Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na drogach roi się od chamów. Policja: Zgłoszeń coraz więcej

Małgorzata Moczulska
Dolnośląska policji każdego dnia dostaje po kilka filmów z „popisami” piratów drogowych. Agresja kierowców przeraża, a fachowcy mówią wprost: na kursach prawa jazdy poza przepisami powinno się uczyć drogowego savoir-vivre’u.

Kilka lat temu w Komendzie Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu powołano specjalny zespół do walki z agresją drogową. Policjanci z zespołu patrolują ulice nieoznakowanym samochodem wyposażonym w wideorejestratory z przodu i z tyłu. Zwracają uwagę na kierowców notorycznie łamiących przepisy. Zespół analizuje również filmy nadsyłane przez kierowców na adres: [email protected].

A tych jest mnóstwo. Tylko w 2015 roku policja otrzymała tą drogą ponad 550 informacji. Ponad 300 spraw zakończyło się ukaraniem sprawcy wykroczenia mandatem albo skierowaniem wniosku o ukaranie do sądu. Co na nich było? Codzienność na drogach. Wystarczy wejść na kanał Polskie Drogi na YouTube, by zobaczyć popisy chamstwa i głupoty: zajeżdżanie drogi innym autom, spychanie rowerzystów na pobocze, przekraczanie prędkości, przejeżdżanie na czerwonym świetle czy w końcu agresji nie tylko słownej.

- Rok po roku mamy takich zgłoszeń o kilkaset więcej - mówi Kamil Rynkiewicz z dolnośląskiej policji. Dodaje, że agresja na drogach to duży problem, ale nadzieja w kierowcach, którzy przestają już być tylko biernymi obserwatorami łamania przepisów przez innych i coraz częściej zgłaszają takie zachowania policji. - Przyczyniły się do tego z pewnością montowane w samochodach kamery - podkreśla.

Zobacz też: Wrocławianie mówią nie buspasom. A będą kolejne
Nie zawsze ustalenie sprawcy jest możliwe. Nie każde zgłoszenie zawiera bowiem podstawowe informacje, takie jak: data, godzina i miejsce, marka i model auta. Zdarza się też, że internauta przesyła film, na którym zamazał tablice rejestracyjne.
Powinni uczyć drogowego savoir-vivre’u

Agresja na drodze we Wrocławiu. Kierowca mercedesa szarpie s...

Doktor Dorota Bąk-Gajda, psycholog transportu zauważa, że agresja na drogach jest coraz większa, a kierowcy rzadko przyznają się do błędu. Wolą obwiniać innych kierowców, dziurawą drogę, czy złą widoczność.
- Jako psycholog transportu pracujący na co dzień z kierowcami, w tym także ze sprawcami wypadków, uważam, że kluczem do podniesienia bezpieczeństwa jest edukacja kierowców, zaczynająca się na kursach prawa jazdy. Ale wszechstronna, bo również ważne jak nauka zasad bezpiecznej jazdy, przepisów i techniki okazuje się również nauka drogowego savoir-vivre’u. To ważne i pomaga rozładować napięcie w różnych nerwowych sytuacjach, jakie zdarzają się na drogach - mówi psycholog.
Prosi by wypróbować kilka gestów. Kiedy zajedziemy komuś drogę, czy wymusimy pierwszeństwo nie udawajmy, że tego nie widzimy. Przyznanie się do błędu, przepraszający gest ręką może wiele zdziałać.

Statystycznie wypadków jest mniej
W 2018 roku na dolnośląskich drogach doszło do ponad 2100 wypadków, w których rannych zostało ponad 2 tysiące osób, a blisko 200 straciło życie. I choć to mniej niż rok wcześniej, nie znaczy to, że na drogach jest bezpiecznie. - Ale robimy co możemy by tak było - mówi Kamil Rynkiewicz z dolnośląskiej policji. - Patrolujmy drogi, systematycznie apelujemy i prowadzimy akcje prewencyjne, kontrolujemy stan trzeźwości, prędkość, stan techniczny samochodów - wylicza.
- Jeśli policja apeluje do świadomości kierowców, to tak jakby zwracała się do sumienia złodzieja, aby nie kradł. To nic nie da - uważa Zygfryd Łangowski, kierowca i były instruktor jazdy.

- Trzeba wreszcie coś z tym zrobić, energicznie, z całą mocą. Zło trzeba wyplenić do gruntu! - dodaje.
Jego zdaniem, mandaty powinny wynosić nie jak dziś 500 złotych, a kilka tysięcy złotych.

To jednak zmiany systemowe i na razie się na nie zanosi. Choć mandaty w Polsce są bardzo niskie. Maksymalny nakładany przez policjanta za wykroczenie drogowe to 500 złotych. Przy zbiegu kilku wykroczeń mandat może sięgnąć 1000 złotych. Dla przykładu, w Skandynawii, gdzie są one uzależnione od dochodów sprawcy, potrafią wynieść kilkadziesiąt tysięcy euro. Głośny był przypadek grzywny nałożonej w Finlandii na dyrektora Nokii, który za zbyt szybką jazdę motocyklem musiał zapłacić 103 tys. euro.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska