18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niepełnosprawni z Dolnego Śląska pobierają lekcje kultury

Marta Wróbel
Wystarczy odrobina odwagi i można zmienić się prawie nie do poznania
Wystarczy odrobina odwagi i można zmienić się prawie nie do poznania Paweł Relikowski
Zastanawiali się, czy krew w spektaklu jest prawdziwa, a potem stwierdzili, że "Panorama Racławicka" jest "wow".

Wszystko zaczęło się w głowie wrocławskiej malarki Agnieszki Prusak-Cybulskiej. Artystkę pasjonuje fotografia, malarstwo i uszczęśliwianie tych, którzy najbardziej tego potrzebują.
Najpierw dwa lata temu zorganizowała akcję "Moje marzenia", w ramach której dzieci z domów dziecka z całego Dolnego Śląska pisały listy do marszałka województwa - po to, by spełnił ich marzenie.

Jedno marzenie spełniło się na pewno - od kwietnia Agnieszka Prusak-Cybulska, dziś kierownik działu edukacji kulturalnej wśród dzieci i młodzieży Ośrodka Kultury i Sztuki we Wrocławiu, organizuje dla niepełnosprawnych z Dolnego Śląska "Lekcje kultury", które pozwalają im obcować ze sztuką. Czasami po raz pierwszy w życiu.

- Oni bardziej od zdrowych dzieci potrzebują wyjścia do muzeum, teatru czy opery. Ich reakcje, kiedy prawdziwą sztukę mają niemalże na wyciągnięcie ręki, są nie tylko niezwykle emocjonalne, ale i bardzo pouczające dla zdrowych osób, które towarzyszą im w tych podróżach do kultury. Poza tym umieją okazywać wdzięczność. Co tu zresztą dużo opowiadać - dla nich naprawdę warto żyć i warto się starać - mówi pomysłodawczyni akcji.

Lekcja pierwsza: Czy warto się bać Hamleta?
Godz. 14. Kilkunastu podopiecznych Domu Pomocy Społecznej Sióstr de Notre Dame w Świebodzicach przebiera sztućcami przy obiedzie i nogami pod stołem. Większość z nich to tak zwane sieroty społeczne - dzieci oddane do placówki przez rodziców. Za kilka godzin zacznie się ich wielki dzień: po raz pierwszy w życiu zobaczą na prawdziwej scenie teatralnej prawdziwy spektakl.

"Hamlet" Williama Szekspira w reżyserii Moniki Pęcikiewicz w Teatrze Polskim we Wrocławiu zaczyna się dopiero o godz. 18, ale przed młodymi mężczyznami sporo przygotowań. Młodzi mężczyźni rzadko mają okazję, żeby ubrać się elegancko: białe koszule, swetry i kamizelki.
- Zanim wyszli z ośrodka, kilka razy pytali nas, czy dobrze wyglądają - uśmiecha się siostra Anita Hamelik.
W teatrze siedzą w pierwszym rzędzie. Kiedy Ofelia (Anna Ilczuk) próbuje popełnić samobójstwo i dosłownie leje się z niej krew, na sali panuje prawdziwe poruszenie. Po spektaklu wszyscy niecodzienni widzowie są zaszokowani. Jeden przez drugiego zastanawiają się, czy to była prawdziwa krew. Zenon, 34-latek opóźniony intelektualnie, ale za to uzdolniony artystycznie - gra na pianinie i recytuje wiersze - zwraca uwagę na coś innego:
- Jak oni pięknie i wyraźnie mówią!

Zenon, nazywany przez innych Prezesem, bo zawsze ma coś do powiedzenia i czaruje wszystkie panie, odbiera dramat Szekspira bardzo osobiście. Zastanawia się, dlaczego matka Hamleta, Gertruda (Ewa Skibińska), tak źle potraktowała swojego syna. 17--letni Kamil przejął się z kolei złem wszechobecnym w "Hamlecie".
- Czy to wszystko zdarzyło się naprawdę? - pyta.

Po wyjściu z teatru młodzi mężczyźni długo i z przejęciem dyskutują o spektaklu. Zderzenie ze złą rzeczywistością, której na co dzień nie znają, budzi w nich lęk. To bolesne doświadczenie jest jednak bardzo potrzebne.
- Nie rozumieli, dlaczego aktorzy na siebie krzyczą, dlaczego ktoś kogoś morduje. Trudno im się dziwić. U nas, w ośrodku, żyją jak pod kloszem. Dopiero doświadczenie spektaklu pokazało im, że tak też - okrutnie i bezlitośnie - może wyglądać prawdziwe życie - mówi siostra Anita Hamelik.

Lekcja druga: To w sztukę można się ubrać?
Muzeum Narodowe we Wrocławiu. Godz. 13.30. Grupa dziewcząt i młodych kobiet ogląda trzy wystawy: "Sztuka Polska XVII-XIX wieku", "Polska Sztuka Współczesna" i wystawę mody lat 20. Nagle zatrzymują się przy strojnej sukni z początku ubiegłego stulecia. Szczególnie zainteresowana strojem jest Ela. Ma 30 lat, od ponad 20 jest w Domu Pomocy Społecznej dla Dzieci Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Legnicy. W okularach na nosie, małomówna, bardzo skupiona. Widzę w jej oczach zachwyt. Pytam, co takiego ją w tej sukni poruszyło. Odpowiada krótko:
- To w sztukę można się ubrać?
Ale Elę interesują nie tylko stroje. Mimo że jest upośledzona intelektualnie w stopniu znacznym, a może właśnie dlatego, maluje farbami wyjątkowe, abstrakcyjne wzory. Pokrywa też emalią ceramikę. Taką właśnie ceramiczną płaskorzeźbę dostała w prezencie od wychowanki legnickiego domu pomocy Agnieszka Prusak-Cybulska. Ela lubi też malować kwiaty. Po wizycie w muzeum nabrała do tego jeszcze więcej zapału.
- Jak mi się chce, to biorę pędzel i maluję. Jestem przecież zdolna - mówi z niezachwianą pewnością siebie.

Kilka dziewcząt zatrzymuje się też przy rzeźbie Stanisława Horno-Popławskiego "Ewa", która przedstawia smutną kobietę. Nastoletnia Ola otwiera szeroko oczy. I nie mówi nic. Trudno wydobyć z niej, o czym myśli, ale wystarczy na nią spojrzeć.
- Jest dobrze - zapewnia kierownik ośrodka, Iwona Hyś - są szczęśliwe, że ode-rwały się od rzeczywistości.
Nie tylko oderwały, ale poznały ją z innej, niełatwej do zinterpretowania strony. Było podziwianie, zastanawianie się, a potem wspominanie. Do kolejnego razu, kiedy znów będą mogły podziwiać sztukę.

Lekcja trzecia: Hip-hop czy Kossak?
Paweł ma 24 lata, ubrany jest w szerokie spodnie, czapkę z daszkiem i ciągle coś sprawdza w komórce. Nie przeszkadza mu to jednak uważnie przyglądać się monumentalnej "Panoramie Racławickiej" Wojciecha Kossaka i Jana Styki. Nic dziwnego, w Domu Pomocy Społecznej w Miłkowie sam maluje. Może nie takie dzieła z rozmachem, bo używa do tworzenia kartki i długopisu, ale wychodzi mu z tego niezłe graffiti.

Wyglądający na równolatka Pawła Robert też nosi się na hiphopowo, ale jest o wiele bardziej skryty od swojego kolegi. Zamiast odpowiadać na pytanie, dlaczego tak długo przygląda się żołnierzowi na koniu, tylko lekko się uśmiecha. Ma trudności z mówieniem, ale widać, że jest wzruszony.
Od dyrektora domu, Leonarda Jaskółowskiego, dowiaduję się, że Robert też maluje. W bloku rysunkowym.
Jednak nie wszyscy malują, jak choćby Grześ, który bierze mnie za rękę i woła do swojej opiekunki, czym wywołuje salwy śmiechu pozostałych: - Iwona, nie odzywam się do ciebie! Teraz ona jest moją kobietą! I jak Andrzej, który jest wielkim dżentelmenem i zawsze całuje opiekunki w rękę.

Ważne jest to, że kiedy Grześ obserwuje wielki obraz, mówi "wow", a Andrzej okazuje spontanicznie wdzięczność organizatorce "Lekcji kultury". Ważne, że dzięki pierwszej w życiu styczności z dziełami sztuki rozwiną wyobraźnię i będą mieć więcej tematów do rozmów. Ważne, że zwrócą uwagę na rzeczy, których nigdy wcześniej nie widzieli, i dzięki temu będą chcieli do nich wracać.

Niezwykłe lekcje dla niezwykłych dzieci
Około 200 niepełno-sprawnych uczniów ze szkół, domów dziecka i ośrodków szkolno-wychowawczych z Dolnego Śląska wzięło już udział w darmowych "Lekcjach kultury". Do tej pory odbyło się ich kilkanaście. To bilans akcji, w ramach której od kwietnia podopieczni placówek zwiedzają muzea, chodzą do teatrów, opery i filharmonii. Niektórzy z nich po raz pierwszy w życiu. W 2010 roku w programie weźmie udział kolejnych 12 tys. osób. Pomysłodawcą i organizatorem programu jest kierownik działu edukacji kulturalnej wśród dzieci i młodzieży Ośrodka Kultury i Sztuki we Wrocławiu - Agnieszka Prusak-Cybulska. "Lekcje kultury" finansowane są przez Urząd Marszałkowski Województwa Dolnośląskiego we współpracy z Wydziałem Osób Niepełnosprawnych UMWD. Terminy wakacyjne są już zajęte, ale opiekunowie niepełnosprawnych intelektualnie dzieci i młodzieży z Dolnego Śląska, którzy chcieliby w przyszłości wziąć udział w projekcie, mogą zgłaszać się do Ośrodka Kultury i Sztuki (Rynek-Ratusz 24, tel. 071-344-28-64) we Wrocławiu, organizatora akcji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska