst piosenki byłego zespołu Pawła Kukiza. Wyobrażają sobie Państwo? A czemu nie? Jeśli Kukiz działając w zmielonych.pl i Platformie Oburzonych zaczyna krążyć między politykami, chciałby się spotykać z prezydentem RP, wymieniany jest jako jeden z założycieli nowej partii obok Rafała Dutkiewicza, Przemysława Wiplera czy Jarosława Gowina. Co prawda do niedawna miałem wrażenie, że muzykowi, zwłaszcza gdy idzie o chwilowe problemy z płynnym wysławianiem się i tzw. przypadłościami filipińskimi bliżej było do Aleksandra Kwaśniewskiego, ale może to już minęło. Tylko, że wtedy byłaby to bardziej Platforma Odurzonych.

Pomysły polityczne Kukiza bardzo krótko zrecenzował jego kolega Skiba, zapytany, czy widzi się razem z Kukizem w jednym parlamencie? - Taak!!! - potwierdził lider Big Cyca. - Ale w parlamencie na Wyspach Dziewiczych! Skąd w ogóle Kukiz w polityce? Pewnie stąd, że teraz PO to właściwie Platforma Osłabionych. I ludzie, którzy wiązali z tą partią nadzieję, czują, że to już nie ich podwórko. Poziom rozczarowania bywa różny, a liderami rozczarowanych bywają ci, którzy kiedyś największe nadzieje wiązali z POPiS-em, czyli sojuszem Platformy i partii Jarosława Kaczyńskiego. Czyli ci, którym do ortodoksyjnego PiS-u trochę daleko, ale nie aż tak, by na trwale związać się z PO. Która konsekwentnie nie realizuje obietnic. A w innych partiach się nie widzą. Powstał nawet sondaż: kto z bohaterów pierwszych stron gazet nadaje się na polityka. Wygrał Jerzy Owsiak z poparciem 64 procent. Kukiz zanotował wynik 36. Pocieszające jest to, że aż 73 procent ankietowanych nie widzi Kuby Wojewódzkiego jako polityka. Uff...

Tak samo ja nie widzę w jednym ugrupowaniu Kukiza z Dutkiewiczem. I nie tylko dlatego, że lubią inny rodzaj muzyki. Nie ten stajl... A czy prezydent Wrocławia wejdzie w układ z Wiplerem i Gowinem? Będą flirtować, by podrażnić Tuska i Kaczyńskiego. Jeśli mają choć odrobinę politycznego instynktu samozachowawczego, to nie. Bo byłaby to chyba kolejna partia kanapowa, która miałaby problemy z uzyskaniem poparcia nawet kilkuprocentowego. Z prostego powodu. Brak charyzmatycznego lidera. Wipler i Gowin takimi nie są, a Rafał Dutkiewicz nie ma na tyle czasu, by na poważnie zająć się ogólnopolską polityką. Raz już się sparzył z Polską XXI i wie, że nie można być Tuskiem czy Kaczyńskim na pół gwizdka. Ale też wiadomo, że Rafałowi Dutkiewiczowi we Wrocławiu już duszno i chciałby coś więcej. Więc na razie sonduje i się pokazuje, gdzie można. Bo propozycja na coś większego może przyjść z każdej strony...

Ale Platforma trochę Odurzonych działa już we Wrocławiu. W sobotę napisaliśmy o skandalu związanym z tytułem spektaklu we wrocławskim teatrze Capitol "Pasja: cała ta chujowa piosenka aktorska" (przepraszam, ale musiałem zacytować frazę w całości i zrobię to tylko raz). Urzędnicy od kultury i sam pan dyrektor nie widzą problemu. Prowokacja artystyczna - tłumaczą i dodają: spektakl zdobył nagrodę profesjonalnego jury nurtu OFF 33 PPA. Nie wiem, na czym polega profesjonalizm jury, ale jeśli chodzi o OFF, to przypomina mi się pewien człowiek. W czasach schyłkowego PRL-u los na kilka miesięcy zagnał mnie do pracy w nieistniejącym już szpitalu przy placu wtedy 1 Maja. Nie, nie byłem tam ordynatorem. W kuchni pracował sprzątacz, który zawsze w dzień wypłaty przypinał sobie do kurtki medale zdobyte w czasach młodości na zawodach sportowych. Niczym marszałek Związku Radzieckiego. Po odejściu od kasy szedł z wyprężoną piersią do pielęgniarek i zagajał rozmowę: "Kur.., piękne jesteście. No nie?". I zawsze jakąś poderwał. Był niewątpliwie offowym podrywaczem przy nas niewyrośniętych Romeach, którzy chcieli zyskać względy wybranki na strofy Gałczyńskiego i blask księżyca (jakby to panna miała robić za wilka...).

Dyrektor Capitolu napisał do nas i taką odpowiedź: "Skoro wulgaryzmy w przestrzeni publicznej przeszkadzają, proponuję akcję masowego zamalowywania wulgarnych napisów na murach. Tylko że w tym przypadku ich autor jest nieznany, więc może nie ma sensu robić afery?...".
Jeśli Pan dyrektor miejskiej placówki kulturalnej nie widzi różnicy między teatrem a płotem czy murem, to ja na miejscu prezydenta, zanim dołączy do Oburzonych czy Osłabionych, zastanowiłbym się, czy wydawać tyle pieniędzy na utrzymanie teatru. Płot jest tańszy w eksploatacji, a kultura podobno na tym samym poziomie.... To nie moja opinia. Pana dyrektora.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska