Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oj chamstwo, oj wszędzie - czyli Wojewódzki i Figurski nie byli pierwsi

Hanna Wieczorek
Co zrobić, kiedy polityk, dziennikarz, celebryta przekroczy granicę dobrego smaku? I zamiast żartu z wieloma podtekstami, ciętej riposty, dostaniemy chamski, zdecydowanie nieudany dowcip? Przykłady takich wypowiedzi możemy znaleźć na prawicy, lewicy i w centrum. Przy czym każda z partii politycznych broni swojego "enfant terrible", a odsądza od czci i wiary przeciwnika.

Bohaterami ostatnich dni są Kuba Wojewódzki i Michał Figurski. Chodzi oczywiście o awanturę, która rozpętała się po mocno niepolitycznym dialogu, który padł w "Porannym WF" w Esce Rock. A szło to tak: "A wiesz, co ja wczoraj zrobiłem po tym meczu z Ukrainą?" - pytał Figurskiego Wojewódzki. - "Zachowałem się jak prawdziwy Polak". Figurski stwierdził: "Kopnąłeś psa", na co Wojewódzki odpowiedział: "Nie, wyrzuciłem swoją Ukrainkę". "A to dobry pomysł. Mi to jeszcze nie przyszło... Wiesz co? Ja po złości jej dzisiaj nie zapłacę" - stwierdził Figurski. "Powiem ci, że gdyby moja była chociaż odrobinę ładniejsza, to jeszcze bym ją zgwałcił" - dodał później. "Eee... ja to nie wiem, jak moja wygląda, bo ona ciągle na kolanach" - powiedział Wojewódzki (dialog podajemy za www.press.pl).

Reakcja była natychmiastowa: odezwał się ukraiński MSZ, ukraińskie organizacje pozarządowe ogłosiły, że Wojewódzki i Figur-ski przekroczyli granice dobrego smaku, a na Facebooku natychmiast powstała strona: Powiedz chamstwu Wojewódzkiego i Fi-gurskiego "Nie". Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji stwierdziła naruszenie prawa, program został zawieszony, a Figurskiego na dodatek ukarała UEFA - nie zabawiał on widzów na stadionie przed półfinałowym meczem Niemcy - Włochy. Nie pomogło tłumaczenie Wojewódzkiego, zamieszczone w "Polityce", że wszystko to jest efektem niezrozumienia konwencji programu. A konwencją jest absurd: "Komentowanie świata poprzez groteskę, wyolbrzymianie, karyka-turyzowanie, walkę z lenistwem pojęciowym i stereotypem" - napisał Wojewódzki.

To nie były pierwsze kłopoty Wojewódzkiego i Figurskiego - Krajowa Rada dwukrotnie już ukarała Eskę Rock za "Poranny WF". Dwa razy zapłaciła po 50 tysięcy zł za żarty z Alvina Ga-jadhura, rzecznika prasowego Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego.

Żeby nie było wątpliwości, całkiem duża grupa fanów "Porannego WF" uważa, że Wojewódzki i Figurski są ofiarami polskich kołtunów, którzy znaleźli doskonałą okazję, by ich ukarać w majestacie prawa. Bo przecież wiadomo, że obaj wyśmiewają polską hipokryzję, dulszczyznę, zaściankowość itd., itp. No więc jak to jest? Mamy do czynienia z bohaterami walki o wolne słowo czy z dwoma facetami, którzy zatracili poczucie umiaru? Uważają, że wolno im przekroczyć każdą granicę, a jak się komuś nie podoba, to niech im... hmm, to niech ich nie słuchają.

Obserwując polskich celebrytów, polityków, czytając i słuchając dziennikarzy, trudno uwierzyć, że Polacy kłótni nie lubią. Dlatego na największe poparcie może liczyć osoba koncyliacyjna, która w spory się nie wdaje, a jeśli już, to grzecznie odpowiada oponentom.
Coraz częściej jednak przestaje wystarczać nam plastikowy uśmiech, pokrywający brak poglądów, albo chowanie ich głęboko, pod nic nieznaczącymi frazesami oraz fasadą poprawności politycznej. Cały kraj obiegają mniej lub bardziej poprawne bon moty, z przymrużeniem oka patrzymy na wypowiedzi ocierające się o granicę dobrego smaku. Tęsknimy za politykami, którzy tak jak Józef Piłsudski potrafili w żołnierskich słowach wyrazić swoje zdanie. Choćby takie: "Ja tego, proszę pana, nie nazywam Konstytucją, ja to nazywam konstytutą. I wymyśliłem to słowo, bo ono najbliższe jest do prostituty. Pierdel, serdel, burdel". Czy takie: "Wam kury szczać prowadzić, a nie politykę robić".

Tylko co zrobić, kiedy polityk, dziennikarz, celebryta przekroczy granicę dobrego smaku? I zamiast żartu z wieloma podtekstami, ciętej riposty, dostaniemy chamski, zdecydowanie nieudany dowcip? Przykłady takich wypowiedzi możemy znaleźć na prawicy, lewicy i w centrum. Przy czym każda z partii politycznych broni swojego "enfant terrible", a odsądza od czci i wiary przeciwnika. Zacznijmy przegląd niegrzecznych polityków.

Dla Prawa i Sprawiedliwości sztandarowym wrogiem o niewyparzonej gębie jest oczywiście Stefan Niesiołowski. Czym wicemarszałek Sejmu zasłużył sobie na zimną nienawiść bijącą z oczu posłów PiS, a czasem i SLD? Choćby takimi odzywkami:

  • "Część z tych, którzy stoją tam i rzekomo pilnują krzyża, to rzeczywiście kandydaci do kliniki psychiatrycznej. Ostatnia stacja tej ich procesji to Tworki" - o obrońcach krzyża przed Pałacem Prezydenckim.
  • ""Kaczyński zachowuje się jak Komunistyczna Partia Polski, która przed laty mówiła: Ani grosza podatków sanacyjnemu rządowi" - po propozycji PiS obniżenia akcyzy.
  • "Lech Kaczyński potrzebuje kuracji, która doprowadzi jego system nerwowy do porządku. Pytanie, czy to chwilowa zapaść, nerwica czy trwałe uszkodzenie, które wcześniej czy później skończy się na komisji lekarskiej" - rok 2008, komentarz do artykułu o Lechu Kaczyńskim.
  • "Podobieństwo Kaczyńskiego do Gomułki jest uderzające: niechęć do inteligencji, wiara w przemoc, szkodliwe pomysły na zawłaszczanie państwa i przeświadczenie o spisku, które zagraża ich władzy" - reakcja na wniosek do sejmowej komisji o ukaranie go za porównywanie premiera do Władysława Gomułki.
  • "Ryszard Kalisz to porno-minister, który doskonale pasuje do pornoprezydenta. Mamy sojusz dwóch pornograficznych grubasów" - reakcja na zawetowanie przez prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego ustawy zakazującej rozpowszechniania pornografii.

Członkowie Platformy Obywatelskiej dostają szczękościsku na myśl o Ludwiku Dornie, byłym pośle PiS, a obecnie Solidarnej Polski. Tym samym, który wsławił się ukuciem dwóch nowych słów: "wykształciuchy" i "łże-elity". Za co nie lubią Dorna? Ano, za takie między innymi teksty:

  • "Czy jest tak, że my wszyscy tutaj, włącznie z marszałkiem Borowskim, robimy wszystko dobrze, a przychodzą jakieś złośliwe skrzaty i siusiają do sejmowego mleka, do ustaw, które kisną?" - odpowiedź na pytanie o opóźnienia w pracy nad podwyżkami dla służby zdrowia.
  • "Ja się najbardziej troskam pielęgniarkami, a nie lekarzami, bo »pokaż, lekarzu, co masz w garażu«" - na konferencji prasowej poświęconej sytuacji w służbie zdrowia.
  • "Jeżeli wystąpi i będzie się nasilać niebezpieczeństwo dla obywateli, istnieje możliwość brania lekarzy w kamasze" - konferencja prasowa.

Wszyscy, łącznie z partyjnymi kolegami, mają długie zęby na Joannę Senyszyn z SLD. Fakt, że nie oszczędza ona nikogo:

  • "A mogło być tak pięknie. Zabrakło ongiś jednego, małego plemniczka. Gdyby w swoim czasie pani Jadwiga z Jasiewiczów Kaczyńska powiła była trojaczki, nie byłoby problemu. Metropolitą warszawskim zostałby Trzeci Brat" - po rezygnacji abp. Wielgusa z funkcji metropolity warszawskiego.
  • "Dla polityki byłoby dużo lepiej, gdyby Ziobro został księdzem. Obawiam się jednak, że terroryzowałby wiernych z ambony. Pewnie też nie dawałby rozgrzeszeń, węszył i szukał grzeszników, przesłuchiwał na spowiedzi. Zaś na plebanii zrobiłby areszt wydobywczy..." - wypowiedź dla "Super Expressu".
  • "Jarosław Kaczyński traktuje trumnę Lecha niczym Piłsudski Kasztankę. Chce na niej wjechać do prezydenckiego pałacu" - blog posłanki.

Gdyby dobrze poszukać, nietrudno byłoby znaleźć więcej takich, i znacznie mocniejszych, cytatów. Coraz wyraźniej widać, że nie tylko niektórzy celebryci, ale także politycy budują swoją karierę na szokowaniu wyborców. Jak Janusz Palikot, choć on nie poprzestaje na słownych happeningach.

Obawiam się, że nie da się wytyczyć granicy między błyskotliwą wypowiedzią a chamską odzywką. Bo, Bogiem a prawdą, to, co dla jednych jest chamstwem, innych bawi do łez. I choćby z tego powodu jestem spokojna o Wojewódzkiego i Figurskiego. Niedługo się pojawią - jeśli nie w"Porannym WF", to w "Wieczornej przebieżce" lub "Popołudniowym aerobiku". Bo niewątpliwie żaden z nich Ukraińców nie chciał obrazić. Raczej "prawdziwego Polaka". I jeśli mam im coś za złe, to fakt, że przyłączyli się do chóru krzyczącego, że my, Polacy, en masse, jesteśmy rasistami, ksenofobami, antysemitami i tak dalej. Bo mam już dość wtłaczania mnie w ramy "prawdziwego Polaka" piszącego na murze: "rzydzi do gazu" (ortografia oryginalna).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska