Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piotr Karwan: "Ludzie związani z Platformą Obywatelską namawiają polityków z Zachodu, by blokować Polsce środki unijne" [NASZA ROZMOWA]

Maciej Rajfur
Maciej Rajfur
Widzimy złą aurę i narrację totalnej opozycji. Brak alternatywnych propozycji. To jak z programem Platformy Obywatelskiej – wszyscy o nim mówią, tylko nikt go jeszcze nie widział - komentuje Piotr Karwan.
Widzimy złą aurę i narrację totalnej opozycji. Brak alternatywnych propozycji. To jak z programem Platformy Obywatelskiej – wszyscy o nim mówią, tylko nikt go jeszcze nie widział - komentuje Piotr Karwan. Maciej Rajfur
O zbliżających się wyborach, działaniach opozycji, największych rywalach politycznych i potrzebnych środkach z Brukseli mówi Piotr Karwan, przewodniczący klubu Prawa i Sprawiedliwości w Sejmiku Województwa Dolnośląskiego.

Jak Pan ocenia obecną koalicję w Sejmiku Województwa Dolnośląskiego? Dobrze wam się współpracuje z Bezpartyjnymi Samorządowcami?

Oceniam koalicję po realizacji celów, a niewątpliwie zawiązując ją przyjęliśmy konkretne pomysły, dzięki którym rozwijamy naszą małą ojczyznę. To przede wszystkim projekty infrastrukturalne m.in. kolej, projekty dotyczące ochrony zdrowia jak Dolnośląskie Centrum Onkologiczne oraz szereg innych spraw ważnych dla mieszkańców Dolnego Śląska. Mimo pandemii i kryzysu spowodowanego wojną te założenia są konsekwentnie realizowane. Myślę więc, że to bardzo merytoryczna koalicja. Zarówno po naszej stronie, jak i po stornie naszego koalicjanta działanie ukierunkowujemy na realizowanie konkretnych zadań, na których realizację od lat czekali Dolnoślązacy. A tych potrzeb jest dużo, więc mamy co robić.

Jak zatem wypada w tej kadencji sejmiku opozycja?

Opozycja często krytykuje tę koalicję, co jest oczywiście je prawem, ale nie podaje konkretnych - merytorycznych powodów. To czysta gra polityczna, płynąca z Warszawy. Myślę tu przede wszystkim o władzach Platformy Obywatelskiej. Oni bez względu na sytuację w kraju czy w regionie uprawiają szkodliwą narrację, że trzeba być po prostu przeciwko wszystkiemu i atakować dla ataku. Choć nie zawsze władzom PO udaje się dyscyplinować swoich działaczy, czasem dobro Dolnoślązaków zwycięża. Na przykład na ostatniej Sesji Sejmiku wspólnie zaapelowaliśmy do Komisji Europejskiej o zaprzestanie blokowania środków dla naszego województwa. Mimo rzadkich – dobrych przykładów, najczęściej radni opozycji w sejmiku często przenoszą tutaj złe zwyczaje ich działaczy w Brukseli, czy w Warszawie, inspirowane zapewne przez takich ludzi jak Donald Tusk, czy Radosław Sikorski. Wojewódzcy radni wywodzący się ze środowisk totalnej opozycji żyją w poczuciu, że muszą funkcjonować na poziomie regionu tak samo ja ich koledzy i koleżanki z parlamentu czy europarlamentu. To bardzo smutne. Takie podejście Dolnoślązaków kompletnie nie interesuje. Mieszkańców naszego regionu zajmują sprawy praktyczne – komunikacja, ważne inwestycje, a nie przepychanki polityczne.

Polityka ogólnopolska ma zauważalny wpływ na tę regionalną?

Oczywiście, choć to idzie różnymi nurtami. Dobre przykłady to np. współpraca województwa dolnośląskiego z rządem. Dzięki temu udaje się z sukcesem realizować dużo cennych projektów. Dzisiaj koalicja rządząca w sejmiku wypracowała sobie stabilność do realizowania postawionych sobie celów. Źródło sukcesu upatruję w tym, że panuje synergia pomiędzy państwem a samorządem. Realizujemy ogromne projekty, które bez wsparcia rządu by się nie wydarzyły. W mojej ocenie w poprzednich kadencjach tej synergii i współpracy na linii państwo – samorząd nie było. Dziś musimy nadrobić ten stracony dla Dolnego Śląska czas.

A ten zły nurt płynący z ogólnopolskiej polityki do samorządowej?

Widzimy złą aurę i narrację totalnej opozycji. Przerażające jest to bycie przeciwko wszystkiemu. Brak alternatywnych propozycji. To jak z programem Platformy Obywatelskiej – wszyscy o nim mówią, tylko nikt go jeszcze nie widział. Ciągłe szczypanie, recenzowanie i gra na emocjach przez totalną opozycję zapewne męczy już Dolnoślązaków. Wielu radnych opozycji to politycy z wieloletnim stażem, którzy od lat działają w sejmiku – mieli oni możliwość wcześniej sami zrobić wiele dla Dolnego Śląska. Mam tu przede wszystkim na myśli przywracanie połączeń kolejowych czy budowę nowego szpitala onkologicznego, które są naszym priorytetem. To niezwykle ważne inwestycje, na których realizację od dekad czekali mieszkańcy naszego województwa. Przez dziesięciolecia niewiele, a czasem nic, się nie działo na Dolnym Śląsku w tych i wielu innych obszarach. I nie chcę tego oceniać. Ale sprzeciw dla sprzeciwu jest moim zdaniem po prostu miałki. Myślę, że wyborcy to dobrze ocenią w następnych wyborach. My konsekwentnie realizujemy te zadania, bo to obiecaliśmy naszym wyborcom. Obietnice muszą być realizowane.

Jak Prawo i Sprawiedliwość, klub w sejmiku, którego Pan jest przewodniczącym, patrzy na najbliższe wybory samorządowe? W co celujecie?

Wierzę, że po przyszłych wyborach nasz klub Prawa i Sprawiedliwości będzie w dalszym ciągu największym klubem w sejmiku. Powiem więcej – wierzę, że zwiększymy w nim liczbę radnych, co w mojej opinii jest jak najbardziej osiągalnym celem.

Zapewne, by rządzić samodzielnie.

Uważam, że dobre koalicje są wartościowe, poprzez koalicję łączymy kompetencje, wypracowujemy najlepsze stanowiska, dzięki nim duża część Dolnoślązaków miała swój udział w zarządzaniu województwem. Oczywiście w naszych działaniach kierujemy się dobrem wszystkich mieszkańców województwa – nie tylko tych, którzy na nas głosowali. Najistotniejsze jest utrzymanie stabilizacji w pracach sejmiku i dobra współpraca z wszystkimi radnymi, którzy mają konkretne cele, których realizacji oczekują od nich ich wyborcy.

Niektórzy politycy mówią wprost: PiS blokuje środki z Unii Europejskiej, czyli blokuje te fundusze dla Polaków, także Dolnoślązaków.

Żeby było jasne: naszym celem jest, żeby Dolny Śląsk jak najszybciej otrzymał pieniądze z Brukseli. A rzeczywiście niektórzy samorządowcy, czy politycy związani z Platformą Obywatelską opowiadają takie nieprawdziwe rzeczy. Chciałbym, żeby Dolnoślązacy dowiedzieli się, iż środki dla Dolnego Śląska z Brukseli nie płyną przede wszystkim dlatego, że są ludzie, głównie związani ze środowiskiem Platformy Obywatelskiej, którzy namawiają polityków z Zachodu, by te środki blokować. Donald Tusk mówi wprost, że jak wygra wybory, to odblokuje fundusze. To naprawdę bardzo złe, że polscy politycy za wszelką cenę próbują propagować antypolskie stanowiska. Mam nadzieję, że wyborcy analizują to wszystko i w następnych wyborach swoim głosem odpowiednio to podsumują.

Kto jest największym rywalem dla PiS-u jeśli chodzi o sejmik wojewódzki?

Rywalem są przede wszystkim ci ludzie, którzy działają na niekorzyść Dolnego Śląska, nie pomagają np. w pozyskiwaniu środków z Brukseli i przez swoje działania doprowadzają do tego, że Komisja Europejska zwleka z podjęciem decyzji o przyznaniu nam funduszy. Rywalami są osoby, które przychodzą do sejmiku bez celów zbieżnych z celami mieszkańców naszego województwa. Jeżeli ktoś chce pracować w sejmiku, a nie wiemy, jaki ma program, jaki cel ma do zrealizowania – to widzimy niebezpieczeństwo. Uważam, że tacy ludzie szkodzą Dolnemu Śląskowi i wierzę, że wyborcy też tak to oceniają.

Jak Pan patrzy z dzisiejszej perspektywy na najbliższe wybory parlamentarne? Sondaże z różnych źródeł pokazują różne scenariusze. Raz wygrywa PiS, raz KO. Jakie są Pana przewidywania?

Widzę, że Polacy głosują coraz bardziej świadomie. Ich decyzje są merytoryczne i wyważone. Nie dają się już tak ponosić emocjom. Wojna w Ukrainie sprawiła, że widzimy lepiej, kto jest kim. Na wschodzie są mordowani ludzie. My bronimy nie tylko już demokracji, co wolności i ludzkiego życia. Z drugiej strony w ustach zachodnich polityków słyszymy o obronie demokracji w Polsce poprzez blokowanie nam ważnych środków. A my za te pieniądze moglibyśmy budować m.in. infrastrukturę, by przyjmować kolejnych uchodźców z Ukrainy. Oni przyjdą, idzie zima, wojna trwa i może być problem. Działacze Platformy Obywatelskiej jeżdżą do Brukseli i zabiegają o to, by wstrzymać pieniądze dla Polski. Dzięki tym środkom moglibyśmy jeszcze bardziej rozwijać Dolny Śląsk, a ta siła jest tłamszona. Platforma dzisiaj nie chce pomagać, ale dodatkowo jeszcze przeszkadza rządowi. Jej działania są bardzo szkodliwe. Wierzę w to, że Polacy to wszystko widzą. Zjednoczona Prawica powinna wygrać i kontynuować dotychczasową politykę wspierania Polaków. Myślę, że rodacy zauważają zmianę jakościową. Poprzednie rządy obiecały i nie robiły. Nasz rząd obiecuje i te obietnice realizuje..

Mamy problem ze śmieciami w naszym województwie. Jak go najlepiej Pana zdaniem rozwiązać? Jak powinniśmy podejść do projektu uchwały w sprawie kontroli składowisk odpadów oraz instalacji przetwarzających odpady, o którym mówią radni opozycyjny? Wzywają oni m.in. do systematycznych kontroli marszałka województwa.

Za kontrole jest odpowiedzialny Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska i te kontrole się odbywają. Może je też przeprowadzać Główny Inspektor Ochrony Środowiska. Urząd Marszałkowski jest odpowiedzialny za wydawanie decyzji w pewnych ramach, które określa ustawa. Ja staram się zrozumieć ludzi, którzy nie chcą mieć składowisk w swoich miejscowościach. Trzeba zadać sobie pytanie: co robić w ogóle z odpadami w Polsce? Ludzie protestują i chcą zamykać pewne składowiska, ale te decyzje nie są po naszej stronie, lecz po stronie organów kontrolujących. Powiem więcej: to lokalne samorządy w miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego określają miejsca, gdzie takie składowiska mogą powstawać. Często obserwuje się brak dialogu pomiędzy lokalnymi społecznościami a ich reprezentantami w lokalnych samorządach, które są tu kluczowe. Musimy pójść krok dalej – trzeba ciągle poprawiać sposób postępowania z odpadami na poziomach gmin. Sortowanie, segregacja, poddawanie recyklingowi. A nie wszystko da się zrecyklingować. Kolejnym sposobem są instalacje termicznego przetwarzania odpadów. Zwłaszcza w dobie kryzysu energetycznego mogą one stanowić dobre źródło ciepła. Mamy tego mnóstwo dobrych przykładów – Wiedeń, czy w Polsce: Konin, Szczecin, Rzeszów. To realne rozwiązywanie problemów. Jeśli składowisko nie, instalacja termicznego przetwarzania odpadów nie – to co w takim razie?

Radni opozycyjni chcą apelować do parlamentu o podjęcie zmian w ustawie o odpadach. Jak Pan się do tego odniesie?

Grupka radnych, która wystosowuje różne apele, gdyby naprawdę chciała się zająć problemem, poszukałaby rozwiązania systemowego. To doświadczeni politycy, którzy wiedzą, jaki jest sposób postępowania, stanowienia prawa, tryb działania różnych instytucji. Ich apele do Sejmiku Województwa Dolnośląskiego są chybione. Samorząd wojewódzki realizuje swoje zadania należycie. Może on ponadto inspirować do pewnych działań, ale nie załatwi problemu ludzi, którzy protestują przeciwko składowiskom odpadów, które notabene powstały za zgodą ich reprezentantów w lokalnych samorządach. Uważam, że w tej sytuacji obywatele są wykorzystywani przez opozycyjnych radnych sejmiku. Wcześniej ten problem nie był przez nich tak mocno akcentowany. Nagle te tematy nabrały tempa i wagi, szczególnie po tym jak kilku radnych zostało usuniętych z ugrupowania, z którym tworzymy koalicję. Rzucają oni bezpodstawne oskarżenia w eter, wykorzystując to do swoich partykularnych interesów. W sejmiku powinnyśmy działać systemowo, poprzez tworzenie lokalnego prawa, a nie poprzez apele do samych siebie, co usilnie robi opozycja. Udaje przy tym, że to jest właściwy sposób na rozwiązywanie problemów.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska