Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie będzie bezpośredniego połączenia kolejowego Wrocław - Zielona Góra. W tle polityczny spór

Robert Bagiński
Od grudnia Lubuszanie i Dolnoślązacy zostaną pozbawieni bezpośrednich, regionalnych połączeń z Zielonej Góry do Wrocławia, i z powrotem. Będą musieli przesiadać się w Głogowie.
Od grudnia Lubuszanie i Dolnoślązacy zostaną pozbawieni bezpośrednich, regionalnych połączeń z Zielonej Góry do Wrocławia, i z powrotem. Będą musieli przesiadać się w Głogowie. Fot. Tomasz Ho£Od / Polska Press
Lubuskie nie dogadało się w sprawie połączeń kolejowych z Zielonej Góry do Wrocławia. Władze Dolnego Śląska i Koleje Dolnośląskie złożyły ofertę, ale nikt z nimi nie chciał rozmawiać.

Od grudnia Lubuszanie i Dolnoślązacy zostaną pozbawieni bezpośrednich, regionalnych połączeń z Zielonej Góry do Wrocławia, i z powrotem. Będą musieli przesiadać się w Głogowie. Wszystko dlatego, że nikt z zarządu województwa lubuskiego nie chciał rozmawiać na ten temat z przedstawicielami Dolnego Śląska, a termin zmian w rozkładzie jazdy już dawno minął.

- Zaprzepaścili szansę na zmianę cywilizacyjną u siebie w regionie – mówi członek zarządu województwa dolnośląskiego, Tymoteusz Myrda, który z w Dolnośląskim Urzędzie Marszałkowskim odpowiada za infrastrukturę, w tym sprawy związane z kolejnictwem. – Przedłożyliśmy ofertę na miarę XXI wieku, bo dobra była nie tylko cena za przewozy, co najmniej dwukrotnie niższa od tej, którą Lubuskie ma w tej chwili w kontrakcie z Polregio, ale oferowaliśmy również trzy lub cztery razy wyższą jakość taboru – dodaje.

Całkiem inaczej sprawę widzi Marcin Jabłoński, marszałek Lubuskiego. Winą za to, że od grudnia nie będzie się dało pojechać połączeniem bezpośrednim, próbuje obciążyć Dolny Śląsk. - Przez wiele miesięcy były prowadzone rozmowy i uzgodnienia (…). Według informacji, jakie otrzymywaliśmy, takie porozumienie było już wypracowane i należało tylko zrealizować niezbędne procedury – mówił na konferencji prasowej. Pozwolił sobie również na personalny atak na członka władz Dolnego Śląska. - Już kilka miesięcy temu po telefonicznych rozmowach z członkiem zarządu województwa, panem Tymoteuszem Myrdą, zauważyłem, że co innego komunikuje w rozmowach telefonicznych, a inny obrót przybierają fakty – skonstatował.

Na odpowiedź zainteresowanego nie czekał długo. - Chcę to powiedzieć stanowczo i świadom tych słów: Pan marszałek Jabłoński kłamie! Niech pokaże mi w swoim kalendarzu dzień w którym się ze mną spotkał, albo ze mną rozmawiał w tym roku. Nie miał okazji ze mną rozmawiać, bo ani razu nie odebrał ode mnie telefonu i nie umówił się ze mną na spotkanie. Więc nie jest w stanie stwierdzić, jaką ofertę ja, jako członek zarządu województwa, miałem mu do przekazania, bo nigdy w tym roku się ze mną nie spotkał – mówi wicemarszałek Myrda.

Jak podkreśla, trudność kontaktu z Marcinem Jabłońskim była na tyle trudna, że od miesięcy nie reagował na pisma i prośby o spotkanie lub rozmowę, które były przekazywane przez sekretariat. Nie odbierał również telefonu komórkowego, a kiedy wysyłane były do niego SMS-y z prośbą o spotkanie, nie reagował na nie. – Wszystkie próby kontaktu z Jabłońskim były bezskuteczne. Nawet marszałek Przybylski (red.: marszałek województwa lubuskiego) rozmawiał w tej sprawie z marszałek Polak, prosząc o możliwość umówienia takiego spotkania, abyśmy mogli porozmawiać, bo wtedy właśnie układał się rozkład jazdy – wyjaśnia Myrda.

W efekcie, minął termin w którym PKP Koleje Regionalne układają rozkłady jazdy, tak by mogły one funkcjonować od 10 grudnia. Ponieważ Lubuskie unikało rozmów z przedstawicielami zarządu województwa dolnośląskiego oraz Kolei Dolnośląskich, które należą do jednych z najlepszych w Polsce, bezpośrednie połączenie regionalne z Zielonej Góry do Wrocławia, nie znajdzie się w rozkładzie. – To działanie na szkodę mieszkańców obu regionów - ocenia tą sytuację marszałek Jabłoński.

- Udzielę panu marszałkowi takiej lekcji, bo po pięciu latach zajmowania się kolejami, powinien wiedzieć, że rozkłady jazdy na rok następny, układa się w pierwszym kwartale roku poprzedzającego, a nie w listopadzie, kiedy ten rozkład ma wejść w życie – odpowiada Jabłońskiemu, wicemarszałek Tymoteusz Myrda. Czy jest szansa na porozumienie? – Możemy rozmawiać, o co zresztą zabiegamy od dawna, ale to trzeba robić już teraz, aby zmiany wprowadzić z pierwszą wiosenną korektą. Potrzebne są uchwały sejmików Lubuskiego oraz Dolnośląskiego i wtedy można do tego wrócić – wyjaśnia wicemarszałek.

Nie zmienia to faktu, że coś poszło nie tak. - To nie pierwszy przypadek, kiedy nasze województwo ma problemy z porozumiewaniem się z instytucjami zewnętrznymi. To miało miejsce przy innych ważnych inwestycjach, gdzie uzgodnienia trwały miesiącami – komentuje sprawę Kazimierz Łatwiński, radny sejmiku z PiS i doradca wojewody ds. infrastruktury drogowo-kolejowej. - Trzeba zrobić wszystko, aby tych przesiadek nie było, bo to jest sytuacja patologiczna. Strony powinny szukać kompromisu. Wiem, że ze strony Dolnego Śląska były takie kompromisowe propozycje. – dodaje.

Kompromis będzie dobry dla wszystkich. Rzecz w tym, że marszałek Jabłoński nie przebierał w słowach również w stosunku do swojego odpowiednika z Wrocławia, Cezarego Przybylskiego. - Rozumiem, że pan marszałek Jabłoński jest krótko marszałkiem i po prostu sobie nie radzi. Szkoda tylko, że swoim działaniem województwu lubuskiemu, a przede wszystkim jego mieszkańcom. To bardzo specyficzna troska o region, gdy marszałek pozbawia jego mieszkańców bezpośrednich połączeń – komentuje Bohdan Stawiski, dyrektor wydziału komunikacji społecznej w dolnośląskim Urzędzie Marszałkowskim.

Prośbę o ustosunkowanie się do zarzutów przesłaliśmy również do biura prasowego UMWL. Paweł Kozłowski, rzecznik prasowy zarządu województwa, poinformował, że pytania „w swojej treści są postawione z fałszywą tezą, ponieważ zarzucają Marszałkowi Województwa Lubuskiego złą wolę”. Odniósł się również do sformułowania wicemarszałka Myrdy. - Formułowanie zarzutu, że ktoś kłamie jest niedopuszczalne i wiąże się z ewentualnymi konsekwencjami prawnymi – napisał. Kiedy o sprawę i brak reakcji Lubuskiego na ofertę Kolei Dolnośląskich pytaliśmy Kozłowskiego w kwietniu br., odpowiedział, że władze regionu mają inne priorytety. - Priorytetem jest dla nas współpraca z Polregio, oparta na wieloletniej umowie – napisał.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska